Forum Mystic Pokemon  Forum z PBFem Strona Główna Mystic Pokemon Forum z PBFem
Forum z PBF'em !
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zostanę Mistrzem
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mystic Pokemon Forum z PBFem Strona Główna -> Fan Art
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:53, 14 Wrz 2006    Temat postu: Zostanę Mistrzem

Rozdział 1 - Początek nowej przygody

Zadzwoniły trzy budziki. Wstałem z łóżka. Mówią na mnie Ramzes i tego dnia kończyłem 10 lat. Jestem niskiego wzrostu, mam krótkie, czarne włosy i zielone oczy. Akurat tego dnia, kiedy się kończy 10 lat można zostać trenerem Pokemon! Pokemony to są takie stworki, które żyją tylko w naszym świecie. Jest ich około 250, ale wciąż odrywane są nowe gatunki. Każdy Pokemon ma swoją własną moc. Jego trener decyduje, kiedy jej użyć. Pokemonów można używać do walk z innymi trenerami, ale nie są to narzędzia walki! Celem każdego trenera jest zostanie Mistrzem Pokemon. Żeby nim zostać, należy złapać po jednym z każdego gatunku Pokemona. Większość trenerów podróżuje po swojej krainie, zbierając odznaki. Osiem odznak jest potrzebne, żeby się dostać do ligi Pokemon. Wygrywając tamte zawody można zostać nawet liderem sali w jakimś mieście. Możliwości w tym świcie jest dużo. Moja opowieść zaczyna się w krainie Johto, w mieście New Bark Town. Sprowadziłem się tam całkiem niedawno, na kilka miesięcy przed 10 urodzinami. W ten dzień miałem się zgłosić razem z moim przyjacielem Karolem po pierwszego Pokemona. Toteż ubrałem się szybko w swoje czarne jeansy, szarą koszulkę i zieloną koszulę. Na szyję założyłem amulet w kształcie podkowy, a na głowę szarą czapkę z daszkiem. Plecak spakowałem poprzedniego dnia, więc wziąłem go tylko i poszedłem zjeść śniadanie. Było dosyć rano, więc mój brat jeszcze spał. śniadanie dała mi mama. Połknąłem je, po czym podszedłem do drzwi. Zatrzymała mnie przed wyjściem mama.
- Ramzes, poczekaj! Jak odbierzesz Pokemona od profesora Elma, wróć do domu. Mamy dla Ciebie prezent.
- Dobrze, mamo.
Wyszedłem z domu i pobiegłem w stronę laboratorium profesora Elma, światowej sławy badacza Pokemon. Tak mi się śpieszyło, że omal nie upadłem. Byłbym zapomniał. W każdej krainie dostaje się pierwszego Pokemona. W Johto można wybrać pomiędzy Chikoritą , Cyndaquilem a Totodilem . Bardzo chciałem mieć Cyndaquila, dlatego się tak śpieszyłem. Nie chciałem, żeby Karol mnie wyprzedził. Otworzyłem drzwi laboratorium i... niestety, byłem za późno. W sali stali profesor Elm i Karol. A koło nogi Karola... Cyndaquil. Niestety.
- Wreszcie jesteś, Ramzes. Podejdź. Wybierz sobie Pokemona, na to czekałeś!
- Tak, ale... Chciałem Cyndaquila...
- No trudno, Karol był pierwszy. Musisz wybrać innego.
Na stole stały dwa inne Pokemony: Chikorita i Totodile. Obejrzałem obydwa. Dopiero wtedy zorientowałem się, jaki fajny jest Totodile.
- Heh... Wybieram Totodila!
Gdy Pokemon to usłyszał, z radości wskoczył mi na ręce. Zaśmiałem się z tego. Profesor też, zresztą. Potem podszedł i z jeden szafki wyjął coś, po czym podszedł do nas.
- Macie. To jest Pokedex. To taka elektroniczna encyklopedia, która powie wam wszystko o każdym Pokemonie, jakiego napotkacie. A to są Pokeballe. Nimi można łapać Pokemony. Zresztą wiecie to. Przez ten cały czas, kiedy was uczyłem...
Dostaliśmy do rąk Pokedex i sześć kulek. Kulki te, po naciśnięciu przycisku, powiększały się. Nacisnąłem przycisk i wypróbowałem Pokeball. Działał. Schowałem wszystko do kieszeni.
- Znacie wasze zadanie. Musicie złapać wszystkie Pokemony. Po jednym z każdego gatunku. Musicie też zdobyć osiem odznak z krainy, do której idziecie.
Już wcześniej ustaliliśmy, że Karol idzie do Kanto, a ja będę podróżował po Johto. Chociaż tak bardzo chcieliśmy podróżować razem, wiedzieliśmy, że będziemy sobie nawzajem przeszkadzać.
- Jak zdobędziecie osiem odznak, wracajcie do New Bark Town. Muszę wam powiedzieć jeszcze jedno na pożegnanie: powodzenia. Rozsławcie New Bark Town!
- Jasne.
- Obiecujemy, profesorze.
Wyszliśmy z laboratorium. Totodile wesoło podskakiwał.
- Hej, Ramzes!
- Co?
- To może walka? Wypadałoby wypróbować nasze Pokemony!
- Jasne! Idź, Totodile!
Totodile ucieszył się bardzo, że może walczyć. Wybiegł przede mnie.
- Wybieram Cię, Cyndaquil!
Cyndaquil też ucieszył się z walki.
- Naprzód, Totodile! Podrap!
- Cyndaquil! Uderz!
Oba Pokemony rzuciły się na siebie i wściekle atakowały.
- Cyndaquil! Atak złym spojrzeniem!
Totodile cofnął się.
- Nie daj się, Totodile!
- Uderz, Cyndaquil!
- Atak ogonem!
Totodile podstawił ogon Cyndaquilowi, który się przewrócił.
- Teraz podrap, Totodile!
Totodile rzucił się na ognistego Pokemona i dotkliwie go podrapał. Cyndaquil przegrał.
- Wygrałem! Dzięki, Totodile!
Totodile zaczął tańczyć ze szczęścia. Karol wyciągnął przed siebie rękę z Pokeballem.
- Wracaj, Cyndaquil!
Z Pokeballa wystrzelił czerwony promień, który zabrał Cyndaquila do środka.
- No i po walce... - Powiedział Karol ze smutkiem. - To co, ramzes? Zostaniemy Mistrzami Pokemon?
- Jasne! Tylko... Czy musimy iść do innych krain?
- Tak. Przecież wiesz.
- Wiem, ale... To gdzie idziesz?
- Do Kanto. Najpierw do Pallet Town, a potem...
- Szkoda. Powodzenia.
- Tobie też.
Miał już odejść, gdy...
- Chwila, byłbym zapomniał. Masz, to mój numer telefonu. Zadzwoń czasem.
Poszedł.
- Ale... Jak?
- Żartujesz? Przez PokeGear!
Patrzyłem, jak Karol znika za budynkami i było mi trochę smutno. Miałem wrażenie, że odchodzi i nigdy się już nie zobaczmy. PokeGear. To takie urządzenie użyteczne dla trenerów. Ma mapę, zegarek, radio i telefon. Totodile przestał tańczyć i zaczął mi się przyglądać.
- To co, Totodile? Idziemy do domu?
- To to!
- Cieszę się, że się zgadzasz. Chodź.
Poszliśmy. Gdy wszedłem do domu, usłyszałem głośne: „STO LAT!!!” No tak. To w końcu moje urodziny. Totodile się bardzo wystraszył. Następnie wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Mama na końcu.
- Wiem, Ramzes, że to dla Ciebie wielki dzień. Dziś rozpoczniesz przygodę z Pokemonami... To prezent dla Ciebie od całej rodziny...
Wręczyła mi mały pakunek. Rozpakowałem go. W środku był... PokeGear! Super! Od razu założyłem go na szyję.
- Ja... Dziękuję... Nie wiem, co powiedzieć...
- My powiemy: powodzenia.
Na koniec podszedł mój młodszy brat, Adam.
- Wiesz, Ramzes, ja tez będę kiedyś trenerem Pokemon! Zobaczysz!
- Nie wątpię! Chodź, Totodile! Idziemy!
- Jeszcze raz powodzenia!
Po wyjściu z domu zawróciłem Totodila do Pokeballa, a następnie udałem się w stronę Violet, pierwszego miasta na mojej drodze. Na wzgórzu obejrzałem się, żeby zobaczyć ostatni raz New Bark Town, po czym odszedłem.

Pokemony :
- Totodile

Rozdział 2 - Przez Cherrygroove

Całe kilka godzin trenowałem z Totodilem niedaleko miasta Cherrygrove. W końcu nam się to znudziło. Nagle wyskoczył jakiś fajny Pokemon. Zainteresowałem się nim. Totodile też, zresztą. Wyjąłem Pokedex z kieszeni i otworzyłem go. Czujnik Pokemonów wykrył owego stworka, po czym Pokedex powiedział opis Pokemona:
- Sentret , Pokemon zwiadowca. Jeżeli coś go niepokoi, staje na ogonie. W ten sposób może obserwować całą okolicę.
- Rzeczywiście fajny Pokemon! Idź, Totodile! Pora wypróbować ten twój nowy atak!
Totodile rzucił się na Sentreta.
- Totodile! Wodna broń!
Z pyska Totodila wystrzelił strumień wody pod ciśnieniem, który poranił Sentreta. Jednak Pokemon wstał i zaczął wyć. Totodile skulił się ze strachu.
- Totodile! Nie bój się go! Atakuj drapaniem!
Totodile ostrożnie wstał i rzucił się na Sentreta drapiąc go wściekle. Po chwili zwiadowca upadł pokonany. Co miałem zrobić? To, czego uczył mnie tyle czasu profesor Elm. Złapać Pokemona. By to zrobić, należy wystawić do walki z dzikim Pokemonem swojego pupila, pokonać go, a następnie rzucić w niego Pokeballem. Więc odpiąłem jeden Pokeball od paska i nacisnąłem przycisk, by Pokeball powiększył się. Następnie rzuciłem, nim w kierunku Sentreta krzycząc:
- Pokeball! IDź!!!
Kula poleciała w kierunku Pokemona i zamknęła go w środku. Należy powiedzieć jeszcze, że Pokeball zawsze trafia w Pokemona, niezależnie od tego, jak trener rzuca. Kiedy Sentret zniknął w Pokeballu, kula upadła na ziemię i zaczęła migać czerwonym światełkiem. Nawet jeśli Pokemon jest w Pokeballu, ma szansę uwolnienia się. Jeśli światełko zgaśnie i Pokeball przestanie się trząść, Pokemona można uważać za złapanego. Więc wyczekiwałem i miałem nadzieję, że uda mi się złapać pierwszego Pokemona. Ale kula migała i migała... I przestała! Przez chwilę nie mogłem w to uwierzyć, ale po chwili dotarło do mnie, że właśnie złapałem Pokemona!
- Złapałem go... To... To... To niemożliwe! Złapałem pierwszego Pokemona w moim życiu!!!
Wznosząc takie i tym podobne okrzyki, podbiegłem do kuli i chwyciłem ją w rękę. W środku był mój Pokemon!!! Zacząłem podskakiwać w górę z radości, a Totodile wraz ze mną. W końcu przestałem. Pokazałem Totodilowi Pokeball.
- Widzisz, Totodile? Pomogłeś mi złapać tego Sentreta! Dziękuję Ci! Mam nadzieję, że zostanie on naszym przyjacielem!
- Toto!!!
- Tak! Wracaj, Totodile!
Zawróciłem Pokemona i trzymając w ręku dwa Pokeballe poszedłem do Cherrygrove. W tamtejszym Pokecentrum spędziłem noc.
Wyruszyłem następnego dnia. Według mapy w PokeGear moim pierwszym poważniejszym przystankiem na drodze miało być miasto Violet. Ruszyłem więc w jego kierunku. Idąc drogą zobaczyłem na łące walczących trenerów. Postanowiłem się im przyjrzeć. Właśnie jeden chłopiec wystawił Pidgey`a do walki z Caterpie . Kilka komend i Caterpie został znokautowany.
- Hej! Ty!
Ktoś mnie wołał. Odwróciłem się. Stał tam chłopiec ubrany w niebieskie krótkie spodenki i białą koszulkę z krótkimi rękawkami.
- Czy zwalczysz ze mną?
- Pewnie. A dlaczego nie walczysz z tamtymi?
- Jestem trochę za słaby i przyda mi się doświadczenie...
- Dobrze, walczmy. Wybieram Cię, Sentret!
Postanowiłem wypróbować nowego Pokemona.
- Wybieram Cię, Rattata!
- O, Rattata! Ciekawe...
- Rattata, Pokemon szczur. Gryzie wszystko, gdy atakuje. Mały, szybki, pospolity w wielu miejscach.
- Masz Rattata?
- Tak, mam. To mój jedyny Pokemon. Walczmy! Rattata, szybki atak!
Rattata podbiegł z prędkością bliską światłu do Sentreta i uderzył go.
- Sentret, wyj!!!
Sentret zawył przeraźliwie, aż Rattata się skulił i zasłonił uszy.
- Teraz, Sentret! Uderz go!
Sentret podbiegł i uderzył z całej siły Rattatę. Pokemon nie wytrzymał.
- Och nie! Wracaj, Rattata!
- Hurrra!!! Wygrałem! To już druga walka, którą wygrałem!
- To dopiero twoja druga walka?
- Tak. Jestem początkującym trenerem. Ale kiedyś będę Mistrzem Pokemon!
- Może i tak... Patrząc na Ciebie... Nie potrzebnie wmawiałem sobie, że jestem słaby... Dałeś mi niezłą lekcję... A tak właściwie to mam na imię Joey.
- A na mnie wołają Ramzes. To nie jest moje prawdziwe imię.
- Wiesz co? Może dałbyś mi swój numer telefonu? Możemy zdzwonić do siebie czasem.
- Czemu nie! Ty też mi daj!
Wymieniliśmy numery. Następnie życzyliśmy sobie jak najlepiej, po czym odszedłem. Odszedłem w kierunku Violet.

Pokemony :
- Totodile
- Sentret

Rozdział 3 - Wieża Wahania

Wreszcie! Po długiej podróży dotarłem wreszcie do Violet! Najpierw skierowałem się do Poke Centrum, żeby uleczyć Pokemony. Nie wspomniałem wcześniej, że Poke Centrum to taki szpital dla Pokemonów. Można tu uleczyć swoje Pokemony i przenocować. Wszystkich obsługuje zawsze miła i uczynna siostra Joy. A więc po uleczeniu Sentreta i Totodila, udałem się w kierunku stadionu. Jednak coś odwróciło moją uwagę. Zapytałem przechodnia.
- Przepraszam, jestem nowy w Violet. Czy mógłby mi pan powiedzieć, co to jest?
- A, to jest nasza Wieża Wahania. Mówi się, że jest symbolem wszystkich trenerów i wyborów, jakich oni dokonują. Trenerzy walczą w tej Wieży o HM 5.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
Człowiek odszedł, a ja zastanawiałem się, czy nie wejść do Wieży. W końcu pomyślałem, że moim Pokemonom należy się trening, więc cicho wszedłem do Wieży. Stał tam jeden mnich.
- Witam Cię. Po co przybywasz?
- Bardzo chciałbym zdobyć HM 5.
- Nie jesteś pierwszy. Żeby zdobyć HM 5 musisz wejść na samą górę Wieży Wahania.
- No to idę.
Chciałem pójść do schodów, ale mnich zasłonił mi drogę.
- Co jest?
- Nie rozumiesz? Musisz wejść, pokonując napotkanych trenerów.
- A, to o to chodzi... Dawaj, na pewno wygram!
- Dobrze. Jeden Pokemon na jednego. Do tej walki wybieram Bellsprouta !!!
- Co to?!
- Bellsprout, Pokemon chwast. Mięsożerny Pokemon, który łowi i zjada insekty. Stopy - korzenia używa do pobierania wody.
- Ciekawe... Dobra, wybieram Totodila!
Totodile ucieszył się, że to on został wybrany.
- Naprzód, Totodile! Wodna broń!
- Unik, Bellsprout!
Bellsprout był na tyle cienki, że wodna broń nie trafiła.
- Teraz, Bellsprout! WZROST!!!
Bellsprout zrobił się wysoki aż pod sufit. Totodile się bardzo wystraszył.
- Nie bój się Totodile! Dasz mu radę! Ugryź!
Totodile podbiegł do Bellsprouta i ugryzł go bardzo mocno. Następnie chwycił go w zęby i odrzucił na ścianę. Bellsprout zmniejszył się do poprzedniego rozmiaru. Mnich go zawrócił.
- Gratulacje, wygrałeś! Możesz iść dalej.
- Dziękuję.
Poszedłem piętro wyżej. Pokonałem następnego mnicha. Potem jeszcze przez trzy piętra Totodile pokonywał Bellsprouty mnichów. Każdy w tej wieży miał tylko Bellsprouta! Ale na jednym piętrze nie było nikogo. Bardzo mnie to zdziwiło. Nagle przed nami zmaterializował się... duch! Ale nie byle jaki duch! Pokemon - duch!
- Gastly , Pokemon gazowy. Okrywa swoim gazowym ciałem przeciwnika, usypiając go.
- A więc to Gastly! Złapię go! Naprzód, Totodile! Wodna broń!
Totodile strącił Gastlego na podłogę.
- Teraz gryź!
Następnie krokodylek podbiegł i pogryzł ducha, po czym odskoczył. Moja szansa!
- Pokeball!!! Idź!!!
Kula poleciała w kierunku Gastlego i otworzyła się. Nagle Pokemon otworzył oczy i... przeniknął przez podłogę. Pokeball upadł tam, gdzie Gastly leżał.
- Co? Nie... Mogłem mieć Pokemona ducha...
Totodile podszedł i mnie pocieszył.
- Dziękuję, Totodile... Może jeszcze złapię Pokemona ducha, kiedyś...
Podszedłem i podniosłem Pokeball. Ruszyłem w górę. Pokonałem jeszcze kilku mnichów, po czym wszedłem na ostatnie piętro. Stał tam jeszcze jeden mnich, odwrócony do okna. Stał plecami do mnie, a mimo to zauważył, że przyszedłem.
- Witaj. Czekałem na Ciebie...
- Jak mam to rozumieć?
- Wiedziałem, że przyjdziesz. Żeby uprzedzić twoje pytania powiem, że ja wiem sporo...
- Czyli wiesz o tym, że...
- ...przyszedłeś walczyć o HM 5. Tak, wiem. Znam też twoje umiejętności. Wiem, że bardzo dobrze rozumiesz się z Totodilem i Sentretem...
- Skąd wiesz...?
- ...że masz takie Pokemony? Już mówiłem. Przejdźmy do HM 5. Chcesz go zdobyć. Musisz pokonać mnie w walce dwa na dwa.
- Dobrze. Walczmy! Idź, Totodile!
- A ja wybieram Bellsprout!
Wiadomo. Wszyscy w tej Wieży mają Bellsprouta, czemu on miałby być wyjątkiem?
- Totodile! Gryź!
- Bellsprout, unik!
Bellsprout wykrzywił się tak, że nie umiem tego opisać. W każdym razie ominął atak Totodila.
- Teraz, Bellsprout! Atak pnączem!
Bellsprout błyskawicznie wysunął pnącza, które bardzo mocno uderzyły Totodila. Pokemon upadł.
- Och nie! Totodile! Wracaj!
- Totodile stoczył już dzisiaj dużo walk! Jest zmęczony!
Trzymałem w ręku Pokeball z Totodilem. Powiedziałem do niego:
- Nie martw się, Totodile. I tak jesteś najlepszy.
Potem schowałem go, a wyjąłem Sentreta.
- Sentret, naprzód!!!
- A ja zostaję przy Bellsproucie.
- Dobra! Sentret! Atak głową!
Sentret uderzył głową Bellsprouta.
- Teraz, Sentret! Furia drapania!!!
Zakotłowało się. Sentret drapał z prędkością światła. Po chwili Bellsprout leżał Pokonany.
- Wracaj, Bellsprout. Teraz twoja kolej, Hoothoot !
- Hoothoot, Pokemon sowa. Jet dardzo punktualny i ma niezwykłe poczucie czasu.
- Hoothoot, tak? Coś nowego... Spodziewałem się drugiego Bellsprouta... Ale nic. Sentret! Szybki atak!
Sentret podbiegł i przewrócił Hoothoota.
- Ha! Znowu wygram! Dalej, Sentret! Furia drapania!
Niestety, Hoothoot wstał szybko i wzleciał pod sufit. Stamtąd zaatakował Sentreta. Pokemon upadł.
- Wstań natychmiast, Sentret!!! Musisz pokonać Hoohoota! Dasz mu radę!!!
Sentret wstał gotowy do dalszej walki.
- Dobrze, Sentret! Wyceluj i nie spuszczaj go z oczu! Teraz rzut gwiazdą!!!
Gwiazdy poleciały w kierunku Hoothoota i zaczęły go uderzać. Pokemon próbował uciekać, ale ten atak zawsze trafia. Hoothoot upadł. I już się nie podniósł.
- Wracaj, Hoothoot!
- Wracaj, Sentret! świetna robota! Widziałem, że sobie poradzisz!
- A więc wygrałeś. Proszę bardzo, oto nagroda!
Wręczył mi piłkę z napisem HM 5.
- Ten HM uczy ataku światła. Inaczej błyśnięcia. Twoje Pokemony nie powinny mieć problemu z opanowaniem go.
- Dziękuję, dziękuję bardzo.
Wyszedłem z Wieży i skierowałem się do Poke Centrum. Nazajutrz chciałem wyzwać na pojedynek lidera Violet.

Pokemony :
- Totodile
- Sentret

Rozdział 4 - Ramzes kontra Falkner


Po nocy spędzonej w Poke Centrum, moje Pokemony były całkowicie zdrowe. Zdrowe i gotowe do walki. Dlatego już z samego rana skierowałem się na stadion. Gdy do niego doszedłem, bardzo się zdziwiłem. Myślałem, że to pomyłka. Ale tabliczka mówiła: „ Miasto Violet, Arena Pokemon. Lider: Falkner. Szybujący ponad chmurami mistrz latających Pokemonów.” Nie wyglądało to jak stadion. Budynek przypominał raczej niską wieżę. Pomyślałem, że wygląd sali jest nie ważny. Ważny był lider. Wszedłem do środka. Od wewnątrz sala przypominała klatkę. Wszędzie na ścianach było mnóstwo drążków.
- No tak. - Pomyślałem. - To pewnie dla ptaków Pokemon.
Budynek był pusty. Nagle jednymi drzwiami wszedł chłopak.
- Po co przybywasz?
- Przybywam, by zdobyć Odznakę Zefiru! Chcę wyzwać lidera tej sali i zdobyć odznakę!
- W takim razie akceptuję twoje wyzwanie. Nazywam się Falkner i jestem tu liderem. Pokonasz mnie w walce dwa na dwa, by zdobyć Odznakę. Jeżeli jesteś początkującym trenerem, nie masz zbyt wielu szans. Moje Pokemony są bardzo silne.
- Zobaczymy.
Poszliśmy na miejsca dla trenerów.
- Ja wybiorę pierwszy. Naprzód, Dodrio !
- Eeee?
- Dodrio, trzygłowy ptak Pokemon, rozwinięta forma Doduo. Ten Pokemon właściwie nie śpi, ponieważ gdy dwie głowy odpoczywają, jedna czuwa. Dodrio używa swoich trzech głów go wprowadzania w życie skomplikowanych planów.
- Jeżeli to jego najsilniejszy Pokemon, to moje dwa sobie poradzą! Naprzód, Sentret!
- Dodrio! Atak furii!
Dodrio zaczął wściekle dziobać Sentreta. Pokemon jednak dzielnie się przeciwstawiał.
- Wiedziałem, Sentret, że wytrzymasz! Atakuj! Rzut gwiazdą!
Sentret wycelował gwiazdami i wystrzelił ich sporą ilość. Mimo, że gwiazdy trafiły, zraniły Dodrio tylko troszeczkę.
- Teraz, Dodrio! Szybki atak!!!
Dodrio podbiegł z prędkością światła do Sentreta i powalił go. Sentret nie wstał już.
- Och nie! Sentret! Wracaj!!!
- Mówiłem Ci. Moje Pokemony są bardzo silne. Nie wygrasz.
- Został mi jeszcze jeden Pokemon! Zobaczysz jeszcze! Naprzód, Totodile!!!
Krokodylek wyskoczył z piłki. Rzucił się w kierunku Dodrio, wściekle drapiąc.
- Tak trzymaj, Totodile!
- Dodrio, nie! Zrób coś!!!
Dodrio nic nie mógł zrobić. Totodile wsiadł mu na grzbiet i zaczął drapać.
- Widzisz, Falkner? Nawet najlepiej wytrenowane Pokemony nie dadzą rady mojemu super - energicznemu Totodilowi!
- Dodrio! Wracaj!
- Hura! Totodile! Wygraliśmy! Jeszcze jeden Pokemon! Poradzisz sobie, Totodile!
- I tu się mylisz. Najsilniejszego Pokemona zostawiłem na koniec.
- Co? Nie! To niemożliwe!
- Ależ tak! Naprzód, Pidgeot !!!
- Pidgeot, Pokemon ptak, rozwinięta forma Pidgeotto , ostateczna forma Pidgey. Lata z ogromną prędkością ponad wodą i wyciąga z niej nieświadome niczego ofiary jak na przykład Magikarp .
- Będzie ciężko, Totodile, ale poradzisz sobie. Atak wodną bronią!!!
Pidgeot zręcznie ominął cios.
- Teraz, Pidgeot! Powietrzny atak!!!
Pidgeot wzleciał pod sufit. Następnie z ogromną prędkością rzucił się na Totodila. Pokemon wstał z ledwością.
- Totodile! Walcz, poradzisz sobie! Na pewno! WIERZĘ W CIEBIE!!!
Totodile słysząc te słowa, skoczył na grzbiet Pidgeota i zaczął go gryźć. Pokemon przeleciał kawałek sali i zrzucił Totodila na jeden z drążków. Pokemon złapał się drewna, a Pidgeot go atakował!
- Skacz po drążkach, Totodile! Uciekaj!
Totodile skakał z drążka na drążek. W pewnym momencie jeden z drążków załamał się pod jego łapkami. Totodile przytrzymał się ułamanej części, ale Pidgeot już leciał.
- Puść się, Totodile!
Totodile puścił drążek i spadł na drążek niżej. Za to Pidgeot wbił swój dziób w drewno i nie mógł go wyciągnąć. Totodile wykorzystał to i wskoczył mu na grzbiet, zaciskając na nim zęby. Pidgeot wyciągnął dziób i zaczął latać po sali z krokodylkiem na grzbiecie. Próbował go zrzucić, ale bez skutku. Nagle przeleciał pod jednym z drążków i zrzucił Totodila. Pokemon upadł na ziemię.
- świetna robota, Pidgeot! Kończ to! Atakuj!
Pidgeot podleciał do Totodila i zaczął go dziobać. Totodile przyjmował ciosy. Nagle ujrzałem ogień w jego oczach. Pokemon wstał. Pomyślałem, że spytam Pokedexa, co się dzieje.
- Wściekłość. Specjalny atak wielu Pokemonów. Po otrzymaniu ciosu, Pokemon ma więcej energii do walki.
- Totodile! Atakuj wściekłością!!!
Totodile przez chwilę jeszcze przyjmował ciosy, po czym zawył najgłośniej jak umiał, wyskoczył w powietrze i rzucił się na zaskoczonego Pidgeota, wściekle atakując. Po chwili Pidgeot leżał, pokonany, a Totodile tańczył na jego grzbiecie.
- Dziękuję ci! Wracaj, Totodile!
Totodile podbiegł i wskoczył mi na ręce. Falkner zawrócił Pidgeota. Następnie, podszedł do mnie.
- Ramzesie... Dziękuję za wspaniałą walkę. Nie sądziłem, że strategia może wygrać z siłą... Oto twoja nagroda.
- Dziękuję!
Wręczył mi Odznakę Zefiru. Bardzo się ucieszyłem. Następnie pożegnałem się z Falknerem i odszedłem szczęśliwy do Poke Centrum.

Pokemony :
- Totodile
- Sentret

Rozdział 5 - Jaskinia Union

Po kilku dniach spędzonych na treningu w Violet wyruszyłem w dalszą drogę. Do Azalea. Tam mogłem zdobyć drugą odznakę. Po kilku dniach, podróż w pojedynkę mi się znudziła. Bardzo chciałem mieć jakiegoś towarzysza. Mógłbym z nim pogadać i nie nudziłbym się. Przechodziłem koło jakiegoś jeziora. Zatrzymałem się, żeby popatrzeć. Podszedł do mnie jakiś człowiek.
- Hej, czy jesteś trenerem Pokemon?
- Tak, jestem. A co, chce pan walczyć?
- Nie, nie. Bo widzisz, sprzedaję rzecz użyteczną dla trenerów.
- Tak? A co?
- A to:
Wyciągnął z torby podłużną, różową rzecz.
- Eeee... Co to?
- To jest ogon Slowpoka. Przydaje się wszystkim trenerom. Tylko idioci go jeszcze nie mają! Bierzesz?
- A do czego on właściwie jest?
- On? Eeeee... Tego... On jest... Hm... Potrzebny do... Bardzo potrzeby... Nie można się bez niego obyć. Każdy trener musi go mieć... On pomaga... Tak, pomaga...
- W czym?
- Eeee... Każdy trener sam musi odkryć zastosowanie. Hm... Każdy ogon ma inną właściwość... Bierzesz?
- Wie pan? Chyba nie. Potrafię się bez tego obyć. Poradzę sobie. Mam wrażenie, że to jest po prostu ogon Pokemona, niezdatny do niczego.
- Skoro tak...
Człowiek oddalił się szybkim krokiem. Nie wiedziałem dlaczego, ale miałem wrażenie, że ten człowiek należy do jednej z organizacji złodziei Pokemonów. Są takie w naszym świecie. Kradną ludziom Pokemony i używają ich do przestępstw. I te Pokemony stają się złe. Coś się działo, ale... bo ja wiem, co? Zresztą, byłem zwykłym trenerem, co mnie mogło obchodzić jakieś wielkie przestępstwo? Chociaż... Gdyby mnie ukradli Totodila, albo Sentreta, zrobiłbym wszystko, by je odzyskać. Ruszyłem w dalszą drogę. Do Azalea było całkiem niedaleko. Należało tylko przejść jeszcze przez jaskinię Union. Znana była z wielkich Onixów . Nagle się zatrzymałem.
- Ten człowiek powiedział „ogon Slowpoka.” Co to jest Slowpoke?
- Slowpoke , Pokemon leniwy. Bardzo powolny. Jeżeli coś go zrani, Pokemon odczuwa ból dopiero po pięciu sekundach.
- Co to musi być za Pokemon?
Przeszedłem obok drogowskazu z napisami: „Do Jaskini Union” i „Do Azalea, miasta Slowpoków.” Czyżby Azalea słynęło ze Slowpoków? Możliwe. Rozmyślając w ten sposób, dotarłem do Jaskini Union. Należało przez nią przejść. Cóż... Bałem się Onixów... Podobno są czasem bardzo agresywne... Uwolniłem Totodila.
- Totodile! Za chwilę wejdziemy do Jaskini Union! Musimy uważać na Onixy! Nie musimy koniecznie ich spotkać, ale jest takie prawdopodobieństwo, dlatego mi pomożesz. Kiedy jakiś się pokaże, zaatakujesz go, OK.?
- Toto!
- świetnie!
Weszliśmy. Było dosyć ciemno, ale znośnie. Totodile szedł przede mną. Szliśmy szybko, na wypadek spotkania jakiegoś Onixa. Nagle usłyszeliśmy za skałą jakiś szelest. Zajrzałem za tą skałę. Coś, co tam było, uciekło. Nie wiem czemu, ale pobiegłem za tym, a Totodile za mną. Po chwili gonitwy zrozumiałem, że nie dogonimy tego czegoś.
- Totodile, wodna broń! Przewróć to!
Totodile stanął i wycelował. Wystrzeliła wodna broń, która przewróciła owo stworzonko. Korzystając z okazji, wyjąłem Pokedex.
- Sandshrew , Pokemon mysz. Gnieździ się z suchych miejscach, z dala od wody. Z kryjówki wychodzi jedynie, aby polować.
- A więc, spotkałem Sandshrew? Gastlemu dałem uciec, Sandshrewowi nie dam! Totodile! Wodna broń!
Totodile wystrzelił wodę w kierunku Sandshrewa. Pokemon uskoczył i zaczął sypać piaskiem.
- Totodile, jeszcze raz! Wodna broń!
Totodile z piaskiem na oczach, nie mógł trafić. Pozostawało tylko go zmienić.
- Wracaj, Totodile! Choć bardzo tego nie chcę! Mogę zrobić tylko jedno, by złapać Sandshrewa! Pokeball! Idź!!!
Piłka poleciała w kierunku Pokemona i zamknęła go w środku. Zaczęła się strasznie trząść. Nagle... Otworzyła się, a Sandshrew wyszedł z niej!
- Nie chcę wybierać Sentreta! Jeżeli się teraz nie złapiesz... Trudno! Pokeball!!! Idź!!!
Jak wcześniej, kula poleciała i zamknęła Sandshrewa. Tylko, że tym razem Pokeball, się nie otworzył, a Sandshrew został złapany!
- Taaaak! Hurrra! Mam trzeciego Pokemona!
Moje okrzyki radości zwabiły innego stwora. Ogromny, długi wąż, cały z kamieni patrzył na mnie złowrogo.
- Czy... czy... czy... TO JEST ONIX?!
- Onix, Pokemon wąż skalny. W miarę, jak rośnie, kamienie jego ciała przybierają coraz ciemniejszy kolor, aż w końcu stają się czarne.
- Ttto jest nnnaprawdę Onnnix...
Zacząłem się powoli wycofywać. Robiłem małe kroczki do tyłu w nadziei, że nie zdenerwuję Onixa. Niestety, gdy Pokemon zobaczył, że próbuję uciec, ruszył za mną. Wtedy, nie myśląc o niczym, zacząłem uciekać w stronę, gdzie spotkałem Sandshrew. Przeskakiwałem różne kamyki i ciągle miałem nadzieję, że Onix mnie nie dogoni. Kiedy dobiegłem do tego kamienia, nie wiedziałem, w którą stronę mam teraz biec. Jedno było jasne: Onix wciąż mnie gonił i był coraz bliżej.
- Zaraz... - Pomyślałem. - Kiedy usłyszałem głos Sandshrewa, dobiegał on zza skały. Skała była po mojej prawej stronie... Więc muszę biec w prawo!
Przeskoczyłem kamień i zacząłem biec, ile tylko sił w nogach. Miałem nadzieję, że jaskinia wkrótce się skończy. Niestety, biegłem ciągle, ale końca nie było widać. Słyszałem, że Onix mnie gonił i że był coraz bliżej. Nagle od mojego paska odpiął się Pokeball. Zauważyłem to. Podbiegłem do niego i wziąłem go. Wtedy zobaczyłem, że Onix był kilka metrów przede mną. Nie wiedziałem, co zrobić. Tknięty nagłym impulsem, podbiegłem do skalnej ściany i przylgnąłem do niej plecami. Onix nie mógł zawrócić, więc chcąc nie chcąc, musiał iść dalej. Odetchnąłem z ulgą i usiadłem na kamieniu. Spojrzałem na Pokeball, którego omal nie straciłem. Poznałem Pokemona, który był w środku.
- Sandshrew... Bym Cię stracił... Ten Onix mógł zniszczyć Pokeball...
Byłem bardzo zadowolony, że nic mi się nie stało, ani moim Pokemonom.
- Było blisko... Wybieram Cię, Sandshrew. Przeprowadź mnie przez tą jaskinię!
Sandshrew był świetnie rozeznany w jaskini. Przy jego pomocy wyszedłem z niej jeszcze tego samego dnia. Za Jaskinią było już Azalea.

Pokemony :
- Totodile
- Sentret
- Sandshrew

Rozdział 6 - Spotkanie z zespołem R

Azalea było bardzo ładnym miastem. Wyglądało trochę jak jakaś wieś, ale taka „nowoczesna”. Przeszedłem obok dwóch rozmawiających ludzi. Dotarły do mnie strzępy ich rozmowy.
- Słyszałeś? Kurt nie chce już robić Pokeballi!
- Jak to? To nie możliwe.
- A jednak! Mówi, że...
Reszty nie dosłyszałem. Kurt? Kto to? Postanowiłem spytać się o to następnego przechodnia.
- Przepraszam, kto to jest Kurt?
- O, musisz być nowy w Azalea, bo wszyscy tu wiedzą, kto to jest. A więc, Kurt to bardzo sławny producent Pokeballi.
- Pokeballi?
- Tak, ale nie takich, jakie masz przypięte do paska. Inne. Kurt robi Pokeballe z Apricornów.
- Apricorny?
- Apricorn to takie drzewo. Jego owoce również nazywa się Apricornami. Kurt potrafi zrobić z nich Pokeballe zwane Apriballami.
- Apriballe...
- Tak. Zapomniałem powiedzieć, że jest siedem kolorów Apricornów. Z każdego koloru można zrobić inny Apriball.
- A jakie na przykład? Przepraszam, że zawracam panu głowę, ale jestem bardzo ciekawy.
- Nic nie szkodzi. Jest biały Apricorn do robienia Szybkiballa na szybkie Pokemony, jest czerwony Apricorn do robienia Poziomballa na Pokemony o dużej różnicy poziomów, jest niebieski Apricorn... Z niego się robi mój ulubiony Pułapkaball, na wodne Pokemony. Jest jeszcze czarny Apricorn. Powstaje z niego Wielkiball na ciężkie Pokemony.
- Jej... To razem cztery różne Apriballe... Są jeszcze jakieś?
- Tak, są jeszcze trzy. Miłyball, na słodkie Pokemony, robiony z różowego Apricornu, oraz Księżycowyball, z żółtego Apricornu. Stosuje się go przeciw Pokemonom ewoluującym przez Kamień Księżycowy. Był jeszcze jeden... A! Przyjacielskiball! Z zielonego Apricornu! Złapane nim Pokemony lubią swojego trenera.
- Czy to wszystko o Apriballach?
- Z pewnością nie. Możesz sam zapytać o nie Kurta. To tu, niedaleko.
Człowiek, z którym rozmawiałem, wskazał mi kierunek.
- Dziękuję bardzo.
- Nie ma za co.
- A, jeszcze coś. Dlaczego Azalea słynie ze Slowpoków?
- A, to taka stara legenda. Mówi się, że kiedyś Slowpoki ocaliły Azalea przed suszą. Od tamtego czasu zostały w Azalea, dlatego słyniemy ze Slowpoków. Wszędzie ich pełno!
Rozejrzałem się.
- Ale...
- Tak, tak, ale nie wiemy nic o tym. Po prostu pewnego dnia zaczęły znikać. Było ich coraz mniej, aż w końcu nie ma ich wcale...
- Szkoda. Trudno, idę do Kurta.
Poszedłem. Trafić nie było trudno. Na ogrodzeniu była tabliczka z napisem „Ulica Slowpoka 9. Dom Kurta.”
- A więc trafiłem.
Nie wiedziałem, co teraz. Przeszły obok mnie jakieś dwie dziewczynki.
- Hej, nie stój tak! Jak chcesz, to wejdź, bez pukania! Kurt jest bardzo gościnny!
Słuchając dziewczynek, wszedłem do środka. Pod drzewem siedział podstarzały człowiek i rozmyślał. Podszedłem do niego.
- Dzień dobry...
- Witaj, młodzieńcze, jestem Kurt. Miło Cię widzieć. Siadaj.
Usiadłem na trawie.
- A więc, co Cię sprowadza?
- Tak właściwie...
- Pewnie chcesz, żebym zrobił Ci zrobił jakiegoś Apriballa.
- Eeee, tak właściwie, to nie... Nie mam nawet Apricornu...
- I tak bym Ci na razie nie zrobił... Mamy problemy. Z miasta znikają Slowpoki.
- Właśnie! Czy pan wie coś o Ogonie Slowpoka?
- Ogon Slowpoka?! Skąd o tym wiesz?!
- Jakiś człowiek chciał mi go sprzedać.
- Kupiłeś?!
- Nie, jasne, że nie. A do czego to jest?
- Do niczego. To po prostu ogon Pokemona! Już się domyślam, co się dzieje!
- Co?
- Po mieście od jakiegoś czasu chodzą ludzie z literą R na ubraniach i chcą sprzedawać ludziom Ogony Slowpoków. Ludzie z Azalea ich nie kupują... Ale teraz rozumiem. Jakiś gang kradnie Slowpoki, odcina im ogony (okropieństwo) i sprzedaje je!
- Jak to?
- Muszą gdzieś być schowani... Na pewno w Slowpoke Zdroju...
- Co to?
- To miejsce, skąd czerpiemy wodę. Stamtąd pochodzą nasze Slowpoki... Ale teraz ich tam nie ma... Muszę je ocalić! Idziesz ze mną?
- Jasne! Chodźmy!
- Podoba mi się twój bojowy duch! Idziemy!
Poszliśmy. Kurt prowadził ścieżkami i skrótami. Miałem nadzieję, że wie, gdzie idzie, ale po chwili sam się skarciłem za te myśli. Kurt przecież mieszkał w Azalea naprawdę długo i znał wszystkie drogi. Doszliśmy do jakiejś jaskini. Miałem nadzieję, że w środku nie ma Onixów.
- To właśnie Slowpoke Zdrój. Tu mieszkały Slopwoki. Wchodzimy.
Zaczęliśmy schodzić po stromych schodach. Nagle Kurt potknął się i spadł na dół. Pobiegłem. Leżał na samym dole.
- Aaaa... Nie mogę wstać!
- Sprowadzę pomoc!
- Nie! Szukaj Slowpoków! One są ważniejsze!
- Dobrze!
Poszedłem. Przez jakiś czas chodziłem po jaskini. Nagle zobaczyłem jakieś światło. Podszedłem ostrożnie. To była lampa. Było tam też mnóstwo klatek, a w każdej Slowpoke. Żaden nie miał ogona. Aż mnie ciarki przeszły. Chciałem otworzyć jedną klatkę.
- Co ty robisz?!
Jakiś głos mnie wystraszył.
- Ja?
- Tak, ty!
Na skale stała para ludzi. Jeden mężczyzna, druga kobieta. Ubrani byli w białe ubrania z czerwonym „R”.
- Chłopcze, co ty robisz?
- Uwalniam Slowpoki!
- Jak chcesz to zrobić? Nas nie pokonasz!
- Kim wy jesteście?
- Nie musisz wiedzieć, ale należymy do Zespołu R! światowej organizacji złodziei Pokemon! Ja nazywam się Gina!
- A ja Mitch! Nie uwolnisz Slowpoków!
- Uwolnię!
- Będziesz nas musiał najpierw pokonać, ale to niemożliwe!
- Spróbuję!
- Naprzód, Zubat !
Gina wybrała Zubata.
- Wybieram Cię, Koffing !
Mitch miał Koffinga. Nie było czasu na Pokedex. Ale skoro oni wybrali dwa Pokemony, ja też mogłem wybrać dwa.
- Naprzód, Sandshrew!!! Naprzód, Totodile!!!
Pokemony stanęły do walki.
- Zubat, ultradźwięki!
- Koffing, smog!
- Totodile! Wodna broń! Sandshrew! Podrap!
Zubat nie zdążył zrobić ultradźwięków, bo został strącony przez wodną broń. Za to smog Koffinga spowił Sandshrewa. Pokemon machając łapkami odegnał go. Wtedy został uderzony przez Zubata. Totodile podbiegł i drapaniem odgonił nietoperza. Sandshrew wstał.
- Chłopcze, nie masz z nami szans. Koffing, eksplozja!
- KOP, SANDSHREW!!!
Sandshrew się zakopał. Siła wybuchu powaliła Totodila i trzeba go było zawrócić. Poza tym Koffing też był niezdolny do walki. Został tyko Zubat przeciwko Sandshrew.
- Dalej, Sandshrew! Spisz się! Atak piaskiem!
Sandshrew zaczął sypać piaskiem na Zubata. Ale Zubat nie ma oczu, więc atak nie zadziałał.
- Sandshrew!!! Atakuj!!!
Sandshrew rzucił się na Zubata i zaczął wściekle atakować. Po chwili Zubat leżał nie przytomny. Gina zawróciła go.
- Teraz nas pokonałeś, ale do następnego razu! Jeszcze się spotkamy!
- Tak, ale dostaniecie jeszcze jedną nauczkę! Nie wolno kraść Pokemonów! Mam nadzieję, że starczy Ci energii, Totodile! Wychodź!
Totodile wyszedł z Pokeballa.
- WODNA BROŃ!!!
Totodile użył wodnej broni na Zespole R. Zespół wyleciał przez strop, robiąc w nim dziurę. Totodile i Sandshrew byli z siebie zadowoleni. Zawróciłem ich. Następnie uwolniłem Slowpoki, choć to była ciężka praca. Pomogłem Kurtowi dojść do jego domu.
- Och, Shubi... Nawet nie wiesz, jak mi dzisiaj pomogłeś... Muszę dać Ci jakąś nagrodę...
- Nie, nie musi pan wcale!
- Ale i tak Ci dam. Oto trzy Apriballe: Miłyball, Poziomball i Przyjacielskiball.
- Dziękuję, nie wiem... Co mam dla pana zrobić za to?
- Już coś dla mnie zrobiłeś. Uwolniłeś Slowpoki!
- Tak... Przy pana pomocy...
Chciałem już wyjść i skierować się do Poke Centrum, ale Kurt mnie zatrzymał.
- Ramzes, czy może idziesz na stadion?
- Tak... Ale najpierw do Centrum Pokemon.
- Tak... Może jeszcze Ci jakoś pomogę... Wiesz, stadion Azalea jest zamknięty...
- Jak to?
- Tak. Ale powiem Ci w tajemnicy: Nasz lider, Bugsy, jest w lesie Ilex. Tam go znajdziesz!
- Jeszcze raz Ci dziękuję, Kurt!
Wyszedłem. Byłem bardzo wdzięczny Kurtowi za pomoc. Zresztą, ja też mu pomogłem. Nie lubię się chwalić, ale gdyby nie ja... Wspominając wydarzenia tego dnia, poszedłem do Poke Centrum. Był już późny wieczór...

Pokemony :

Pokemony :
- Totodile
- Sentret
- Sandshrew

Rozdział 7 - Bugsy i robaki Pokemon

Korzystając ze wskazówki Kurta, nie poszedłem na stadion Pokemon, tylko od razu do lasu Ilex. Las Ilex to bardzo wielki rezerwat Pokemon. Żyje tam mnóstwo rzadkich Pokemonow. Las słynie z wielkich, bardzo starych drzew, które można zobaczyć z kosmosu. Można tam się bardzo łatwo zgubić. I właśnie tam był Bugsy. Dowiedziałem się, że Bugsy, lider Azalea używa do walk Pokemonów - robaków. Jest to typ Pokemona, który bardzo szybko ewoluuje, więc spodziewałem się u Bugsy`ego bardzo silnych, w pełni wyewoluowanych Pokemonów. Idąc w kierunku lasu przeszedłem obok stadionu. Rzeczywiście. Na drzwiach wisiała kartka: „Arena tymczasowo nieczynna”. Byłem zadowolony z siebie, że wiedziałem, gdzie jest Bugsy! Doszedłem do lasu. Spojrzałem na zegarek w PokeGear. Była 13:00. Wszedłem do lasu. Chodziłem długo, bardzo długo i nie mogłem nikogo znaleźć. Las był bardzo gęsty. Dookoła były drzewa i inne rośliny. Czasem mignął mi przed oczami jakiś Pokemon. Nie chciałem męczyć swoich podopiecznych, żeby je łapać. Poza tym nie chciałem tracić czasu. Należało znaleźć jak najszybciej Bugsy`ego. Żeby chwilę odpocząć, oparłem się o drzewo.
- No tak. Po co sobie obiecywałem, że to zajmie góra dwie godziny? Przecież mogę z powodzeniem szukać dwa miesiące! Albo i dłużej!
Chodziłem i szukałem w gąszczu i była już 19:00 Postanowiłem odpocząć. Usiadłem na pieńku. Zaczęło się ściemniać. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Uświadomiłem to sobie: zabłądziłem. Odetchnąłem głęboko świeżym powietrzem i spojrzałem na rozgwieżdżone niebo. Setki tysięcy gwiazd i... dym!
- Dym?!
Wstałem. Dym oznaczał, że jakiś człowiek musi być w tym lesie... Albo, że jest pożar. Ale tę drugą możliwość wykluczałem od razu. Poszedłem w stronę, z której leciał dym. Doszedłem tam po jakimś czasie. Wszedłem na polanę. Na środku paliło się ognisko. Przy nim siedział chłopak z fioletowymi włosami. Gdy mnie zobaczył... bardzo się zdziwił.
- Dobry wieczór! Chodź tu, usiądź przy ogniu!
- Dziękuję...
Podszedłem i usiadłem. Chłopak zauważył, że jestem zmęczony. Poczęstował mnie kolacją. Chociaż odgrzewaną konserwę trudno nazwać kolacją, ale cieszyłem się, że chociaż to mogę zjeść.
- Dziękuję... - Powiedziałem jeszcze raz. - Chyba mnie uratowałeś... Mówią na mnie Ramzes. Jestem trenerem Pokemon.
- Witaj, Ramzes. Ja jestem Bugsy. Jestem liderem w Azalea. Słyszałem o tobie. Wieść wysłana przez Kurta dotarła aż tu, do mnie. Wszyscy w Azalea Cię znają i lubią!
- Niemożliwe... A nawet jeśli...
- Czy mogę coś dla Ciebie zrobić?
- Tak. Jeżeli to nie będzie dla Ciebie problemem... Chciałbym walczyć o odznakę Ula. Jeśli się zgodzisz...
- Normalnie odmówiłbym, ale ty ocaliłeś Slowpoki i Azalea... Więc... Zgadzam się na ten mecz...
- Jeszcze dzisiaj?
- Tak. Jeśli chcesz...
- Chcę!
Wstaliśmy od ognia. Walczyliśmy na tej samej polanie. Ognisko było na niej środku. Było to niesamowite. Taka walka w nocy...
- Dobrze, Ramzes! To jest twoja oficjalna walka o odznakę Ula! Można użyć trzech Pokemonów! Można je zmieniać!
- Dobrze!
- Ja zacznę! Na pierwszego Pokemona wybieram Venonata !!!
- Co to?
- Venonat, Pokemon robak. Małe robaczki, które zjada, żyją tylko w nocy, więc Venonat śpi w koronach drzew, a aktywny jest wieczorem.
- Ciekawe... Ja wybieram Sandshrew!!!
Walka się rozpoczęła.
- Naprzód, Venonat! Atak ultradźwiękami!!!
Venonat wytworzył serię dźwięków, które uderzały Sandshrewa. Pokemon zasłaniał się łapkami.
- Sandshrew, nie daj się!!! Atak furii!!!
Sandshrew wyskoczył w powietrze i dopadł Venonata. Zaczął wściekle drapać. Venonat uciekł i wskoczył na drzewo.
- Venonat! Kolczasty zarodnik!
Z czułków Venonata posypały się niezliczone ilości pyłku, który opadł na Sandshrewa. Pokemon upadł, sparaliżowany!
- Haha! Sandshrew niezdolny do walki!
- Aghr!!! Wracaj, Sandshrew!!! Naprzód, Totodile!!! Wodna broń!!!
Od razu po wyjściu z Pokeballa, Totodile wystrzelił wodę i zrzucił Venonata z drzewa.
- Venonat! Uderz go!
- Podrap, Totodile!
Dwa Pokemony podbiegły do siebie i atakowały nawzajem. Nagle Totodile używając wodnej broni, odrzucił Venonata, po czym używając jej jeszcze raz pokonał Venonata.
- Wracaj, Venonat! świetnie, Ramzes! Wreszcie jakiś dobry rywal! Naprzód, Beedrill !
Ogromna Pokemonowa pszczoła wyszła z Pokeballa. Znałem Beedrilla, więc nie wyjmowałem Pokedexa.
- Wygrasz, Totodile! Gryź!!!
Totodile podbiegł do Beedrilla i zaczął go kąsać wszędzie. Zaskoczony szybkością Totodila, Beedrill nie mógł nic zrobić.
- Nie zawiedź mnie, Beedrill! Atak żądłem!
Totodile uskoczył.
- Powtórz atak, Beedrill!
Totodile znów uskoczył. Beedrill nie mógł nic poradzić. Totodile był dla niego za szybki. Bugsy był jednak przygotowany na taką ewentualność.
- Beedrill, rakieta igłowa!
Beedrill wystrzelił serię igieł ze swoich żądeł, ale żadna igła nie trafiła Totodila. Pokemon był za bardzo żywiołowy! Beedrill wkurzył się tą sytuacją. Wzleciał i zaczął atakować furią! Totodile starał się omijać ciosy, ale Beedrill trafiał go raz po raz. Nagle Totodile wyskoczył w powietrze i wystrzelił bardzo silną wodną bronią w kierunku Beedrilla. Pokemon - pszczoła upadł.
- Beedrill! Wracaj! świetnie, Ramzes! Jesteś naprawdę świetnym trenerem! Ale z moim ostatnim Pokemonem nie pójdzie Ci tak łatwo! Naprzód, Scyther !
- Scyther, Pokemon modliszka. Szybki i zwinny jak ninja, potrafi sprawić wrażenie, że jest więcej niż jeden.
- Scyther, tak? Totodile! Wodna broń!
Scyther zręcznie ominął cios.
- Teraz, Scyther! Nie bawmy się! Odcinacz furii!
Scyther przeleciał obok Totodila, atakując go. Atak był jednak nieskuteczny. Scyther przeleciał jeszcze raz i tym razem Totodile oberwał kilka razy mocniej.
- Co to za atak?
- Odcinacz furii sprawia, że co turę Pokemon atakuje mocniej!
- NIE!
Scyther przeleciał po raz trzeci i Totodile nie wytrzymał.
- Wracaj, Totodile!
Nie miałem dużego wyboru. Został tylko...
- Sentret!!! Atak furii!
Sentret wskoczył na lecącego Scythera i zaczął go atakować. Scyther go zrzucił.
- Musisz go szybko pokonać, Sentret! On jest coraz silniejszy!!!
- Sen!!!
Scyther przeleciał atakując. Sentret wstał z ledwością.
- Jest jeszcze szansa!!! Atak gwiazd!
Gwiazdy poleciały w kierunku Scythera.
- Uciekaj, Scyther!!!
Scyther odleciał.
- Ha! Widzisz! Mój Scyther jest najszybszym Pokemonem na świecie!!!
- Może i tak! Ale przed gwiazdami nikt nie ucieknie!
Miałem rację. Atak gwiazdami zawsze trafia. Gwiazdy zawróciły i chociaż Scyther latał we wszystkich możliwych kierunkach, gwiazdy trafiły go i strąciły na ziemię. Wtedy Sentret podbiegł i zaczął wściekle atakować. Po chwili Sentret stał dumny z pokonania Scythera.
- Ach! Wracaj, Scyther!!!
Bugsy upadł na kolana.
- Nie do wiary... Przegrałem! Jesteś świetnym trenerem, Ramzes... Tylko z tobą mogłem przegrać. Oto Odznaka Ula. Twoje nowe trofeum.
- Dziękuję, Bugsy...
- Sen!
Sentret zalśnił! Cały lśnił, powiększał się i zmieniał kształt... Aż nagle przestał. Pokazał się nowy Pokemon, przypominający wiewiórkę.
- Furret , Pokemon o długim ciele, rozwinięta forma Sentret. Ma bardzo cienkie ciało i krótkie łapki. Kopie nory, w które nie może wejść żaden inny Pokemon.
- Furret... Jesteś moim nowym Pokemonem... Wracaj!
- Fur!
Furret zniknął w Pokeballu.
- To jest twoje podwójne zwycięstwo, Ramzes! Sentret ewoluował, a ty zdobyłeś odznakę Ula! Gratulacje!
- Dziękuję!
Tę noc spędziłem w śpiworze. Nie przeszkadzała mi noc pod gwiazdami. Cały czas śniłem, że jestem już Mistrzem Pokemon...

Pokemony :
- Totodile
- Furret
- Sandshrew

Rozdział 8 - Na ratunek Eevee

Las Ilex opuściłem tydzień temu. Następny przystanek na mojej drodze to Goldenrod, największe miasto w Johto. Powienienem powiedzieć, jak się wydostałem z lasu Ilex. Wyprowadził mnie Bugsy, a następnie pożegnał i wskazał drogę. Z Azalea do Goldenrod było znacznie krócej niż z Violet do Azalea, więc spodziewałem się dojść w jakiś tydzień. Właśnie szedłem jakąś ścieżką, mijając łąki, całe w kwiatach. Pomyślałem, że musi tam być mnóstwo Pokemonów, ale nie chciałem na razie łapać żadnego. Nagle usłyszałem jakiś hałas, coś jakby biegnące czteronogie malutkie stworzonko. Słuchałem tego dźwięku, aż nagle poczułem, że coś tuli mi się do nogi. Zdziwiony tym faktem, spojrzałem w duł. Koło mojej nogi stało skulone małe zwierzątko. Przypominało pieska, ale było brązowe. I, na pierwszy rzut oka, było strasznie zaniedbane. Było strasznie wychudzone i miało ślady bicia. Zrobiło mi się bardzo przykro z powodu Pokemona, bo na pewno był to Pokemon. Wziąłem go na ręce i przyjrzałem się mu dokładniej.
- Eevee .
Znałem tego Pokemona. Jest to bardzo dziwny Pokemon z nieregularnym kodem genetycznym. Może ewoluować w kilka różnych Pokemonów. Większość ludzi mówi, że Eevee ewoluuje w pięć różnych Pokemonów, ale nieliczne pogłoski twierdzą, że jest jeszcze jedna, legendarna ewolucja Eevee.
- A więc, nazywasz się Eevee, tak?
- Eevee...
Mówił z trudem. Ciekawiło mnie, czy ma on trenera. Myślałem, że nie, bo który trener tak zaniedbałby swojego własnego Pokemona? Chyba żaden. Nagle usłyszałem krzyki i zobaczyłem chłopaka biegnącego w moim kierunku. Podbiegł i zaczął dyszeć, pochylony. Po chwili się wyprostował i powiedział:
- Och, Eevee, wszędzie cię szukałem... Dzięki, że go znalazłeś. Chodź, Eevee, idziemy.
Chciał wziął Eevee`ego, ale widziałem, że Pokemon sobie tego nie życzy, więc odsunąłem się.
- Co jest? Oddaj mi mojego Pokemona!
- Więc to twój Pokemon?
- Tak, mój.
- Niemożliwe. Nikt tak nie zaniedbałby swojego Pokemona.
- On nie jest zaniedbany, tylko jest trenowany.
- Treningiem nazywasz głodzenie i bicie?
- To moja sprawa jak trenuję Pokemona! Eevee jest nieposłuszny! Nie wygrywa żadnej walki! Wszyscy go pokonują!
- A pomyślałeś, jak on się stara?! Może ty tylko patrzysz na wygrane walki?!
- Tak! Tak robię! Nie odchodzi mnie jak czują się Pokemony! Ważna jest tylko wygrana! Tylko to się liczy! Kto by się tam martwił Pokemonem?!
Bardzo się zdenerwowałem tym chłopakiem. Jak można tak traktować swoje Pokemony? To przecież barbarzyństwo!
- Powinieneś zostać zdyskwalifikowany jako trener Pokemon! Trener musi dbać o swoje Pokemony!
- Dbaj sobie, jeśli chcesz! Ale to mój Pokemon i masz mi go oddać!
- Nie! Nie oddam Ci go!
- Oddasz, oddasz! Albo lepiej, niech sam wybierze! Jego trener, czy jakiś przypadkowy dzieciuch, który bawi się w pieszczenie Pokemonów!
- W porządku!
Postawiłem Eevee na ziemi. Teraz wszystko zależało tylko od niego. Ja i ten chłopak mogliśmy go tyko zachęcać.
- Chodź do mnie, Eevee!
- Nie, podejdź tu!
- Nie idź do niego! U mnie będzie Ci lepiej!
- Chodź tu, bo czeka Cię lanie!
- Podejdź do mnie, to Cię nakarmię i opatrzę Ci rany! On Ci to zrobił!
- Nie patrz na to, Eevee! Chodź do swojego trenera!
- Eevee! Chodź ze mną! Ja nigdy Cię nie uderzę!!!
Kiedy Pokemon usłyszał te słowa, podbiegł do mnie, wskoczył mi na ręce i zaczął lizać po twarzy.
- Bardzo dobrze wybrałeś, Eevee! Ja nigdy, przenigdy nie podniosę na Ciebie ręki!
Chłopak wyglądał tak, jakby miał za chwilę wybuchnąć. Wydawało mi się, że wyobraża sobie mnie martwego. Nie obchodziło mnie to. Liczyło się dobro Eevee`ego.
- DOBRA!!! MOŻE EEVEE WWYBRAŁ CIEBIE ALE TO JA JESTEM JEGO TRENEREM!!! MA WRÓCIĆ DO MNIE!!! A JAK NIE TO WALCZMY O NIEGO!!! TY WYBIERASZ EEVEE, A JA INNEGO POKEMONA!!! JEśLI EEVEE WYGRA, IDZIE Z TOBą!!! JEśLI NIE...
Chłopak przystawił rękę do szyi i wykonał „gest śmierci,” po czym wskazał Eevee. Zgodziłem się na walkę. Dobro Eevee`ego było najważniejsze. Poza tym wierzyłem, że Eevee może wygrać. Wprawdzie był chudy i poraniony, ale był również bardzo waleczny. Postawiłem go na ziemi.
- Wybieram Cię, Murkrow !
Z Pokeballa wyszedł Pokemon - kruk, wyglądający tak, jakby miał na głowie kapelusz. Nie spodobał mi się od razu i był tak samo zaniedbany jak Eevee.
- Murkrow, Pokemon ciemny. Tak jak Meowth, lubi kolekcjonować błyszczące, malutkie przedmioty.
- Ten Pokemon w pełni do Ciebie pasuje! Ciemny i brzydki!
- Murk!
Pokemon się zezłościł.
- Co ty możesz wiedzieć o Pokemonach! Murkrow! Atak dziobem!
Murkrow podleciał do Eevee`ego i zaczął go boleśnie dziobać.
- Tu trzeba strategii, Eevee! Nie bój się, nie przegramy! Syp piaskiem!
Eevee zaczął sypać piaskiem prosto w oczy Murkrowa. Pokemon nic nie widział.
- Teraz, Eevee! Uderz go!!!
Eevee podbiegł do kruka i uderzył go, ale słabo.
- Murkrow! Atak furii!
Murkrow zaczął wściekle atakować małego Pokemona. Eevee skulił się i spokojnie przyjmował ciosy.
- Nie daj się, Eevee! Zaraz... Mam pomysł! Eevee, sztuczka z batonem!
Eevee zmniejszył się, po czym przybrał kształt małego, brązowego prostokącika. Po chwili prostokącik zmienił kolor na niebieski. Nagle się powiększył i zamienił w Totodila. Eevee był teraz w jego Pokeballu.
- Widzisz, chłopcze? Trzeba strategii! Totodile! WODNA BROŃ!!!
Totodile użył wodnej broni nokautując Murkrowa. A ponieważ i Eevee i Totodile wzięli udział w walce, obaj dostali doświadczenie. Zawróciłem Totodila i uwolniłem Eevee. Pokemon był bardzo zadowolony z wygranej walki, nawet, jeżeli pomógł mu inny Pokemon. Chłopak nie mógł się z tym pogodzić.
- A niech to! Eevee i tak jest mój!
Zaczął biec w moją stronę. Nagle Eevee zeskoczył z moich rąk i zaatakował chłopaka uderzeniem. Chłopak siedział zaskoczony na ziemi i spoglądał to na mnie, to na Eevee. W końcu wstał i płacząc, odbiegł. Za to ja i Eevee zaczęliśmy się śmiać. Zawróciłem Pokemona i odszedłem w stronę Goldenrod.

Pokemony :
- Totodile
- Furret
- Sandshrew
- Eevee

Rozdział 9 - Walka z Whitney


Byłem bardzo dumny ze swojego nowego Pokemona. Eevee nie są zbyt silne, ale trening się opłaca. Całe szczęście, że ten Pokemon nie należy już do tamtego chłopca. W moich rękach będzie mu lepiej. Idąc jeszcze kilka dni, doszedłem do Goldenrod. Było to największe miasto, jakie kiedykolwiek widziałem. Mnóstwo wieżowców, sklepów i innych… Aż usiadłem na ławce z wrażenia. Widziałem już inne duże miasta, ale Goldenrod było bez wątpienia największe. Wstałem i ruszyłem do centrum miasta. Należało odwiedzić Centrum Pokemon, a następnie arenę. Jednak moją uwagę przykuło coś innego. Najsłynniejsze na calutkim świecie Centrum Handlowe Pokemon Goldenrod. Pomyślałem, że warto tam zajrzeć, skoro już jestem w Goldenrod. Starałem się kupować szybko, ale to i tak zajęło mi kilka godzin. Kupiłem mnóstwo ważnych rzeczy, od Pokeballi, przez Potiony, aż do Eliksirów. Obładowany tym wszystkim, doszedłem pod wieczór do Centrum Pokemon. Na miejscu zadzwoniłem do profesora Elma.
- Dobry wieczór, panie profesorze. Jestem już w Goldenrod.
- To dobrze. Ile masz Pokemonów?
- Aż cztery!
- A jakie?
- No, Totodile, Furret, Sandshrew i Eevee...
- Złapałeś dzikiego Furreta?
- Nie. Ewoluował z Sentreta.
- W takim razie masz pięć Pokemonów. To dużo, ale potrzebujesz mieć ich przynajmniej sześć na spotkanie z Whitney. Jest ona liderem w Goldenrod.
- Ma pan rację, profesorze. Nie wiem, czy mogę polegać na Eevee. Mam go od niedawna...
- To niezbyt dobrze. Powinieneś wiedzieć, że Karol ma już 20 Pokemonów.
- COOO?!
- Tak. Widział się z profesorem Oakiem. Dostał od niego Bulbasaura.
- To nie fair!
- Ma też Pokemona od Niego dla Ciebie. Przysłał go do mnie. Przyda Ci się on. Proszę bardzo, już Ci go daję.
Obok videofonu, w specjalnym pojemniku materializował się Pokeball. Po chwili miałem już go w ręku.
- Dziękuję profesorze.
- Pamiętaj, trenuj dużo i łap wiele Pokemonów.
Nie byłem pewien, co za Pokemon jest w Pokeballu. Nie było, co się zastanawiać. Nazajutrz ruszyłem na stadion. Szedłem długo. Mijałem parki, sklepy i domy. Goldenrod to bardzo ładne, zadbane i czyste miasto. Mieszkać tu, to jakby mieszkać na wsi i w mieście jednocześnie. Doszedłem na stadion po kilku godzinach. Nie było sensu się wracać do Pokecentrum na odpoczynek. Postanowiłem usiąść na ławce i odetchnąć. Po dziesięciu minutach wszedłem do budynku. Nikogo tam nie było. Nagle zostałem przytrzaśnięty przez drzwi - ktoś wszedł do środka.
- Jest tu kto? - Zawołał dziewczęcy głos.
- Ja jestem...
- Kim ty jesteś?
Pomogła mi wstać. Stałem na nogach, chwiejąc się lekko.
- Przyszedłem tu pokonać Mistrza Pokemon... White, czy jakoś tak... Boli mnie głowa...
- Przyszedłeś mnie pokonać. Nazywam się WHITNEY, a nie white. Jestem tu liderem.
- W takim razie wyzywam Cię na pojedynek!!!
Ból głowy minął jak ręką odjął.
- Jesteś pewien? Jeśli tak, to cztery Pokemony na cztery.
- Zgadzam się.
- ... To może chodźmy na arenę?
Poszliśmy. Arena niczym się nie wyróżniała. Normalna. Przypominała trochę stadion do koszykówki, ale brakowało koszy. Na podłodze narysowane były linie pokazujące zasięg areny. Pokemony nie mogły za nią wyjść.
- Oto zasady. Ten, kto pierwszy pokona cztery pokemony przeciwnika, wygrywa. Wyzywającemu wolno zmieniać Pokemony, liderowi nie. Akceptujesz warunki?
- Tak.
- Wybieram cię, Stantler !
- Co to? Mów, Pokedex!
- Stantler, Pokemon o wielkich rogach. Potrafi błyskawicznie stratować przeciwnika. Jego rogi wytwarzają bardzo ładny zapach.
- Aha. Pora wypróbować nowego Pokemona. Pokeball, idź!
Z piłki wyszła mała, czerwona jaszczurka Pokemon z płonącym ogonem - Charmander !
- Charmander, Pokemon jaszczurka. Gdy zgaśnie płomień na jego ogonie, Pokemon ginie. Przywiązuje się do swojego trenera.
- świetnie! Charmander, żar!
- Stantler, hipnoza!
Charmander użył żaru i zapalił Stantlerowi grunt pod nogami. Stantler nie mógł stać w miejscu i nie mógł również użyć hipnozy!
- Stantler, tratuj!
Charmander został dotkliwie podeptany przez Stantlera, ale nie pokonany.
- Charmander, wróć!
- Zmieniasz już Pokemona?
- Tak. Wybieram cię, Sandshrew! Kop!
Sandshrew zakopał się w ziemi. Po chwili Stantler wyleciał w powietrze. Został pokonany.
- Stantler, wróć! Dobrze się spisałeś. Wychodź, Persian !
- Persian, Pokemon kot, rozwinięta forma Meowth. Jest ciężki w utrzymaniu. Potrafi być nieposłuszny.
- Nie boję się Persiana. Sandshrew, chlaśnij!
- Persian, dzień zapłaty!
- Sandshrew, omiń monety! A teraz uderz głową!
- O nie! Persian, wracaj! Wychodź, Igglybuff !
- Igglybuff, Pokemon balon, dziecko Jigglypuffa. Jest tak słodki, że większość Pokemonów nie waży się go zaatakować.
- Moje Pokemony się mnie słuchają. Chlaśnij, Sandshrew!
- Igglybuff, śpiewaj!
Sandshrew stanął. Posłuchał chwilkę. Zasnął.
- O nie! Wracaj Sandshrew! Wybieram Cię, Furret!
- O, masz normalnego Pokemona! To i tak Ci nie pomoże. śpiewaj, Igglybuff!
Również Furret zasnął.
- Czy jest sposób na pokonanie Igglybuffa? Wracaj, Furret. Idź, Totodile! Wodna broń!
- Igglybuff, śpiewaj!
Zanim Igglybuff zaczął swój występ, Totodile uderzył go bardzo silnym biczem wodnym. Igglybuff został pokonany.
- No nie! Wracaj, Igglybuff! Ostatnia szansa. Idź, Miltank!!!
- Miltank ?
- Miltank, Pokemonowa krowa. Wytwarza mleko, które ma właściwości lecznicze. Jest spokojny, unika walki, chyba, że trener go o to prosi.
- Miltank, turlaj się!
W mgnieniu oka Totodile został wykluczony.
- O nie! Totodile, wracaj! Wybieram Eevee!
- Stop! Nie możesz!
- No tak. Mogę tylko Charmandera. Idź!
- Miltank, turlaj się!
- Unik, Charmander! Cios głową!
Charmander nie trafił.
- Nie ma szans na pokonanie Miltanka... Zaraz... Charmander, podstaw mu ogon!
Udało się. Miltank stracił równowagę i przewrócił się.
- Twoja szansa, Charmander! Żar!
- Och nie! Miltank!
Miltank został pokonany! Wygrałem! Przez chwilę patrzyłem, jak Whitney zawraca, Miltanka. Potem podeszła do mnie.
- Jesteś lepszy ode mnie. Oto twoja odznaka.
- Dziękuję. Ruszam w dalszą drogę...
- Czekaj! Jeszcze coś. TM uczący ataku miłości. Życzę Ci powodzenia na dalszej drodze.
- Dziękuję Ci Whitney. Żegnaj.
Wyszedłem ze stadionu i ruszyłem w stronę Pokecentrum. Miałem zamiar opuścić Goldenrod następnego dnia. Ale niestety... Trochę się mój pobyt w mieście przedłużył...

Pokemony :
- Totodile
- Furret
- Sandshrew
- Eevee
- Charmander


Rozdział 10 - Nowy przyjaciel

Opuściłem Goldenrod już tydzień temu. Podążałem teraz w kierunku Ecruteak, na kolejny stadion Pokemon. Oczywiście po drodze trzeba było złapać przynajmniej kilka Pokemonów. Postanowiłem zajrzeć do Parku Narodowego.
Ósmego dnia podróży dotarłem wreszcie do Parku Narodowego. Od razu mi się tam spodobało. Wszędzie wysoka trawa, rośliny i drzewa - to znaczy - mnóstwo Pokemonów. Uwolniłem Totodila, Furreta, Sandshrewa, Eevee’ego i Charmandera, by sobie odpoczęli. Tymczasem ja usiadłem na ławce. Zastanawiałem się nad ewolucją Pokemonów. Jak to się stało, że tylko Sentret ewoluował? Czy Totodile też nie powinien się zmienić? Rozejrzałem się po Parku. Bardzo było tam ładnie. Kilku trenerów bawiło się z Pokemonami na polanie. Wypatrzyłem kilka Pokemonów: Raichu , Cubone , Hoppip i Snubull . To świetnie.
Nagle zobaczyłem przed sobą Pokemona.
- Oddish , Pokemon chwast. Podczas dnia trzyma głowę zakopaną w ziemi. Nocą błąka się, siejąc ziarno.
- To jest niesamowite stworzenie. Złapać? - Powiedziałem do siebie.
- Nie, nie łap!!! To mój Oddish!!!
Podbiegł do mnie chłopiec. Miał gdzieś 9 lat, czarne włosy i był o głowę niższy ode mnie.
- Przepraszam. Nie wiedziałem, że ten Oddish jest czyjś. Jestem Ramzes
- A ja jestem Chad. Jestem uczniem.
- To widać - Zauważyłem, że ma na plecach tornister.
- A ty, kim jesteś?
- ?
- Każdy kimś jest. Trenerzy Pokemon dzieją się między innymi na Pokefanów, Pokemaniaków, Juniortrenerów i uczniów.
- Ja chyba jestem Pokemaniakiem. Chcę zostać Mistrzem Pokemon. Podążam do Ecruteak.
- Masz odznaki?!
- Mam.
- Pokaż!!! Pokaż!!!
- Oto one.
- Pokonałeś Falknera?! I Bugsy?!
- Tak. I Whitney też.
- Ile masz Pokemonów? - Chad wyraźnie był uczniem, bo ciągle o coś pytał.
- Sześć.
- Ja mam dwa. I dwa mi wystarczą.
- Chyba zaraz będę wyruszał w dalszą drogę.
- Poczekaj, ja, tego...
W tym momencie usłyszeliśmy wrzask. Pobiegliśmy w tamtą stronę. Ujrzeliśmy cztery Pokemony, które wcześniej widziałem, w siatce, a ich trenerzy związani kilka metrów dalej. Pokemony chciał porwać Zespół R! Już kiedyś spotkałem się z Zespołem R. To było dwa miesiące temu, w Azalea. Ocaliłem tam Slowpoki. Od tego czasu nienawidziłem Zespołu R, ale tego tam, już widziałem. Tak! To Mitch, ten z Koffingiem!!! Ale tej drugiej nie znałem. Zaraz. Tak, ją też już widziałem. Gina, ma Zubat. Najwyraźniej znowu prosili o nauczkę.
- Cofnij się, Chad. Trzeba odebrać Pokemony!
- Nie ma mowy! Będę walczył razem z tobą! Nie można kraść Pokemonów!
Oniemiałem. Ten chłopak myślał tak samo jak ja!
- Życzę szczęścia - Powiedziała Gina - My spadamy.
- Nigdzie nie spadacie! Wybieram, Cię, Voltorb ! - Chad wziął się do walki. Ja też powinienem.
- Idź, Charmander! - Ten Pokemon najbardziej potrzebował treningu z moich pięciu. -Żar!!!
- Voltorb, Elektryczny szok!
- Nie ma mowy. Idź, Koffing! Odbij elektryczność błotem!
- Idź Zubat! Na Charmandera! Atakuj superdźwiękiem!!!
Było nie za dobrze. Charmandera zamroczyło, a Voltorb się otruł.
- Czas zmienić Pokemony, Shubi! Wracaj, Voltorb! Idź, Oddish!
- Ty też wracaj, Charmander! Wybieram Sandshrew! Nie martw się, Chad. Sandshrew już raz się sprawdził! Kop, Sandshrew!
- Absorpcja, Oddish!
Te Pokemon świetnie ze sobą współpracowały. Sandshrew zajął się Koffingiem, a Oddish Zubatem. Dzięki temu odrzucili Zubata i Koffinga na właścicieli.
- Twoja kolej, Totodile! WODNA BROŃ!!! PEŁNA MOC!!!
Wodna broń odrzuciła cały Zespół R za góry i lasy, a Pokemony zostały oddane właścicielom.
Miałem już odchodzić, gdy...
- Ramzes...
- Słucham?
- Miałem Ci to powiedzieć... Czy mogę z tobą iść?
- Poważnie? Pewnie! Będzie mi weselej!!!
- No to idziemy!
W ten sposób zyskałem towarzysza.

Pokemony :
- Totodile
- Furret
- Sandshrew
- Eevee
- Charmander


Rozdział 11 - Pokemonowe dzieci

Chad okazał się świetnym towarzyszem. Ciągle opowiadał mi o Pokemonach. Sam miał dwa, ale miał nadzieję zdobyć więcej różnych, dlatego się do mnie przyłączył. Chciał też dowiedzieć się sporo o nich. Najbardziej interesowały go dzieci Pokemon. Zastanawialiśmy się, kiedy spotkamy jakiegoś.
- Jeśli chodzi o dzieci Pokemon
- ?
- Pojedynkowałem się z jednym.
- Z jakim?
- Z Igglybuffem.
- Dziecko, Jigglypuffa, prawda?
- Tak. Zobacz.
Mówiąc to otworzyłem Pokedex i wyświetliłem dane Igglybuffa.
- Ciężko było go pokonać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ramzes dnia Czw 18:59, 14 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej
Szef Elite Four



Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:54, 14 Wrz 2006    Temat postu:

łej kurwa zanim to przeczytam Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:43, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 12 - Nietowarzyski pokemon


Obudziłem się o piątej rano. Obok mnie leżało jajo, które dostałem poprzedniego dnia. Ziewnąłem. Spróbowałem zasnąć. Nie udało się. Pomyślałem, że to przez to, że poszedłem spać tak wcześnie. Wczoraj jeszcze przez kilkanaście minut słuchałem, jak Chad rozmawia z panią. Wywnioskowałem, że rozmawiali jeszcze długo. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się. Chad spał na łóżku obok. Postanowiłem wyjść na dwór. Po cichu, żeby nikogo nie obudzić. Wziąłem też Pokeballe. Pokemony też mają prawo odpoczynku. Ubrałem się i wyszedłem po cichu. Odetchnąłem głęboko. Las pachniał świeżością. Lekka mgiełka spowijała go od góry. Było ślicznie, ale i chłodno. Wszedłem w las. Usiadłem pod drzewem i wypuściłem Pokemony. Jeszcze zaspany Charmander oparł się o Furret, który z kolei upadł na Eevee. Totodile zawsze pełen energii pobiegł z Sandshrewem do lasu. Niech się bawią. Charmander wstał i podszedł do mnie. Położył się i prawie od razu zasnął. Eevee z Furretem pobiegli do lasu. Było tak cudownie. Myślałem o Lidze Pokemon. Musiałem zdobyć osiem odznak, żeby się do niej dostać. Na razie zmierzam po czwartą.
Nagle coś świsnęło.
- Glaaaaaaaaaaajg!!! - Usłyszałem.
Charmander się podniósł. Na szczęście miałem przy sobie Pokedex i wolny Pokeball na wszelki wypadek. Charmander stanął na nogi i nasłuchiwał. Spojrzałem na niego. Potrzebował treningu. Nasłuchiwaliśmy kilka minut.
- Glaaaaaaajg!!!
- Toooto!!! Totto!!!
Rozpoznałem głos Totodila. Ale czyj był ten drugi? Nagle Totodile wybiegł z paniką zza krzaków. Na środku polany upadł. Coś go zaatakowało od tyłu. Charmander skoczył mu na pomoc. Uderzył to coś i odrzucił je. Podbiegłem do Totodila. Cały grzbiet miał dotkliwie podrapany. Wziąłem go na ręce. W tym momencie zjawiły się Eevee, Sandshrew i Furret. Zawróciłem je do Pokeballi. Coś się działo. Totodile zapiszczał. Musiało bardzo go boleć. Chciałem dać nauczkę temu, co zraniło mojego Pokemona. Usłyszeliśmy z Charmanderem świst. Pokemon stanął przede mną gotowy do walki. To coś wyleciało z lasu i ruszyło wprost na niego. Jedną ręką wyjąłem Pokedex.
- Gligar , Pokemon latający skorpion. Buduje gniazda na klifach i w wąwozach. Jest nietowarzyski i nie akceptuje ludzi. Można go jednak do siebie przekonać.
- A więc to ty zraniłeś Totodila?! Zobaczysz! Charmander, Uderz go!!!
Gligar uderzył mojego Pokemona, ale on nie był mu dłużny. Gligar wzleciał w powietrze.
- Żar, Charmander! Uda Ci się, pokonasz go!!!
Charmander próbował, ale nie dosięgnął Gligara. Miał małe szanse. Mimo to, nie chciałem go zmieniać. Wierzyłem w niego.
- Charmander, jeszcze raz, żar!
Tym razem mu się udało! Gligarowi zapalił się ogon. Spadł na ziemię. Zaczął jednak sypać piachem na Charmandera.
- Charmander, podrap go! Zero litości!
Charmander wyładował całą swoją wściekłość na Gligarze. Teraz moja kolej.
- POKEBALL, IDź!!!
Piłka poleciała w kierunku Gligara i zamknęła go w środku. Teraz to mój Pokemon i nie musi mnie lubić, jeśli nie chce. Pochwaliłem Charmandera i zawróciłem go. Pobiegłem z Totodilem na rękach do domu starszej pani. Ona sama otworzyła mi drzwi. Od razu zajęła się Totodilem. To była niebezpieczna przygoda. Po niej musieliśmy zostać u pani jeszcze kilka dni, dopóki Totodile całkiem nie wyzdrowiał. Poświęciłem ten czas na trening Charmandera i Gligara. W końcu, mam być Mistrzem Pokemon, no nie?

Pokemony :
- Totodile
- Furret
- Eevee
- Charmander
- Sandshrew
- Gligar

Rozdział 13 - Espeon!

Uznając, że inne Pokemony potrzebują intensywnego treningu, odesłałem Furreta do Profesora Elma. On się nim zajął, a ja miałem miejsce na jeszcze jednego Pokemona. Totodile powrócił do zdrowia, ale nie całkiem. Dlatego nie siedział w Pokeballu. Miał jeszcze bandaże wokół tułowia. Podczas podróży miał iść obok mnie. Wreszcie po tygodniu wyruszyliśmy w drogę. Oczywiście pożegnaliśmy serdecznie tę życzliwą panią. Byliśmy w połowie drogi do Ecruteak. Pierwszy raz widziałem wędrującego Totodila! Okazał się maratończykiem - długodystansowcem.
Odpoczywaliśmy nad rzeką i łowiliśmy ryby. Wykonałem telefon do domu. Nagle przypomniałem sobie mojego telefonicznego przyjaciela - Joey’ego! Zadzwoniłem.
- Halo? Joey? To ja, Ramzes! Co słychać?
- Ramzes? To ty? Od dawna nie dzwoniłeś! Gdzie jesteś?
- W połowie drogi do Ecruteak! A ty?
- Niedaleko rzeki... Odwróć się!
Odwróciłem głowę i zobaczyłem... Joey’ego!
- Co tu robisz?
- No cóż... Postanowiłem, że nie będę siedział w Cherrygrove. Postanowiłem wyruszyć i złapać jak najwięcej Pokemonów. Na razie, oprócz tamtego mam dwa. Razem trzy.
- Ja posiadam w sumie sześć. A jak policzyć na gatunki, to siedem.
- A jakie?
- Uhm... Charmander, Sandshrew, Eevee, Totodile, Sentret, Furret i Gligar.
- To wspaniale!
- EKHM!
- A! Joey, poznaj Chada. Podróżujemy razem.
- Witaj, Joey.
- Cześć, Chad. Ty też jesteś trenerem Pokemon?
- Oczywiście. Mam Oddish i Voltorb. A ty?
- Mam... Nie powiem! Niech Shubi ze mną zawalczy!
- Mogę walczyć! Na ile Pokemonów?
- Na maximum. Trzy! Wybieraj pierwszy!
- OK! Wybieram cię, Gligar!!!
- Idź, Raticate !!!
- Raticate? Miałeś chyba Rattata?
- Miałem, ale ewoluował! I co?
- I nic. Gligar, użyj trującego żądła!
- Raticate, zablokuj!
Gligar rzucił się na Raticata, ale ten odskoczył w ostatniej chwili! Gligar walnął w drzewo!
- Och nie! Gligar! Uderz go!
- Raticate, hiperkieł!
- Unik, Gligar! Blokuj!
- Nie daj się zablokować Raticate! Superkieł!!!
- Gligar!!! NIE!!!
Gligar został pokonany! Pozostało tylko go zmienić! Joey też zmienił Raticate`a.
- Joey, teraz twoja kolej. Ty pierwszy!
- Dobrze. Wybieram Mareep !
- Mareep?
- Mareep, wełniasty Pokemon. Ten Pokemon magazynuje ładunki elektryczne, dzięki którym jest mu chłodno w lato, a ciepło w zimę.
- A więc to elektryczny Pokemon! Wobec tego, wybieram Eevee! Albo nie! Nie, nie, nie! Wybieram Sandshrew.
- Mądry wybór! Znasz się na Pokemonach! Ale to Ci nie pomoże! Mareep, szok elektryczny!
- Kop, Sandshrew!
Mareep nie trafił ładunkiem. Po chwili wyleciał w powietrze i został pokonany!
- Och! Wracaj, Mareep! Teraz twoja kolej na wybranie Pokemona!
- Wiem, wiem! Wróć, Sandshrew! świetnie się spisałeś! Wybieram cię,… Kogo by tu wybrać? Już wiem! Eevee!
- A ja wybieram Hoppip !
- Hoppip? Nie znam tego Pokemona! Mów, Pokedex!
- Hoppip, bawełniany Pokemon. Jest tak lekki, że unieść może go najmniejszy powiew wiatru.
- Aha. To jeden z moich ulubionych Pokemonów! Eevee, uderz go!!!
- Hoppip, ssące ziarno!
- Uciekaj, Eevee!!! Syp piaskiem!
- Unik, Hoppip! Uderz!
- Och nie!
Eevee wstał. Z trudem, ale wstał.
- Nie wygramy z nim. Za szybko wykonuje ataki. Wracaj, Eevee.
Pokemon spojrzał na mnie.
- Trudno. Chodź tu.
Eevee stał i nie zamierzał się ruszyć.
- Ha ha ha ha! Ten Eevee jest niedotrenowany! Nie wygrasz! Najlepiej wypuść tego Pokemona! Na nic Ci się nie przyda.
Pokemon spojrzał na śmiejącego się Joeya. Patrzył na śmiejącego się Hoppipa. Przestał patrzeć. Nagle przypomniał sobie byłego właściciela. Ten też się z niego śmiał, przezywał, bił... Okazałem się jego wybawieniem. Ten Pokemon zrobiłby dla mnie wszystko.
- Wracaj, Eevee! Słyszysz, Eevee? EEVEE!!!
Zachodzące słońce rzuciło ostatni promień na Eevee`ego! Zaczęło się ściemniać, ale Pokemon zalśnił. Jego kształt zaczął się zmieniać. Zaczął rosnąć! Ewoluował! Ewoluował dla mnie! Ale, w co?
- Espeon , Pokemon słońca, rozwinięta forma Eevee. Eevee trenowany intensywnie za dnia zamienia się w Espeon.
- Espeon!!! Cudownie! Espeon, zamieszaj!
- Unik, Hoppip! O nie!
Hoppip nie zdążył uniknąć, bo Espeon był szybszy! Jeden jego atak wystarczył, żeby pokonać Hoppipa!
- Hoppip, wracaj! Jej, przegrałem... Gratulacje. Ten Espeon jest świetny...
- Wiem! Dziękuję Ci, Espeon! Wracaj! Chad, pora ruszać dalej.
- Czekaj... Idziecie w kierunku Ecruteak?
- Tak.
- Wiecie? Też tam zmierzam. Chodźmy razem!
- świetnie!
W ten sposób z dua zrobiło się trio. I co będzie dalej? Ciąg dalszy nastąpi!!!

Pokemony :
- Totodile
- Espeon
- Charmander
- Sandshrew
- Gligar
PC :
- Furret


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej
Szef Elite Four



Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:57, 15 Wrz 2006    Temat postu:

MY CHCEMY WIECEJ ! MY CHCEMY WIECEJ ! MY CHCEMY WIECEJ ! MY CHCEMY WIECEJ ! MY CHCEMY WIECEJ ! MY CHCEMY WIECEJ !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:16, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 14 - Pokemony psychiczne

Zastanawiałem się, kiedy wreszcie dojdziemy do Ecruteak. Szliśmy już od spotkania z Joey`m półtora tygodnia i nie zanosiło się na szybkie dojście do miasta. A propo miast, ostatnie, w jakim byłem to Goldenrod. Pokemony potrzebowały odpoczynku! Spojrzałem na swoich towarzyszy. Chad ciągle chodził z niebieskim jajem. Joey rozglądał się za Pokemonami. Wszyscy trzej mieliśmy DOśĆ marszu. Odpoczęliśmy na polanie. Nagle przeszedł obok jakiś chłopak.
- Hej, ty! - Krzyknąłem.
- Słucham?
- Nie wiesz jak daleko do Ecruteak?
- Wiem! Góra 5 kilometrów! Trenujecie Pokemony?
- Tak!
Chłopak podszedł.
- Ja też. Co powiecie na walkę? Który walczy?
- Ja!
- Ja!
- Ja!
- We trzej nie możecie. Ciągnijcie słomki!
Z losowania wyszło, że pierwszy walczy Joey, potem Chad, a ja (chlip) na końcu. Jeszcze chłopak ustalił warunki, że jeśli Joey go pokona, to nie walczy z resztą. To samo z Chadem. Joey stanął do walki.
- Dwa na dwa. Musi mi starczyć Pokemonów. Naprzód, Natu !
- Natu? - Zapytałem.
- Natu, Pokemon mały ptaszek. Ciągle wygląda, jakby się na coś zagapił. Mówi się, że potrafi widzieć przeszłość i przyszłość.
- Natu Ci nie pomoże. Wybieram Hoppip! Ssące ziarno!
- Natu, teleport!
- Co?
- Teleportacja - Powiedziałem.
- Hoppip, synteza! Ulecz się, póki masz czas!
- Natu, teraz!
Natu zaatakował Hoppipa od tyłu. Zwaliło go to na ziemię.
- Och!!! Wracaj, Hoppip! Wybieram (ha ha!) Mareepa!
- Dobry wybór. - Pomyślałem.
- Mareep, szok elektryczny!!!
- Natu, uważaj!!! Teleport!
- Znowu?!
I tym razem Natu teleportował się i tym razem Pokemon został od razu pokonany!
- OOO! Do diaska! Przegrałem!!!
- Natu jest silny. Twoja kolej, Chad!
- Tak! Ty zostajesz z Natu? Ja wybieram Voltorb! Turlaj się!
Skąd ja znałem ten atak? A, Miltank, w walce z Whitney, go stosował. Bardzo silny atak. Voltorb trafił Natu i znokautował go.
- To nic. Wracaj, Natu. Wybieram Cię, Drowzee !!!
- Znam tego Pokemona. - Powiedziałem - Pokedex!
- Drowzee, hipnotyzujący Pokemon. Posiada moc zjadania snów. Czasami ma niestrawności po koszmarach.
- Będzie ciężko. Atak, Voltorb! Uderz go!
Voltorb tylko odbił się od brzucha Drowzee.
- Drowzee, podwójne uderzenie!!!
Voltorb tego nie wytrzymał.
- Wracaj Voltorb!!! Idź, Oddish!!! Absorpcja!!!
- Drowzee, hipnotyzuj!!!
Oddish nie zdążył wykonać ataku i zasnął. Chad przegrał walkę. Ten chłopak był ciężki do pokonania.
- A więc, teraz twoja kolej?
- Tak. Drowzee? Ja wybieram Espeona!!!
- ESPEON? To ten legendarny psychiczny Pokemon? To zaszczyt z nim walczyć. Ale walka to walka. Drowzee, hipnoza!!!
Espeon zasnął. Czy ja też miałem przegrać?
- Drowzee, pożeranie snów!
- Och nie!!! Wstawaj, Espeon, słyszysz? WSTAWAJ, ESPEON!!!
Espeon się przebudził. Wstał na nogi.
- świetnie! Uwielbiam cię! Atakuj, uderz głową!
Drowzee upadł i nie mógł się podnieść. Przegrał!
- Wracaj, Drowzee. - Powiedział chłopak, jak zwykle ze spokojem. - Wybieram Kadabra !!!
- Kadabra?
- Tak!!! Kadabra, atakuj psychokinezą!!!
Espeon uniósł się w powietrze. Zaczęło nim trząść na wszystkie strony. W końcu upadł. Przegrał. Kadabra to dobry przeciwnik.
- Wracaj, Espeon!!! Idź, Charmander, przyjacielu!!! Chlaśnij!!!
- Kadabra!!! Zamieszaj!!!
Charmandera odrzuciło na drzewa.
- Wstawaj! Musisz walczyć! Jesteś silniejszy od Kadabry!!! Użyj żaru!!!
- Kadabra, psycho - promień!
Charmander używając wrodzonej zręczności odskoczył od Kadabry, podbiegł do niego i uderzył głową. Kadabra upadł.
- Wskocz na niego! Przygnieć ciałem!!!
Charmander niczym zawodnik sumo wyskoczył w powietrze i całym ciałem przygniótł Kadabrę. Pokonał go!!!
- Wracaj Kadabra!!!
Spokojny głos chłopaka nagle zwariował.
- Charmander, dziękuję!!! Pójdź w me ramiona!!! Przyjacielu!!!
Charmander cieszył się z wygranej wraz ze mną.
- To powiesz nam wreszcie, którędy do Ecruteak?
- A, tak. Idźcie tędy.
Mówiąc to wskazał nam drogę. Podziękowaliśmy i odeszliśmy. Totodile szedł obok mnie, wesoło podskakując. Od pewnego czasu nie chciał wchodzić do Pokeballa.




Rozdział 15 - Gligar VS zespół R

Nie byliśmy jeszcze w Ecruteak, ale widzieliśmy już je. ściemniało się, a nie doszlibyśmy do miasta na czas. Postanowiliśmy, że przenocujemy na polanie, a następnego dnia dojdziemy do Ecruteak. Znaleźliśmy super miejsce na nocleg. Poszliśmy spać.
Obudził mnie jakiś hałas. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Zespół R! Zerwałem się. Obok mnie leżeli związani Chad i Joey.
- Totodile!
- On ci nie pomoże - Powiedziała Gina.
Podniosła rękę, w której był ze związanymi łapkami i zablokowanym pyszczkiem Totodile. Był niezdolny do walki.
- Puśćcie go!!!
- Nie ma mowy. Ta mała gadzina już raz pokrzyżowała nam plany. Tym razem zabierzemy wam Pokemony!
- Och...
- Oddawaj Pokemony!!!
- Nie ma mowy!!! Nie bez walki!!!
- Sam tego chciałeś! Idź, Zubat! I ty, Drowzee!
- Wybieram Cię, Koffing! I ciebie, Machop !
Stanąłem przed czterema Pokemonami, które zamierzały się na mnie rzucić.
- Nie mam wyboru. Wybieram was wszystkich!!! Gligar!!! Sandshrew!!! Espeon!!! Charmander!!!
I przede mną stanęły cztery Pokemony gotowe do walki i po mojej stronie.
- Gligar, ty pierwszy!!! Trujące żądło!!! Na Machopa!!!
- Machop, złap to latające za ogon! Koffing, okryj dymem Charmandera!
- Zubat, ultradźwięki na Espeona!!! Drowzee, hipnotyzuj Sandshrew!!!
Sprawy przybrały zły obrót. Charmander nie mógł się wydostać z dymu, Sandshrew zasnął, a Espeona skołowało.
- Gligar, ty mi zostałeś!!! Wyrwij się Machopowi!!!
Gligar wzleciał w powietrze, ale Machop trzymający go za ogon, poleciał z nim.
- Gligar, zamachaj ogonem!!! Zrzuć go!!!
Machop poleciał na ziemię.
- Gligar, chlaśnij go w powietrzu!!!
Machop spadł.
- Wracaj, Machop!!! Koffing!!! Atak!!!
- Jeden z głowy, Gligar!!!
Gligar ucieszył się z tego powodu. Fruwał obok Koffinga, który nie miał jak go namierzyć. W końcu zdezorientowany wypuścił dym na wszystkie strony. Korzystając z zamieszania, rozwiązałem Chada. Potem Zubat używając trąby powietrznej rozwiał dym. Gligar był na otwartej pozycji. Musiałem coś zrobić.
- Koffing, blokujący atak!!!
- Ty też, Zubat!!!
Biedny Gligar znalazł się między młotem, a kowadłem. Z jednej strony leciał Zubat, a z drugiej Koffing, zaś na ziemi czkał Drowzee. Co mógł zrobić? Na szczęście wymyśliłem proste rozwiązanie.
- Do góry, Gligar!!!
Gligar lecąc do góry, zszedł z linii ciosu i Zubat z Koffingiem sami się zablokowali. Gligar pokonał już trzech, został jeden.
- Drowzee, psychopromień!!!
- Usuń się, Gligar!!!
Nie zdążył. Oberwał solidnie i spadł. Od razu się podniósł. Niestety nie mógł latać.
- Drowzee, podwójne uderzenie!!!
Gligar był na straconej pozycji. Ten Pokemon całą siłę czerpie z tego, że umie latać. Na szczęście miałem jeszcze jedną szansę.
- Gligar, utwardzanie!!!
Drowzee, który biegł na Gligara, odbił się od niego.
- Gligar, kończ to!!! Furia drapania!!! Znokautuj go!!!
Gligarowi się to udało. Pokonał sam cztery Pokemony!!! Zespół R zawrócił swoje.
- Trudno, zabieramy tylko Totodila.
Gina podniosła rękę.
- Gdzie on jest?
Obok niej stali Chad i Joey z Totodilem w rękach. Był już rozwiązany. Zeskoczył z rąk Joey`a i podbiegł do mnie.
- Cieszę się, że już jesteś Totodile. - Powiedziałem. - Zespole R, gotów?
Zespół R stanął spokojnie. Wiedzieli, o co chodzi.
- Totodile... WODNA BROŃ!!!
Jak w Parku Narodowym i w Jaskini Slowpoków w Azalea, Zespół R został wyrzucony za horyzont. Wszyscy się ucieszyliśmy. Zawróciłem Charmandera, Espeona i Sandshrewa. Totodile był pod wrażeniem walki Gligara stoczonej z Zespołem R. Nie pamiętał już, jak Gligar go poranił trzy tygodnie temu. Stali się przyjaciółmi. Zawróciłem Gligara, bo Totodile nie chciał wejść do Pokeballa. Mieliśmy już odchodzić, gdy... W moim plecaku coś chrupnęło. Wyjąłem pękające jajo. Trzymałem je w ręku, podekscytowany, a Chad, Joey i Totodile patrzyli na nie. Wykluwał się... Mały Pokemon... Wyszedł z jaja. Mały Pokemonik... Fioletowy, jak skorupa jajka. Ale co to za Pokemon?
- Tyrogue , Pokemon walczący. Jest zawsze pełen energii, dlatego trudno go pokonać. Trenerzy muszą z nim uważać.
- MAM TYROGUE!!!
Chad, Joey i Totodile cieszyli się razem ze mną. Tyrogue przytulił się do mnie. Ciężki trening był przede mną. Miałem małego Tyrogue w ręku i Totodila idącego obok mnie. Miałem dwóch przyjaciół idących za mną. Byłem najszczęśliwszym trenerem pod słońcem.

Pokemony :
- Totodile
- Gligar
- Espeon
- Sandshrew
- Charmander
- Tyrogue

Rozdział 16 - Walka z -eonami

Uparłem się, żeby trenować, więc nasze dojście do Ecruteak przedłużyło się o jeszcze jeden dzień. Na szczęście Joey skoczył do miasta i przyniósł nam prowiant. Dzięki intensywnemu treningowi poziom moich Pokemonów gwałtownie wzrósł. Byłem gotowy na kolejnego lidera. No i wreszcie dotarliśmy do Ecruteak. Byłem dumny z siebie. I z Tyrogue też, bo nauczył się wchodzić do Pokeballa. Ten malec był utalentowany. Po nocy spędzonej, w Poke - centrum wyszliśmy na miasto. Totodile jak zwykle obok mnie, nie w Pokeballu. Postanowiliśmy trochę pozwiedzać, zanim pójdziemy na stadion. Idąc przez ulice miasta zobaczyliśmy jakieś dziwne budynki.
- Ramzes, Chad... Co to za budynki?
- Nie wiesz? - Zapytał się Chad. - Przecież to jest zabytkowa japońska dzielnica.
- Czekaj, czekaj... Czy to nie tu przebywają Tancerki Kimono?
- Racja, Joey.
- No to chodźmy tam.
Też miałem ochotę tam iść. Tancerki Kimono słynęły ze swoich umiejętności walki. Poszliśmy. Idąc, spotkaliśmy jakąś dziewczynę.
- Czy jesteście trenerami Pokemon?
- Tak.
- Ja też.
- A ja nie. Żartowałem.
Joey WCALE nie zażartował śmiesznie.
- A zgodzilibyście się ze mną walczyć?
- Jasne - Joey od razu wystartował.
- Nie tym razem, Joey. Moja kolej.
Chad wyraźnie chciał walczyć.
- Dobrze, zgadzam się. Jeden na jeden. Idź, Eevee!!!
- Wybieram Cię, Oddish!!!
- Eevee, Szybki atak!!!
Oddish oberwał, ale słabo. Praktycznie wcale.
- Oddish, kolczasty zarodnik!!!
- Eevee!!! Nie!!! Jesteś sparaliżowany!!!
- Oddish, kończ to: Absorpcja!!!
Eevee upadł.
- O nie!!! Wracaj Eevee!!!
Dziewczyna posmutniała.
- Nie martw się. Dziś przegrasz, jutro wygrasz.
- Ty nic nie rozumiesz. Ja jestem jedną z Tancerek Kimono.
- Och!!! - Zdziwiłem się. Zawsze myślałem, że Tancerki Kimono są nieco starsze. Ta dziewczyna wyglądała na 10 lat. Tyle, co ja.
- O co chodzi?
- ... Mogę was zaprowadzić do moich sióstr. Wszystko wam po drodze wytłumaczę.
Tak zrobiliśmy. Dowiedzieliśmy się po drodze, że dziewczyna nazywa się Sayo i rzeczywiście jest Tancerką Kimono. Miała problem. Była zbyt słaba. Dlatego wyzywała każdego trenera. Doszliśmy wreszcie do jej sióstr.
- Witajcie. Jesteśmy Tancerkami Kimono. Jeśli chcecie, możemy z wami walczyć. O HM 3.
- HM 3? Czy on uczy surfowania?
- Tak.
- Walcz Ramzes. Ja już dzisiaj walczyłem.
- A ja już też nie chcę. One wyglądają groźnie.
- Hm... Dobra, walczmy.
- Oto zasady: Zagrasz z nami pięcioma. Jeżeli pokonasz trzy z nas, lub więcej, wygrałeś HM 3. Walczymy jeden na jeden i nie wolno zmieniać Pokemonów. Nie można także używać tych samych.
- Dobrze. Walczmy, więc.
- Ja pierwsza. Idź, Vaporeon !!!
- Już kiedyś spotkałem Vaporeona. Wybieram Cię, Tyrogue!!!
Tyrogue trzy razy mniejszy od Vaporeona, stanął naprzeciw przeciwnika.
- Tyrogue, kopnij go mocno!!!
- Vaporeon, wodna broń!!!
- Przeskocz to, Tyrogue!!! Cios karate!!!
Vaporeon uderzony w grzbiet upadł. Jednak zaraz się podniósł.
- Vaporeon, syp piachem!!!
Tyrogue zatrzymał się, żeby strząsnąć z siebie piach.
- Teraz, Vaporeon!!! Wodna broń!!!
Właśnie, gdy Tyrogue otwierał oczy, oberwał wodną bronią i to go przewróciło. Wstał z trudem.
- Tyrogue, możesz walczyć? To świetnie!!! Ostatnia szansa. KONTRA!!!
Ten atak polega uderzeniu przeciwnika z taką samą mocą, jaką on uderzył. Vaporeon upadł. Nie mógł znieść własnego ataku. Tyrogue zalśnił. Jego kształt zaczął się zmieniać. Rósł. Ewoluował!!! Nic dziwnego. Tyrogue wcześnie ewoluują. Ale, w co ewoluował mój?
- Hitmonchan , Pokemon uderzający. Z pozoru bezczynny, potrafi jednak wyprowadzić szybko serię morderczych ciosów.
- Hurra!!! Mam Hitmonchan!!!
- Co nie zmienia faktu, że wygrałeś. Wracaj, Vaporeon.
- Teraz ja. Idź, Umbreon !!!
- Tego też już znam. Zostań, Hitmonchan.
- Nie możesz zostawić Pokemona.
- Do poprzedniej walki używałem Tyrogue. Hitmonchan to inny Pokemon.
- Zgadza się... Atak, Umbreon!!!
- Fokus energetyczny, Hitmonchan!!!
Umbreon odbił się, od Hitmonchana.
- Teraz, Hitmonchan!!! Piorun - pięść!!!
Było to krytyczne uderzenie. W dodatku Umbreon został sparaliżowany. Wygrałem kolejną rundę.
- Wracaj, Umbreon!!!
- Moja kolej!!! Wybieram ciebie, Jolteon !!!
- O, Jolteon! Wracaj, Hitmonchan! świetnie się spisałeś. Wybieram Sandshrew!!!
- Byłyśmy na to przygotowane, prawda, Jolteon?
- Jolt!!!
- Ekstremalna szybkość!!!
Sandshrew od razu został znokautowany. Krytyczne uderzenie. Nawet nie zdążył się zakopać.
- Och nie!!! Wracaj, Sandshrew!!!
- Hahaha!!! Wracaj, Jolteon. Twoja kolej, Kuni. - Zwróciła się do swojej siostry.
- Wiem. Wybieram Cię, Flareon !!!
- Wobec tego ja wybieram Totodila!!!
- My też jesteśmy przygotowane na silniejszy typ. Co nie, Flareon?
- Flar!!!
- Żar!!!
- Totodile, atak ogonem!!!
Totodile zrobił kilka piruetów i ominął żar.
- Flareon, szybki atak!!!
- Totodile, gryź!!!
Flareon uderzył Totodile, ale ten wgryzł mu się w grzbiet.
- Zrzuć go, Flareon!!!
Flareon próbował, ale nie udało mu się to.
- Wobec tego, podkręć ogień.
Z całego ciała Flareona buchnęły płomienie. Totodile znalazł się w samym środku tego „ogniska”. Nie wytrzymał. Spadł.
- Och nie... Wracaj, Totodile. Och, przecież ty nie wchodzisz do Pokeballa...
Joey podbiegł i wziął Totodila.
- Przedostatnia runda. I przegrałeś. Teraz moja kolej. Wybieram cię, Espeon!!!
- To Cię może zainteresować. I ja wybieram Espeon!!!
- O, masz Espeona. Jak widzisz, ja też. Espeon, zamieszaj!!!
- Ty też, Espeon!!!
W wyniku pomieszania dwóch mocy nastąpił wybuch. Wrogi Espeon oberwał, mój uskoczył.
- Espeon, Uderz głową!!!
Mój Espeon podbiegł do drugiego i uderzył go mocno. Tamten wstał.
- Espeon, psychopromień!!!
- Espeon, gwiazdy!!!
Gwiazdy mojego Espeona przezwyciężyły promień i uderzyły Espeona.
- Kończ to Espeon: PSYCHOPROMIEŃ!!!
Wrogiego Espeona odrzuciło. Wygrałem walkę!!! Tancerki podeszły do mnie.
- Pokonałeś trzy z nas. W nagrodę dostaniesz HM 3. Gratulacje.
- Dziękuję bardzo. Wam też dziękuję: Espeon, Totodile, Sandshrew i Hitmonchan.
- Jeżeli chcecie, możecie u nas przenocować.
Dopiero teraz zobaczyłem, jak ciemno było.
- Dziękuję, skorzystamy.

Pokemony :
- Totodile
- Gligar
- Espeon
- Sandshrew
- Charmander
- Hitmonchan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mikush
Gość






PostWysłany: Sob 8:17, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Ramzes czem te poki nie ewolułują
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:38, 16 Wrz 2006    Temat postu:

wszystko w swoim czasie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:01, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 17 - Pierwsza walka

Obudziłem się w świetnym humorze. Nie tylko miałem Hitmonchan, ale też HM 4!
- Totodile, wstawaj!!!
Totodile się dźwignął. Przetarł oczka i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się po swojemu.
- Popatrz na to, Totodile. To HM 3. Nauczę Cię surfować!!! Cieszysz się?
- Tototototototototo!!!
- Chyba tak. Proszę.
Podałem Totodilowi piłkę. Wziął ją, po czym zamknął oczka. Cały zabłysł. Po chwili przestał błyszczeć i pokazał się z powrotem z HM 3 w łapkach. Umiał już surfować.
- Oddaj już to, Totodile. Dwa razy się tego nie nauczysz.
Chichocząc odebrałem Totodilowi piłkę. Potem wyszliśmy na dwór (Ja i Totodile). Czekała na nas Sayo. Wyraźnie coś ode mnie chciała.
- Dzień dobry, Sebastian.
- Cześć. Wolę, kiedy nazywają mnie Ramzes.
- Dobrze. A więc, Ramzes, czy miałbyś ochotę na wycieczkę?
- Chętnie. A gdzie?
- Dookoła Ecruteak. Pokażę Ci Spaloną Wieżę i Tin Wieżę. To nasze zabytki.
- Dobrze, bardzo chętnie. Chodź, Totodile.
Poszliśmy. Miałem dziwne wrażenie, że jednak nie o to chciała spytać Sayo. Po godzinie dotarliśmy do Pierwszej wieży. Spalonej Wieży. Weszliśmy do środka. Sayo zaczęła opowiadać.
- Na początku była Brass Wieża. Żyły w niej trzy Pokemony. Raikou , Entei i Suicune . Nie zdawały sobie sprawy z własnej mocy. Toteż ludzie używali je do własnych celów. Kiedy Pokemony poznały swoją moc, odegnały ludzi i dokonały samozniszczenia. Dwa legendarne Pokemony - Ho-oh i Lugia postanowiły dać im jeszcze jedną szansę i ożywić je. W tym celu użyły Uświęconego Popiołu. Pierwszego dnia narodził się Raikou, który jako piorun uderzył w Brass Wieżę. Drugiego dnia powstał Entei, jako ogień i spalił Brass Wieżę. Jako ostatni narodził się Suicune jako deszcz i ugasił ogień. Potem Lugia i Ho-oh odleciały, a trzy święte psy uciekły i już nigdy nie dały się kontrolować ludziom. Taka jest historia Spalonej Wieży.
- Ojej, Sayo. Ty wiesz pewnie wszystko o Ecruteak.
- Trochę się wie.
- Można tu pozwiedzać?
- Oczywiście. Chodź.
Chodziliśmy różnymi korytarzami.
- Sayo, czy tu występują jakieś Pokemony?
- Jeżeli masz szczęście, to możesz spotkać Pokemona ducha.
- Aha.
Łaziliśmy dalej. Straciłem już nadzieję na spotkanie ducha. A szkoda. Taki Pokemon przydałby mi się. Mieliśmy już wychodzić, gdy...
- Han!!! Han han han!!!
- Czy to duch? Pokedex!
- Haunter , Pokemon duch, rozwinięta forma Gastly. Ze względu na umiejętność przechodzenia przez ściany, mówi się, że pochodzi z innego wymiaru.
- To naprawdę duch!!! Taki, o jakim zawsze marzyłem!!! Muszę go złapać!!! Wybieram Cię, Totodile!!! Wodna broń!!!
Haunter usunął się z drogi i użył nocnego cienia. Totodile upadł.
- Wstawaj natychmiast, Totodile!!! Żaden duch Cię nie pokona!!! Użyj zezowatego spojrzenia!!!
Totodile wstał z trudem. Potem wypatrzył Hauntera i spojrzał na niego tak, że Pokemon - duch znieruchomiał.
- Teraz, Totodile, surfuj!!!
Pierwszy raz widziałem ten atak. Totodile wytworzył pod swoimi łapkami falę i „zasurfował”, Hauntera. Duch upadł. Nie miałem żadnych Pokeballi przy sobie... Ale miałem coś innego...
- IDź, MIŁYBALL!!!
Hauntera zamknęło w środku. Był mój!!! Nagle Pokeball zniknął. Nie zdziwiło mnie to. Miałem już sześć Pokemonów. Haunter jest razem z Furretem u Profesora Elma. Po chwili zadzwonił mój Pokegear. Odebrałem.
- Halo?
- Witaj, Ramzes. Tu profesor Elm. Właśnie dostałem od Ciebie Hauntera. Czy to znaczy, że masz przy sobie sześć, Pokemonów? Wcześniej miałeś pięć.
- O tak, ale miałem jajko, z którego wykluł się, Tyrogue. Potem zamienił się w Hitmonchan.
- W takim razie gratulacje. Masz już jedenaście Pokemonów w Pokedeksie. A przypomnij mi, jakie to?
- A, to... uhm... Totodile, Sentret, Furret, Sandshrew, Eevee, Espeon, Charmander, Gligar, Tyrogue, Hitmonchan i Haunter.
- To dobre Pokemony. Zamierzasz wyzwać na pojedynek Morty`ego? To lider Ecruteak.
- Oczywiście, że tak. Jeśli go pokonam, to będzie moja czwarta odznaka.
- To świetnie. Życzę Ci powodzenia. Cześć.
- Cześć.
Skończyłem rozmowę i rozejrzałem się po Wieży.
- Sayo?
- Słucham?
- Opowiedz mi o Tin Wieży.
- O niej niedużo wiadomo. Przez nią Legendarny Pokemon Ho-oh komunikował się z ludźmi. Po tym, jak wskrzesił razem z Lugią Raikou, Entei i Suicune, odleciał.
- I tylko tyle wiadomo?
- Niestety tak.
- Szkoda. Posłuchałbym jeszcze. Ale nic. Chodźmy stąd. Muszę wygrać odznakę.
- Prosto do stadionu?
- Oczywiście.
- Bez treningu?
- Bez.
- Masz Pokemony przy sobie?
- Mam.
- Jesteś pewien?
- Jestem.
- Ramzes!!!
- Co?
- Morty to nie zwykły trener. Używa Pokemonów duchów. Trzeba z nim taktyki.
- Poradzę sobie.
Sayo wzruszyła ramionami. Zaprowadziła mnie na stadion. Wkroczyłem tam dumnie.
- Morty!!!
- Słucham?
- Chcę z tobą walczyć o odznakę mgły.
- Przygotowałeś się do tej walki?
- (Ech… Następny…) Oczywiście.
- Wobec tego walczą cztery Pokemony. Kto pierwszy pokona cztery przeciwnika, wygrywa. Wybieram pierwszy. Idź, Gastly!!!
- Wybieram Cię, Sandshrew!!!
- Gastly, poliż go!!!
Sandshrew dał się polizać, ale nic mu to nie zrobiło.
- Sandshrew, furia drapania!!!
- Nie trafisz Pokemona ducha normalnym atakiem!!! Gastly, kończ to: Nocny cień!!!
Sandshrew upadł.
- Wracaj, Sandshrew!!! Wybieram Cię, Hitmonchan!!!
- Zły ruch!!! Gastly, hipnotyzuj!!!
Hitmonchan padł uśpiony.
- Gastly, zjedz mu sny!!!
Gastly użył tego silnego ataku i znokautował Hitmonchana.
- Och nie!!! Wracaj, Hitmonchan!!! Wybieram Totodile!!! Daj z siebie wszystko!!! Surfuj!!!
Tak jak poprzednim razem Hauntera, tym razem Gastly`ego zmyło.
- TAK!!! Dziękuję, Totodile!!!
- Wracaj, Gastly. Wybieram Hauntera!
- Totodile, surfuj!!!
- Znikaj, Haunter!!!
Tym razem Totodile nie trafił. Nagle Haunter się pojawił i zepchnął Totodila z fali. Totodile pod wpływem własnego ataku sam się znokautował.
- Wracaj, Totodile!!!
Podbiegłem do Pokemona i wziąłem go na ręce. Podałem go Sayo, która obserwowała mecz.
- Jeszcze nie skończyłem! Wybieram Charmandera!!! Żar!!!
Haunter oberwał i zapalił się.
- Haunter, liż!!!
Haunter polizał Charmandera. Sparaliżowało go to.
- Teraz, Haunter!!! Nocny cień!!!
Charmander upadł. Przegrałem walkę!!! Zawróciłem Pokemona i wyszedłem ze stadionu.
- Ramzes!!!
To biegła Sayo. Wręczyła mi Totodila.
- Dziękuję Ci. Musimy iść do Pokecentrum.
Poszliśmy.
- Ramzes, wiem, że chciałeś wygrać. Posłuchaj mnie. Znam się na Pokemonach.
- Tak? Jakich Pokemonów powinienem użyć?
- Przede wszystkim, żadnego walczącego. Hitmonchan odpada. Na ducha można użyć ducha. I ziemi.
- W takim razie, dlaczego Sandshrew przegrał?
- Bo nie kazałeś mu kopać.
- Jakich jeszcze mogę użyć Pokemonów?
- Możesz użyć Pokemona wodnego, ognistego, ziemnego, ducha i psychicznego. Masz takie?
- ...
- Masz?
- Wiesz? Muszę nad tym pomyśleć. Spotkajmy się u Ciebie w domu, OK?
- Dobrze.
Rozstaliśmy się. Po głowie chodził mi pewien plan. Następnej walki nie zamierzałem przegrać.



Rozdział 18 - Morty - ostateczne starcie

Przenocowałem w Pokecentrum. Myślałem bardzo dużo o przegranej walce. Ale teraz wiedziałem, jakich Pokemonów użyć.
Gdy rano wstałem, zacząłem szukać pewnego telefonu. Telefonu do transferu Pokemonów. Zadzwoniłem do profesora Elma.
- Halo? Tu Ramzes.
- Ramzes? I jak? Walczyłeś z Mortym?
- Walczyłem. I przegrałem. Jednak nie zamierzam się poddać. Potrzebuję innych Pokemonów. Odsyłam Hitmonchana. Proszę, profesorze, przyślij mi Hauntera.
- Dobra strategia. Proszę, włóż Pokeball z Hitmonchanem do miejsca na niego. Tu obok.
- Gotowe.
- Teraz poczekaj chwilę. Zaraz będziesz miał Hauntera.
- Już jest. Dziękuję bardzo. Do widzenia.
- Do widzenia. Trenuj dużo.
Rozłączyłem się. Miałem już gotowy plan walki.
- Najpierw.... Potem... Jeśli przegra, to... A na koniec....
Gadając w ten sposób wszedłem na kogoś. Upadliśmy oboje. Otworzyłem oczy: To byli Sayo, Chad i Joey.
- Ramzes, szukaliśmy Cię wszędzie. Gdzie byłeś?
- Nocowałem w Pokecentrum. Mam już gotową taktykę walki. Idę prosto na stadion.
- No to idziemy z tobą.
- To chodźcie. Morty nie ma ze mną szans (oceniłem się Smile).
Doszliśmy na stadion. Wszedłem na niego mniej pewny siebie. Tamten przegrany mecz czegoś mnie nauczył.
- Morty, wyzywam Cię na mecz!
- Nie masz dość?
- Nie. Nie przegram tym razem. Dostałem nauczkę.
- A więc dobrze. Ostatni raz. Akceptuję twoje wyzwanie. Warunki znasz. Idź, Gastly!!!
- Wiedziałem!!! Wybieram Cię, Totodile!!!
Totodile doskoczył Gastlego.
- Gastly, hipnotyzuj!!!
- Totodile, nie patrz mu w oczy!!!
- Gastly, nocny cień!!!
- NIE!!! Totodile!!! Omiń to!!!
Totodile oberwał bardzo mocno. Nie poddał się jednak.
- Totodile, pamiętasz, co Ci mówiłem!!! Surfuj!!!
Jak poprzedniego dnia, Gastlego zmyła fala wytworzona przez małego Pokemona.
- Gastly nie zdolny do walki. Totodile wygrywa!
Sędzia zadecydował.
- Gastly, wracaj!!! Wybieram Cię, Haunter!!!
- Totodile, zmienię Cię. Odpoczniesz.
Totodile zwlekł się ze stadionu.
- Wybieram Cię, Espeon!!!
Espeon stanął przeciwko Haunterowi.
- Psychopromień!!!
- Haunter, klątwa!!!
Haunter zranił się do połowy i nad moim Espeonem zawisła czarna aura. Pokemon obrywał, co chwila. Ale wytworzył psychopromień i znokautował Hauntera. Po chwili sam upadł.
- Espeon i Haunter nie zdolni do walki. Dwa do jednego dla ramzesa z New Bark Town!
- Tak!!! Wracaj, Espeon!!! Odpocznij!!!
- Ty też wracaj, Haunter!!! No, Ramzes, miałeś szczęście. Ale nie dam Ci fory. Wybieram Cię, Gengar!!!
- Gengar ?
- Gengar, Pokemon cień rozwinięta forma Haunter, ostateczna forma Gastly. Podczas pełni ten Pokemon lubi naśladować ludzkie cienie i śmiać się z ich przerażenia.
- To będzie ciężki mecz. Ale poradzimy sobie. Prawda, Sandshrew? IDź!!!
Sandshrew stanął naprzeciw Gengara. Widać było, że się go boi.
- Dasz mu radę, Sandshrew!!! Atakuj!!!
- Gengar, podłe spojrzenie!!!
Gengar tak spojrzał na Sandshrewa, że ten stanął jak wryty. Nie mógł się ruszyć.
- Gengar, hipnoza!!!
Sandshrew upadł uśpiony.
- A teraz, Gengar, zjedz mu sny!!!
Tak jak poprzedniego dnia Gastly, dzisiaj Gengar znokautował mojego Pokemona tym atakiem.
- Sandshrew nie zdolny do walki. Gengar wygrywa. Dwa do dwóch.
- Ahgrrrr!!! Wracaj, Sandshrew!!! Idź na niego, Totodile!!!
Totodile stanął przed przeciwnikiem.
- Surfuj, Totodile!!!
- Wykorzystaj to, Gengar!!! Zepchnij go z fali!!!
Gengar wykorzystał trik Hauntera i znokautował Totodila.
- Totodile nie zdolny do walki. Gengar wygrywa! Trzy do dwóch dla Morty`ego!!!
- Przegrywam!!! Ale nie do końca!!! Mam jeszcze jednego asa w rękawie! WYCHODź, HAUNTER!!! HIPNOZA!!!
Gengar odskoczył.
- Gengar, nocny cień!!!
Tym razem Haunter zrobił unik.
- Tak nie możemy się bawić. Haunter, podłe spojrzenie!!!
Tak jak Sandshrew, Gengar nie mógł się ruszyć. Okazja!!!
- Kończ to Haunter: POLIŻ GO!!!
Gengar upadł sparaliżowany.
- Ostatni cios, Haunter!!! Nocny cień!!!
Gengar zemdlał pod wpływem ciosu. Chwila oczekiwania... Podniesie się?
- Gengar nie zdolny do walki. Haunter wygrywa. Trzy do trzech. Ostatnia runda!!!
- HURRA!!! TAK!!! Dziękuję Ci, Haunter!!! No, Morty! Pokonałem najsilniejszego ze wszystkich Pokemonowych duchów!!!
- Otóż nie. Nie prawda. Jest jeszcze jeden duch. Bardzo silny, silniejszy może nawet od Gengara!!!
- Co to?
- Wybieram Cię, Misdreavus !!!!
- Co to za Pokemon?!
- Misdreavus, Pokemon krzyk. Lubi straszyć ludzi wydając przeraźliwy dźwięk. Można go spotkać jedynie w Srebrnej Górze.
- Misdreavus? Pokonamy go, Totodile?
Totodile spojrzał na mnie. Nie wiedział. Haunter też nie wiedział. Nikt nie wiedział. Ale spróbować trzeba było.
- Haunter, hipnoza!!!
- Misdreavus, krzyk!!!
Haunter zasłonił uszy. Ten przeraźliwy krzyk pogorszył jego obronę.
- Hipnotyzuj, Haunter!!! Na co czekasz?!
- Misdreavus, klątwa!!!
Misdreavus zranił się do połowy, a Hauntera spowiła czarna aura, która powoli odbierała mu życie.
- Bo przegramy!!! Haunter, hipnotyzuj wreszcie!!!
Haunter zaczął wreszcie hipnozę. Misdreavus upadł.
- Haunter, pożeranie snów!!!
Tym razem to mój Pokemon zaatakował tym atakiem. Jednak Misdreavus był na zbyt wysokim poziomie i ten atak nie wystarczył, by go pokonać. Misdreavus ciągle spał.
- Haunter!!! Liż!!!
- Misdreavus, wstawaj.
Misdreavus się obudził. Wzleciał w powietrze i zaczął przygotowywać jakiś bardzo mocny atak.
- Ostatni atak, Haunter!!! KULA CIENIA!!!
W rękach Hauntera wytworzyła się czarna kula, która poleciała w kierunku Misdreavusa i zamknęła go w środku. Chwila i kula wyrzuciła rannego Misdreavusa. Próbował wstać.... Zemdlał.
- Misdreavus nie zdolny do walki. Haunter wygrywa. Zwycięzcą został Ramzes z miasta New Bark Town!!!
- TAAAAAAK!!!! WYGRALIśMY!!!! HAUNTER!!!
- HAN!!!
- Gratuluję Ci. Wracaj, Misdreavus.
Misdreavus wrócił do Pokeballa, a Morty podszedł do mnie.
- Proszę bardzo, Ramzes. Oto odznaka Mgły. Zasłużyłeś na nią.
- Dziękuję. - Powiedziałem biorąc odznakę. - To już moja czwarta!!!
- Wobec tego ruszaj do Cianwood..
- Do Cianwood?
- To miasto za zatoką.
- Aha. Wyruszam więc do Cianwood!!!
- Poczekaj. Weź to. To TM uczący Kuli cienia.
- Haunter już to umie, ale przyda się. Dziękuję.
- Skoro mowa o Haunterze...
- ?
- Czy... Mógłbyś go u mnie zostawić na trening?
- Słucham?
- Zauważyłem u niego wielki talent. Najważniejsze jest to, że umie on Kulę cienia, chociaż jest to atak wymyślony przeze mnie.
- Skoro tak... Musisz być utalentowany, Haunter.
- HAN!!!
- Czy zgadzasz się zostać i trenować u Morty`ego?
- Han, Haun, Haunter, Han. (Mogę zostać. Morty to mistrz Pokemonowych duchów. Będzie to dla mnie zaszczytem, jeśli będę mógł u niego trenować.)
- Wobec tego... Haunter, zostajesz u Morty`ego...
- Nie smuć się, Ramzes. Odbierzesz go.
- Kiedy?
- Wracając z Cianwood, będziesz szedł do Machogany. Będziesz musiał iść przez Ecruteak. Wtedy odbierzesz Hauntera.
- Skoro tak, cieszę się jeszcze bardziej. Bywaj, Haunter!!!
Wyszedłem ze stadionu. Było mi trochę smutno. Ale byłem też szczęśliwy. Za mną wyszli Sayo, z Totodilem na rękach, Chad i Joey. Udaliśmy się razem do domu Sayo. Zamierzałem się przygotować do dalszej podróży.
Odchodziliśmy już. Żegnały nas cztery Tancerki Kimono i Sayo.
- Ramzes...
- Słucham, Sayo?
- Czy nie miałbyś nic przeciwko temu, żebym wyruszyła z wami?
A więc tego chciała ode mnie Sayo przez trzy dni!!!
- Ależ oczywiście!!! Będzie nas czworo!!!
- Niezupełnie...
- Co? Mówiłeś coś, Joey?
- Tak. Będzie was troje.
- Jak to „troje”? Jak to „was”?
- Zamierzam zostać w Ecruteak i łapać tutejsze Pokemony. Morty mówił, że będziecie wracać przez Ecruteak, więc wtedy się z wami zabiorę.
- Szkoda. Trudno. Twoja wola. Bywaj, Joey.
Odeszliśmy z Ecruteak we troje. Z Sayo, ale bez Joey`ego. I bez Hauntera. Było mi smutno.

Pokemony :
- Totodile
- Espeon
- Sandshrew
- Charmander
-
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:45, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 19 - Rogacz

Szliśmy dalej, na zachód od Ecruteak. Mijaliśmy rozległe pola, przechodziliśmy przez lasy, przeprawialiśmy się przez rzeki. Cały czas we troje. Pomyślałem, że trzy to pechowa liczba, bo więcej niż trzy osoby nigdy przy mnie nie były. Również sześć Pokemonów się mnie nie trzymało. Szkoda mi było Hauntera, ale myśl, że do naszego następnego spotkania będzie dużo silniejszy dodawała mi otuchy. Cieszyłem się również, że jest w rękach profesjonalisty. Gdy przechodziliśmy obok jakiejś zagrody, było już widać zatokę. Krzyknąłem do Sayo i Chada:
- Co będziemy sobie dokładać drogi? Chodźmy przez tą zagrodę!
Nie czekając na odpowiedź, przeskoczyłem płot. Uszedłem kilka metrów, gdy usłyszałem tętent kopyt i złowrogie muczenie. Odwróciłem głowę, ale już za późno... Coś mnie powaliło. Leżałem na ziemi bojąc się ruszyć. Otworzyłem oczy. Nade mną stał Pokemon - byk. Tauros . Wyszczerzyłem do niego zęby, ale on tego do mnie nie zrobił. Wydmuchał tylko powietrze z nosa.
- Rogacz, zejdź z niego!!!
Jakiś mężczyzna biegł mi na pomoc. Tauros posłusznie zszedł. Człowiek podszedł.
- Nazywam się Sam Mc`Bannet. To moje ranczo. A to mój Tauros, Rogacz. Mogę wiedzieć, co tu robisz?
- Ja... Tego... Chciałem... Yyy...
- On chciał przejść tędy do zatoki.
To przyszli Chad i Sayo.
- Czy to prawda?
- Tak, to prawda, przepraszam.
- Nic się nie stało, ale na drugi raz tak nie rób. Zresztą, moje ranczo nie graniczy z zatoką. Gdybyś doszedł do końca, trafiłbyś na kolczaste zarośla i 10 - metrowy kanion. Mieszkają w nim Skarmory , które nie lubią ludzi i atakują każdego, kto się zbliży.
- Skarmory?
- Skarmory, Pokemon ptak obronny. Rzadki i ciężki do złapania. Całkowicie odporny na ataki trujące.
- W takim razie muszę podziękować Rogaczowi.
Spróbowałem go pogłaskać, ale Pokemon się odsunął.
- Wybacz mu. Nie lubi ludzi. Mogę wam opowiedzieć jego historię przy szklance mleka Miltanka.
Spojrzałem w oczy Rogacza. Były wściekle czerwone. Nie wiem czemu, było mi żal tego Pokemona. Poszliśmy za Samem. Przy stole, przy mleku (było przepyszne!!!) zaczął opowiadać historię Rogacza.
- To było pięć lat temu. Poszedłem na spacer na pole. Nagle zobaczyłem ludzi ze znakiem litery R na ubraniach. Czym prędzej schowałem się w zarośla. Ona otworzyła Pokeball i ze środka wyszedł mały Tauros, skulony i przestraszony. Mógł mieć najwyżej trzy lata. Ona powiedziała do niego coś w stylu: „nie chcę cię więcej widzieć” i odeszła razem z towarzyszem. Tauros próbował iść za nimi, więc się zatrzymali. Pomachał ogonami ze szczęścia. Pomyślał pewnie, że go jednak nie zostawią. Odwrócili się i go związali. I tak zostawili. Tauros zawył tęsknie za nimi. Nie odwrócili się, tylko odeszli. Gdy upewniłem się, że już ich nie ma, podbiegłem do Taurosa i rozwiązałem go. Z bliska wyglądał jeszcze gorzej niż z daleka. Wychudzony, głodny, brudny. Tamci wcale się nim nie zajmowali. Poczułem nienawiść do Zespołu R. Wziąłem Taurosa do domu. Umyłem go i nakarmiłem. Został już u mnie. Nazwałem go Rogacz ze względu na wyjątkowo długie, ostrzejsze niż u normalnego Taurosa rogi i czerwone oczy. Jest również silniejszy niż zwykły Tauros.
Spojrzałem na Rogacza. Nie dziwię się, że ma żal do ludzi. Ale ja bym nie mógł zostawić tak Pokemona.
- Jest silniejszy niż normalny Tauros? Co pan powie na pojedynek Pokemonów? Chciałbym zmierzyć się z Rogaczem.
- Czemu nie. Jeśli Rogacz się zgodzi... Co ty na to, Rogacz?
Tauros przyjrzał się mi dokładnie przez kilka minut. Po chwili pokiwał łbem. Ucieszyłem się. Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy na pastwisku. Sayo, Chad i Totodile kibicowali z boku.
- Walczmy jeden na jeden. Wybieram Rogacza!
- Wybieram Cię, Sandshrew!!!
Sandshrew stanął naprzeciw Rogacza. Widać było, że ma ochotę na walkę.
- Rogacz, szybki atak!!!
Sandshrew został odbity.
- Sandshrew, syp piachem!!!
Rogacz stanął i zaczął trząść łbem.
- Sandshrew, chlaśnij!!!
Rogacz upadł. Otworzył oczy i wstał.
- Rogacz, atak rogiem!!!
Sandshrew wyleciał w powietrze. Po chwili upadł.
- Teraz, Rogacz!!! Tratuj!!!
Sandshrew został wdeptany w ziemię. Koniec walki.
- Wracaj, Sandshrew!!! świetnie się spisałeś.
Sam pogłaskał Rogacza i podszedł do mnie.
- No i co, Ramzes?
- Nie mam żalu. Rogacz jest naprawdę silny. Chociaż Sandshrew próbował i próbował, nie miał szans. Cudownie byłoby mieć takiego Pokemona...
W tym momencie Rogacz został złapany w siatkę i uniesiony przez jakiś balon.
- To ona!!! - Krzyknął Sam. - To ona zostawiła Rogacza pięć lat temu!!!
- Sam, to jest Zespół R!!! Ciągle chodzi za nami!!! Dlaczego chcecie zabrać Rogacza???!!!
- No cóż, Mitch i ja obserwowaliśmy cały pojedynek i uważamy, że głupio postąpiliśmy zostawiając Taurosa. Teraz go zabieramy.
Rogacz słysząc te słowa zaczął się jeszcze bardziej szamotać. To było najgorsze przeżycie, zostawienie go, ale teraz chcą go wziąć i to jest jeszcze gorsze.
- Nie zabierzecie go!!! Idź, Totodile!!!
Totodile wyskoczył do góry.
- Nie ma mowy. Wychodź, Drowzee, hipnoza. -Powiedziała Gina
Drowzee stanął na poręczy balonu i zahipnotyzował Totodila. Pokemon spadł na ziemię. To samo było z Espeonem, Charmanderem i Sandshrewem. Sayo i Chad też próbowali, ale ich Eevee, Oddish i Voltorb również zasnęły. Zespół R śmiejąc się zaczął odlatywać.
- Odlatują!!! Zabrali Rogacza!!! -Krzyknęła Sayo.
- Jest jeszcze szansa.
Powiedziałem to trzymając w ręku jeden z Apriballi.
- Ostatnia szansa. I tylko to możemy jeszcze zrobić. Jedyna szansa.
Zamilkłem. Po chwili:
- IDź, POZIOMBALL!!!
Poziom ball poleciał w kierunku Rogacza i zamknął go w środku. Potem wrócił do mojej ręki. Rogacz był bezpieczny. Ale trzeba dać nauczkę Zespołowi R.
- Idź, Gligar!!! Przekłuj balon!!!
Gligar poleciał i wykonał polecenie. Balon spadł na ziemię.
- Wybieram Cię, Rogacz!!!
Tauros wyszedł z Poziomballa.
- Nie wiem, czy mnie posłuchasz... Ale, atak rogiem!!!
Ku mojemu zdziwieniu Rogacz pobiegł i wyrzucił Zespół R za lasy. Ja, Sayo i Chad odwołaliśmy wszystkie Pokemony oprócz Rogacza. Tauros podszedł do mnie. Miałem wątpliwości, ale dał się pogłaskać. Podszedł Sam.
- Niech pan zobaczy!!! Rogacz jest bezpieczny!!! Rogacz, idź do Sama!
- Wiesz co? Obserwowałem tą walkę. Rogacz jest bardzo dobry w twoich rękach. Poza tym, złapałeś go. Zatrzymaj go, Ramzes.
- Co?
- Rogacz tak naprawdę nigdy mnie nie słuchał. Ale widać, że bardzo lubi ciebie. Rogacz, możesz iść z Ramzes.
Rogacz się ucieszył, ale posmutniał, bo odchodził od Sama.
- Nie smuć się, Rogacz. Jesteś w dobrych rękach. Proszę, ramzes, oto mój numer telefonu. Zadzwoń czasem.
- Dziękuję. Obiecuję, będę się opiekował Rogaczem i będę dzwonił! Wracaj, Rogacz.
Rogacz schował się w Poziom ballu. Odeszliśmy z rancza, a Sam stał i machał nam, dopóki nie zniknął za horyzontem.

Pokemony :
- Totodile
- Charmander
- Sandshrew
- Espeon
- Gligar
- Tauros (Rogacz)



Rozdział 20 - Sayo łapie Pokemona

Przez cały jeden dzień szedłem uśmiechnięty. Mieć tak silnego Taurosa jak Rogacz to wielkie szczęście. Totodile też się cieszył, a ja miałem już 12 Pokemonów. Postanowiłem stoczyć zwykłą walkę z Sayo. Tak po prostu, dla treningu Pokemonów.
- Idź, Eevee!!!
- Wybieram Cię, Sandshrew!!!
- Eevee, atak piachem!!!
- Ty też, Sandshrew!!!
Jeden atak piachem zneutralizował drugi.
- Eevee, szybki atak!!!
- Sandshrew, unik!!! Chlaśnij!!!
Sandshrew usunął się z drogi Eevee i popchnął go. Eevee wpadł na drzewo i znokautował się.
- Och nie!!! Eevee, wracaj!!!
Eevee schował się w swoim Pokeballu. Ja też zawróciłem Sandshrewa. Pochwaliłem go. Miał już bardzo dużo doświadczenia i miałem nadzieję, że będzie niedługo ewoluował. Za to Sayo posmutniała.
- Co się stało, Sayo?
- Nigdy nie będę dobrą trenerką. Przegrywam każdą walkę.
Chad podszedł.
- Nie martw się. Możesz złapać jakiegoś Pokemona i będziesz mieć dwa.
- Ale gdzie?
Chad rozejrzał się.
- O, tu jest wysoka trawa. Jestem pewien, że jakiś Pokemon tam się znajduje.
- Może i tak. Pójdę tam i poszukam.
- W takim razie my odpoczniemy pod tym drzewem.
Sayo przytaknęła i poszła w trawę. My usiedliśmy pod drzewem. Siedzieliśmy przez godzinę. Chad zasnął. Ja też już zamykałem oczy. Nagle usłyszeliśmy, że Sayo krzyczy. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że biegnie w naszą stronę trzymając Pokeball w ręku. Obok niej biegł Eevee.
- Ramzes, Ramzes!!! Nie zgadniesz!!!
- No, nie zgadnę. Co się stało?
- Złapałam!!! Złapałam!!!
Nie mogła się uspokoić.
- Spokojnie! Co złapałaś?
- Pokemona!!!
- Jakiego?
- śliczniutkiego!!!
- Jaki to Pokemon?
- Teddiursa !!! Żałuj, że tego nie widziałeś!!! Zobacz: chodziłam tak prawie godzinę i myślałam, że nic nie znajdę. Aż tu nagle zobaczyłam małego misia. Wiedziałam, że to Teddiursa, więc wybrałam Eevee. Co to była za walka!!! Eevee atakował piachem i uderzał ją. Ale Teddiursa cały czas go drapała i uderzała. Myślałam, że przegra, ale Eevee zaatakował szybkim atakiem i Teddiursa zemdlała. To ja rzuciłam Pokeball i złapałam ją!!!
- Gratulacje!!!
- Co się dzieje?
To Chad wstał. Sayo opowiedziała Chadowi tą historię i teraz i on i ja byliśmy pełni podziwu. Ale nie tylko my...
- Cześć, nazywam się Dana. Widziałam, jak łapiesz Teddiursę. Co powiesz na walkę?
- Ja?
- Nie ty. Ona.
- JA???
- Tak. Wyglądasz na silną.
- Ja nie.
- Oj chodź. Ja też jestem słaba i mam tylko dwa Pokemony. Mimo to walczę z wieloma ludźmi. Walczmy.
- Dobrze. Dwa na dwa.
- Racja. Idź, Flaaffy !!!
- Wybieram Cię, Teddiursa!!!
Pokemony stanęły naprzeciw siebie. Ale pierwszy raz widziałem Flaaffy.
- Flaaffy, Pokemon wełnisty, rozwinięta forma Mareep. Jest bardzo milutki i popularny wśród dziewczynek. Posiada błękitną wełnę.
- Aha, Joey ma Mareep, a Dana ma jego starszą formę.
Walka się rozpoczęła.
- Flaaffy, elektryczny szok!!!
- Teddiursa, podrap!!!
Teddiursa ominęła zręcznie atak elektryczny, podbiegła do Flaaffy, rzuciła się na niego, przewróciła go i podrapała. Flaaffy zrzucił go z siebie.
- Flaaffy, szansa na zwycięstwo: bawełniany zarodnik!!!
Flaaffy, chociaż bardzo się starał, nie trafił.
- Poliż go, Teddiursa!
Teddiursa liznęła Flaaffy, co go sparaliżowało.
- Wracaj, Flaaffy!!! Wybieram Cię, Psyduck !!!
- O, to Psyduck!
- Psyduck, Pokemon kaczka. Zwabiając wrogów nieobecnym spojrzeniem ten przebiegły Pokemon używa swoich mocy psychokinetycznych do hipnotyzowania wrogów.
- On nam nie przeszkodzi! Poliż, Teddiursa!!!
- Psyduck, blokada!
Teddiursa zatrzymała się. Nie pamiętała ataku lizania. Tak działa atak blokady.
- Trudno, Teddiursa! Furia drapania!!!
Teddiursa doskoczyła Psyducka, po czym zaczęła go drapać. Psyduck odwdzięczył się tym samym. Zabawnie wyglądały dwa drapiące się nawzajem Pokemony. Wreszcie Teddiursa poszła po rozum do głowy. Upadła.
- Och nie!!! Teddiursa, wstawaj!!!
- Ha, Ha, Ha!!! Wygrałam!!!
Psyduck podszedł i pochylił się nad Teddiursą, by się jej przyjrzeć. Nagle... Teddiursa wstała i uderzyła z całą siłą Psyducka. To był atak omdlenia. Psyduck został znokautowany.
- Och nie!!! Przegrałam!!! Wracaj, Psyduck!!!
- WYGRAŁAM SWÓJ PIERWSZY MECZ W CALUTKIM ŻYCIU!!! Dziękuję Ci, Teddiursa!!!
Teddiursa się uśmiechnęła. Ja, Chad i Totodile wiwatowaliśmy. Dana podeszła do Sayo.
- Dziękuję Ci. To był wspaniały mecz. Proszę, oto nagroda.
- Ale, po co?
- Mam dużo. Proszę, weź jeden.
Mówiąc to wręczyła Sayo kamienny piorun.
- Dziękuję.
- Słuchaj, czy nie wymieniłabyś się Flaaffy za Teddiursa?
- Co?
- Teddiursa byłaby pod dobrą opieką. A ty chyba lubisz Flaaffy. Są śliczne. Ja też lubię Flaaffy, ale wolę Teddiursa.
- A ja lubię Flaaffy. No dobrze, zamieńmy się.
Poszliśmy do najbliższego Pokemon centrum, gdzie dziewczyny wymieniły się.
- Sayo...
- Słucham, Ramzes?
- Wiesz co? Możesz użyć kamiennego pioruna by zmienić Eevee w Jolteon.
- świetny pomysł.
Wzięła do ręki Pokeball z Eevee i wypuściła go. Dotknęła Eevee kamiennym piorunem i Eevee zaczął ewoluować. Nagle Sayo wypadł Pokeball z Flaaffy i Pokemon opuścił go. I... też zaczęła ewoluować!
Eevee zmienił kształt, wyrosły mu kolce, a Flaaffy znikła wełna, a jej szyja zaczęła się wydłużać. Nagle obydwa Pokemony przestały lśnić. Jolteon już znałem. Ale co to za kreatura, ten drugi?
- Ampharos , Pokemon światła, rozwinięta forma Flaaffy, ostateczna forma Mareep. Często wykorzystywany w latarniach, ponieważ całe jego ciało świeci.
- świetnie!!! Mam dwa w pełni dojrzałe Pokemony!!!
Ale Chad miał pewne wątpliwości.
- Ale... Flaaffy nie rozwijają się przez wymianę.
Zastanowiłem się i znalazłem rozwiązanie.
- Ten Flaaffy przez wymianę zyskał wystarczającą ilość doświadczenia do przemiany. I oto odpowiedź.
- I tak cieszę się z mojego Ampharosa i z mojego Jolteona.
Zawróciła je. Dana pogratulowała jej i odeszła ze smutkiem. My przenocowaliśmy w Pokemon Centrum. Następnego dnia ruszyliśmy w dalszą podróż.




Rozdział 21 - Zawody w Olivine

Coraz trudniej było podróżować. Było już lato w pełni i robiło się coraz goręcej. A do Cianwood był wciąż kawał drogi. Nie mieliśmy nic innego do roboty, jak iść tam. Ale ile można iść? Postanowiliśmy odpocząć. Zatrzymaliśmy się na polanie, niedaleko lasu i rzeki. Było tam bardzo ślicznie. Uwolniliśmy Pokemony, oprócz Totodila, bo on jest cały czas uwolniony. Nagle usłyszałem świst.
- Co to?
- Co? - Spytał się Chad.
Nagle coś mnie przewróciło i najwyraźniej skakało po moim brzuchu, ale nie wiem, bo miałem zamknięte oczy. To coś przestało skakać, więc otworzyłem oczy.
- Furret?
Tak, to był mój Furret! A obok mnie stał mój Hitmonchan! Wstałem.
- Furret! Hitmonchan! Co wy tu robicie?
- Masz Furreta?
To Sayo podeszła.
- Tak, mam, ale co te Pokemony tu robią?
Przybiegły pozostałe moje Pokemony. Totodile, Sandshrew, Espeon i Charmander przywitali się z Furretem i Hitmonchanem, bo to starzy przyjaciele. Tylko Gligar i Rogacz nie znali ich.
- Aha, Rogacz, Gligar, poznajcie, to Furret, a to Hitmonchan.
Pokemony zapoznały się ze sobą i nadszedł czas na pytania.
- Dobrze, Furret. Co ty i Hitmonchan tu robicie?
Furret nie odpowiedział, tylko pobiegł w krzaki, dając do zrozumienia, żebym biegł za nim. No i wykonałem polecenie. Pobiegłem za nim, przebiegłem za krzaki i... stanąłem jak wryty. Był tam normalny piknik. Tylko, że... Na kocu siedziała moja mama i profesor Elm. A obok biegał jak głupi mój brat, Adam.
- Mamo? Co ty tu robisz?
- Ramzes, jak miło Cię spotkać!
- Witaj, profesorze.
- Miło Cię widzieć, Ramzes.
Zobaczyłem, że Sayo i Chad już dotarli.
- Mamo, profesorze, to moi przyjaciele, Chad i Sayo. Podróżujemy razem.
- Miło was poznać. Siadajcie.
Wykonaliśmy polecenie.
- Panie profesorze, co pan tu robi?
- Piknik, oczywiście.
- To widzę, ale do New Bark Town jest bardzo daleko. Nie chce mi się wierzyć, że przyjechaliście na piknik aż tutaj.
- Już Ci mówię, chociaż dziwię się, że nie wiesz o tym. Karol wiedział i przybył tutaj aż z Celadon.
- Karol tu jest?
- Tak, Karol ma już pięć odznak.
- PIĘĆ???
- Poczekaj, to potem. Zobacz, za tym wzgórzem jest miasto Olivne. Tam rozgrywają się doroczne zawody Pokemon. To nie liga, ale zawody są prestiżowe. Każdy chce w nich startować.
- Skoro Karol startuje, to ja też chcę.
- W tym problem, że nie możesz. Masz tylko cztery odznaki, a trzeba mieć pięć. Do turnieju przyjmowani są tylko najlepsi trenerzy.
- Co? Ja też chcę startować.
- Powiem Ci później, co możesz zrobić. Ale teraz chciałbym się dowiedzieć czegoś o twoich towarzyszach.
- Ja jestem Sayo i pochodzę z Ecruteak. Podróżuję z Ramzesem i z Chadem. Mam nadzieję na zostanie jak najlepszym trenerem.
- A ja się nazywam Chad. Też podróżuję z Ramzesem. Ja Chcę się dowiedzieć jak najwięcej o Pokemonach.
- Miło mi was poznać. Proszę, częstujcie się.
Wszyscy zaczęli jeść i wesoło rozmawiać, tylko ja jakoś nie mogłem. Ciągle myślałem o tym, że Karol ma pięć odznak i on będzie mógł wystartować w zawodach, a ja nie. Postanowiłem się wreszcie spytać profesora, co mogę zrobić.
- Profesorze, powiedział pan, że mam jeszcze jakąś szansę.
- Ach, tak. Możesz jeszcze wystartować. Widzisz, w Olivne jest sala treningowa. Miasto to posiada własnego lidera. Jest nim Jasmine. Ale nic Ci więcej nie powiem.
- To mi wystarczy. Idę. Sayo, ty i Chad możecie zostać.
- Tak zrobimy. Przynajmniej ja. Muszę porozmawiać z profesorem o Pokemonach.
- I ja też. Do zobaczenia, Ramzes.
Miałem już odejść, gdy...
- Wiesz co, Sandshrew, zostawię Cię tu, odpoczniesz. Chodź, Hitmonchan.
Hitmonchan ucieszył się z mojego wyboru i wskoczył do Pokeballa. Zawróciłem też pięć innych Pokemonów i poszedłem. Przeszedłem przez wzgórze i przede mną rozciągał się widok na Olivne, miasto nad zatoką. Byłem tak podekscytowany, że od razu tam pobiegłem. Wtem na kogoś wpadłem i przewróciłem go. Wstałem szybko.
- Ja, ja przepraszam, ja... tego... ... ... ... Karol?
- Ramzes?
- Co ty tu robisz?
- Co TY tu robisz?
- Ja biegnę do sali w Olivne.
- A ja szukam profesora Elma.
Wstał. Chwila ciszy.
- Eee... Jak Ci się powodzi?
- świetnie, mam 4 odznaki i biegnę po piątą.
- świetnie.
- Pójdziesz ze mną?
- Czemu nie?
No i poszliśmy. Po drodze opowiadaliśmy sobie jak to jest być trenerem Pokemon. Nie widziałem Karola od trzech miesięcy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ramzes
Elite Four



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:54, 17 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 22 - Sala w Olivine

Miło było tak iść i opowiadać o Pokemonach. Ale ani ja, ani Karol nie mówiliśmy nic o swoich drużynach. Karol był moim przyjacielem, ale także i przeciwnikiem. Oczywiście wiedział o moim Totodilu, ale nie dlatego, że Pokemon szedł obok mnie, ale był świadkiem mojego wyboru. Za to ja wiem, że on ma Cyndaquila. Niestety koniec rozmowy zbliżał się wraz z końcem drogi do sali w Olivne. Nagle usłyszeliśmy wrzask i coś w stylu „Oddajcie mi mojego Pokemona!”. Dobiegało z parku, więc tam pobiegliśmy. Ujrzeliśmy odlatujący balon, siatkę z Pokemonem w niej, przyczepionej do balonu i płaczące dziecko.
- Zespole R!!! Nie wstyd Ci, zabierać Pokemony dzieciom?!
- Nie, nie wstyd. Za to ja i Mitch doszliśmy do wniosku, że masz silnego Totodila. I jego też zabieramy.
[img]- Nic nie zabierzecie mojemu przyjacielowi!
Karol dołączył do dyskusji. Balon wylądował i Zespół R z niego wyszedł.
- Zobaczymy. Pokonamy was i zabierzemy wam WSZYSTKIE Pokemony. Szef będzie zadowolony.
- Wasz plan jest doskonały, jest tylko jeden mały błąd. Nie pokonacie nas.
- Zobaczymy. Naprzód Koffing, Machop!!!
- Naprzód Zubat, Drowzee!!!
Spojrzałem na Karola, a on na mnie.
- Walczymy?
- No jasne!
Totodile obnażył kły. Miał ochotę sprać Zespół R.
- Totodile, ty będziesz walczył!
- A ja wybieram Quilava !
Quilava stanął obok Totodila. Pokemony uśmiechnęły się do siebie.
- Rozpocznij atak, Zubat! Wyssij krew z tego małego gada!!!
- Koffing, zasłona dymna!!!
Zubat rzucił się na Totodila, ale ten zręcznie uskoczył. Za to Koffing zaczął wytwarzać dym. Drowzee i Machop również zaczęli atakować.
- Quilava, żar na ten dym!
Quilava wykonał polecenie. Dym się zapalił, razem z Koffingiem. Pokemon upadł.
- Totodile, straszna mina!
Totodile zrobił minę, której nie sposób opisać, w każdym razie Zubat stanął przerażony.
- Teraz, Totodile, surfuj!!!
Zubata zmyło. Został jeszcze Drowzee. No i Machop.
- Machop, cios karate!!!
- Drowzee, podwójne uderzenie!!!
Drowzee rzucił się w kierunku Totodila, a Machop na Quilava. Totodile odskoczył, natomiast Quilava nie ominął ciosów. Upadł, ale zaraz się podniósł.
- Quilava, szybki atak!!!
Machopa odbiło prosto w ręce Giny.
- Karol, uwolnij tego Pokemona z siatki, ja się zajmę Drowzee!!!
- OK!
- Totodile, podrap go!!!
Drowzee upadł.
- Odrzuć go na Zespół R, Totodile!!!
Totodile wykonał polecenie. Zespół R razem z Pokemonami wpadł do koszyka balonu. Kątem oka zobaczyłem, że Karol stoi już obok z tamtym Pokemonem w rękach, a był to Vulpix .
- Dobrze, Totodile, kończymy to!!! WODNA BROŃ!!!
Jak zwykle Totodile wyrzucił Zespół R za horyzont. Potem wskoczył mi na ręce. Karol zawrócił Quilava i oddał chłopcu Vulpixa. Dziecko odbiegło uszczęśliwione, a ja i Karol pogratulowaliśmy sobie zwycięstwa. Należało nam się. Przypomniało mi się, gdzie szedłem, więc poszedłem na stadion. Karol ze mną, oczywiście. Doszliśmy na stadion w pół godziny.
- Więc po co tu przyszliśmy?
- Chcę zdobyć piątą odznakę. Muszę się dostać do tego konkursu.
Mówiąc to otworzyłem drzwi sali. Wszedłem do środka. Wyglądało to trochę jak sala gimnastyczna. Na końcu, na podwyższeniu siedziała dziewczyna z Pokeballem w ręku. Gdy zobaczyła mnie i Karola, wstała i podeszła.
- Witajcie, jestem Jasmine, Liderka sali w Olivne. W jakim celu tu przyszliście?
- Jestem Ramzes z New Bark Town. Przyszedłem wyzwać Cię na pojedynek o odznakę.
- Wielu już o to prosiło, ale niewielu wygrało.
Jasmine uśmiechnęła się. Była bardzo miła, ale miałem wrażenie, że także nieśmiała.
- Możemy zacząć pojedynek. Walczą trzy Pokemony. Nie wolno ich zmieniać.
- Przyjmuję warunki.
Pojawił się sędzia. Stanąłem na swoim miejscu, a Jasmine na swoim. Karol stanął z boku. Jasmine miała pierwsza wybrać Pokemona.
- Wybieram Cię, Magnemite !!!
- Naprzód Hitmonchan!!!
Magnemite jest Pokemonem stalowym, dlatego wybór mój padł na Hitmonchana.
- Magnemite, piorunująca fala!!!
Hitmonchan został sparaliżowany i nie mógł się ruszyć.
- Magnemite, piorun kulisty!!!
Pokemon - bokser upadł ciężko porażony prądem.
- Hitmonchan jest niezdolny do walki. Magnemite zwycięża!!!
- Och nie! Wracaj Hitmonchan!!!
Walka była trudna, postanowiłem się nie poddawać.
- Wybieram Cię, Charmander!!!
Tym razem wybrałem ognistego Pokemona, gdyż typ ten również jest silniejszy od stalowego. Żebym się tylko nie przeliczył.
- Charmander, straszna mina!!!
Magnemite stanął osłupiały.
- Charmander, płomienne koło!!!
Magnemite`a owinął okrąg ognia. Trwało to może dwie - trzy sekundy, po czym upadł.
- Magnemite niezdolny do walki. Charmander wygrywa!
- Wracaj Magnemite!!! Wybieram Cię, Skarmory!!!
- A więc to jest Skarmory?
Przed Charmanderem stanął potężny, stalowy ptak.
- Skarmory, atak furii!!!
Charmander zasłonił pyszczek, ale nie dało to dużej ochrony. Był mocno poraniony.
- Charmander, płomienne koło!!!
- Leć, Skarmory!!!
Skarmory wzleciał ponad ogień, zatoczył koło ponad sufitem i... Z prędkością światła spadł na Charmandera. Pokemon upadł.
- Charmander niezdolny do walki. Skarmory wygrywa!
- Och nie!!! Wróć, Charmander!!!
Zastanawiałem się poważnie, którego Pokemona wybrać.
- Na swojego ostatniego Pokemona wybieram... TOTODILE!!!
Mały krokodylek stanął żwawo do walki.
- Liczę na Ciebie, Totodile... SURFUJ!!!
Skarmory latał może wysoko, ale Totodile bez problemu go zaatakował. No i ptaka zmyło.
- Skarmory niezdolny do walki. Zwycięża Totodile.
- Wracaj, Skarmory. Oto ostatni mój Pokemon. Wybieram Cię, Steelix!!!
- Steelix ?
- Steelix, stalowy wąż Pokemon, rozwinięta forma Onix. Onix ewoluuje w Steelix przy pomocy stalowego płaszcza.
- Totodile, nie bój się Steelixa. Wodna broń!!!
Steelix zasłonił się ogonem i atak Totodila nie na wiele się zdał.
- Steelix, stalowy ogon!!!
Ogon Steelixa zalśnił, po czym Pokemon uderzył Totodila z całym impetem! Pokemon wstał ledwo.
- Steelix, powtórz atak!
Steelix wykonał polecenie. Totodile był ledwo żywy. Jednak wstał. Nie miałem szans na wygraną, choć Totodile nie chciał mnie zawieść. Co miałem zrobić?




Rozdział 23 - CROCONAW!!


- Totodile, przestań!!! Wracaj!!!
Totodile nie zamierzał. Choć był ledwo żywy. Nagle wyjął coś zza pleców. Był to złoty żołądź, znany bardziej jako Gold Berry! Totodile zjadł go i poczuł się trochę lepiej. To Berry zaskoczyło nie tylko mnie i Karola, ale także Jasmine. Totodile stanął naprzeciw Steelixa. Wiedziałem, że Steelix jest za silny, więc kazałem Totodilowi wrócić. Jednak on nie chciał.
- Wracaj, Totodile!!!
- To, toto, dajl, toto, to, to, TODAJL!!! (Nie wrócę. Wtedy przegramy, a ja nie chcę, żeby inne Pokemony męczyły się od początku. I Hitmonchan i Charmander.)
I Totodile zalśnił na biało. Biały błysk wypełnił salę. Zasłoniłem oczy. Karol i Jasmine zrobili to samo. Ogon Totodila wydłużył się, to samo jego łapki. Urósł dwukrotnie i przestał świecić. Spojrzałem na nowego Pokemona, który sięgał mi do ramion. Wyjąłem Pokedex.
- Croconaw , Pokemon o wielkiej szczęce, dorosła forma Totodile. Ten Pokemon ma takie silne szczęki, że może przegryźć stal. Gdy straci jakiś ząb, na jego miejscu szybko wyrasta drugi.
- Totodile ewoluował dla mnie!!! Croconaw to bardzo silny Pokemon!!!
Karol i Jasmine również byli zaskoczeni i pełni podziwu. Croconaw spojrzał na mnie z ufnością i po przyjacielsku. To był mój najlepszy Pokemon. Miałem już plan walki.
- „ma takie silne szczęki, że może przegryźć stal”!!! Croconaw, GRYź!!!
Croconaw z wielką szybkością dopadł zaskoczonego Steelixa i wbił się zębami w jego wężowate ciało. Steelix zawył z bólu.
- Steelix, zrzuć go!!!
Chociaż Steelix machał ogonem z całej siły, nie mógł zrzucić Croconawa. Pokemon za mocno się wgryzł. Steelix tracił siły. Ale mój Pokemon też był zmęczony. W pewnym momencie Steelix wykonał bliżej nieokreślony ruch polegający na zrzuceniu z siebie Croconawa przy pomocy przypominających żebra odrostów. Croconaw upadł, ale wstał zaraz.
- Croconaw, surfuj!!!
- Steelix, twardnij!!!
Steelixa zmyło, zanim zaczął twardnieć. W ostatniej chwili wykonał zamach ogonem i zrzucił Croconawa z fali. Pokemon błyskawicznie wstał, odwrócił się i zaatakował wodną bronią. Steelix nie zdążył się zasłonić. Przez chwilę znosił ciosy, ale upadł, tak silnie, że sala się zatrzęsła, łącznie z Croconawem, Karolem, mną i Jasmine. Dziewczyna wystawiła przed siebie Pokeball i krzyknęła:
- STEELIX, WRACAJ!!!
Wężowy Pokemon wrócił do Pokeballa. Rozległ się głos sędziego:
- Jasmine straciła trzy Pokemony. Mecz wygrywa Ramzes z New Bark Town!
- TAAAK!!!
- Gratulacje, Ramzes!!!
- Podziękowania należą się Croconawowi. Wracaj, Croconaw!
Croconaw pokręcił łbem. Zdziwiło mnie to. Croconaw też nie chce wejść do Pokeballa? Nagle mój Pokemon upadł. Podbiegłem do niego. Jasmine też. Stanęła koło mnie i powiedziała:
- Masz wspaniałe Pokemony. A one Cię szanują. Proszę, oto Odznaka Mineralna. Ty i twój Hitmonchan, Charmander i Croconaw zasłużyliście na nią. A teraz zabierz go lepiej do Centrum Pokemon.
- Dziękuję, Jasmine, tak zrobię.
Wziąłem odznakę i schowałem do kieszeni. Potem wziąłem na ręce Croconawa i z trudem wyszliśmy z Karolem ze stadionu. Stali tam profesor Elm, moja mama, mój brat, Sayo i Chad.
- Ramzes, widzieliśmy całą walkę!
- Tak, Croconaw był super!
- A Steelix też niczego sobie.
- Czy z Croconawem wszystko w porządku?
- Jest bardzo wyczerpany. Idę z nim do Centrum Pokemon.
Odszedłem pozostawiając za sobą cały tłumek, łącznie z Karolem. Odchodząc usłyszałem jego głos:
- Jest naprawdę dobrym trenerem...



Rozdział 24 - Dwie pierwsze walki

Croconaw leżał na szpitalnym łóżku. Obok niego, na innych łóżkach Charmander i Hitmonchan. Głaskałem po łbie Croconawa. Ciągle miałem w pamięci walkę z Jasmnie. To była najcięższa do tej pory walka. Najcięższa. A jeszcze przede mną trzech liderów! Martwiłem się, ale tylko przez chwilę. Teraz liczyło się tylko zdrowie Pokemonów. Croconaw się obudził:
- Krok, nau, krok? (Wygraliśmy? Ramzes,wzgrasliśmy???)
- Tak, Croconaw, wygraliśmy. Dzięki tobie.
- Rok, nau krok, krokonau, kro naukrou. (Nie dzięki mnie, tylko dzięki Hitmonchanowi i Charmanderowi.)
- I dzięki tobie. Odpoczywaj.
Wyszedłem z tamtego pokoju do sali głównej. Byli tam wszyscy. Nawet siostra Joy. Byli zaniepokojeni. Uśmiechnąłem się do nich, a oni wyraźnie się uspokoili.
- Wygrałem Odznakę Mineralną. Ale jakoś mnie to nie cieszy.
- Dlaczego?
- Straciłem przyjaciela, jakim był Totodile.
Przypomniałem sobie, jak wybierałem Totodila. Przypomniałem sobie, jak wygrał z Pidgeotem i ze Scytherem...
- Masz nowego przyjaciela. - Powiedział Chad. - I wydaje mi się, że Croconaw jest bardziej twoim przyjacielem, niż Totodile. Wydaje się być wierniejszy.
- Może i tak.
Zacząłem cieszyć się z nowego przyjaciela. Będzie przypominał mi Totodila. Z zaświatów ściągnął mnie profesor Elm:
- No i jak? Ramzes masz już 5 odznak???
- Słucham? Eee, tak, mam. Oto one. Odznaka Zefiru, Ula, Normalną Odznakę i Odznakę Mgły. A, i jeszcze Mineralna.
- Startujesz w tych zawodach?
- Jasne.
Wyszedłem z Karolem, Sayo i Chadem. Udaliśmy się w kierunku Wieży Trenerów. Po dojściu na miejsce zastanawiałem się nad zasadami pojedynków. Dlatego wziąłem broszurkę i przeczytałem na głos:
- Do zawodów dopuszczani są trenerzy mający przynajmniej 5 odznak Pokemon. Rozgrywane są cztery pojedynki, każdy trener może wystawić tylko jednego Pokemona. Przed każdą walką losowany jest rodzaj walki. Znaczy to, że losuje się typ Pokemona, jaki musi zostać wystawiony do tej walki. Jeśli jeden z zawodników nie ma odpowiedniego typu, automatycznie przegrywa. Jeśli obaj nie mają, losowanie odbywa się jeszcze raz.
- Ciężkie warunki. - Rzekł Chad, - Ale dacie sobie radę?
- Nie wiem, ale myślę, że tak. Ja noszę przy sobie sześć różnych Pokemonów. Tak na wszelki wypadek. - Powiedział Karol.
- Wszystkich Pokemonów posiadam tylko 8, a jak podzielić na typy, to... też 8. To jak, rejestrujemy się?
- Jasne.
Pierwszy do ekspedientki podszedł Karol. Ja postanowiłem chwilę poczekać. Nagle zjawił się mój brat, Adam.
- Hej Ramzes, Z Saffron przyszły lekarstwa zwane Pełny Odnawiacz. Wyleczyły całkowicie twoje Pokemony. Przyprowadziłem je.
Rzeczywiście. Stały za nim Croconaw, Hitmonchan i Charmander. Ucieszyły się na mój widok.
- Dziękuję Ci, Adam! Wracajcie, Hitmonchan!!! Charmander!!! Chodź, Croconaw!
Croconaw posłusznie podszedł. Pogłaskałem go, a on się ucieszył. Teraz była moja kolej na rejestrację. Podszedłem do ekspedientki.
- Witaj. Podaj mi swój Pokedex.
Posłusznie podałem. Pani włożyła go do czytnika. Na ekranie Pojawiło się moje zdjęcie, imię i nazwisko (Nazwiska nie podam, ale chyba nie myślicie, że naprawdę nazywam się Ramzes!). Pod nimi pojawiły się moje odznaki. Po chwili pani oddała mi Pokedex.
- Twoja pierwsza walka odbyła się zaraz po tej. Proszę, tym korytarzem na lewo. Tam dowiesz się, co masz zrobić, oraz poznasz swojego pierwszego przeciwnika. A wy - Zwróciła się do Chada, Sayo i Adama, - Jeżeli chcecie kibicować przyjacielowi, proszę tym korytarzem na prawo.
- Dziękujemy. Powodzenia Ramzes!!!
Powiedzieli i poszli. A ja i Croconaw poszliśmy drugim korytarzem. Na końcu zobaczyłem coś niesamowitego. Normalny stadion, i trybuny. Na stadionie stał Karol. Najwyraźniej wygrał swoją walkę, bo cieszył się i podskakiwał. Obok niego skakał Quilava. Wywnioskowałem, że mecz Karola był ognisty. W tym samym momencie podszedł do mnie chłopiec, gdzieś 10 - letni.
- Cześć, nazywam się Bobby. Pochodzę z Happy Town. Będziemy ze sobą walczyć.
- Miło mi Cię poznać, Bobby. Na mnie mówią Ramzes.
- TERAZ BĘDą WALCZYĆ BOBBY Z HAPPY TOWN I RAMZES Z NEW BARK!!
Bobby był bardzo miły. Weszliśmy na stadion i podeszliśmy do sędziego.
- Stańcie po obu stronach automatu i jednocześnie naciśnijcie przyciski.
Nacisnąłem. Tarcza zaczęła się obracać. Miałem nadzieję, że wylosuje jakiś typ, który mam. Nagle tarcza się zatrzymała.
- NORMALNY - Rozległ się głos.
- Uff... Mam ten typ.
- I ja też.
Stanęliśmy po swoich miejscach na stadionie. Rozległ się gong. Walka się zaczęła. Musiałem wybrać Rogacza. Ale jakiego normalnego Pokemona on wybierze?
- Naprzód, Rogacz!!!
Potężny Tauros stanął na stadionie. Było widać, że Bobby się wystraszył.
- Wy, wy, wybieram Cię, Wigglytuff !!!
- Wigglytuff?
- Wigglytuff, Pokemon balon, rozwinięta forma Jigglypuff. Ze względu na miły i przyjemny wygląd ma licznych wielbicieli. Gdy jest w niebezpieczeństwie, nadyma się, by odstraszyć wroga.
- Może być ciężko. Rogacz, tratuj!!!
- Unik, Wigglytuff!!!
Aż zdziwiła mnie zręczność tego Wigglytuffa.
- Teraz Metronom!
Wigglytuff zaczął machać rytmicznie łapkami. Nagle wyskoczył w powietrze i kopnął Rogacza, który upadł. To było kopnięcie z wyskoku!!!
- Rogacz, dobijaj!!!
Rogacz podbiegł do Wigglytuffa i uderzył go z całej siły ciałem.
- Wstawaj, Wigglytuff! Podwójne uderzenie!!!
Wigglytuff, choć bardzo się starał, nie mógł dogonić Rogacza. Za to ten zawrócił i dobił go jeszcze raz. Wigglytuff upadł i z ledwością wstał. Rogacz przystąpił do dobijania ostatni, trzeci raz. Zawrócił i całą siłą uderzył Wigglytuffa. Pokemon już nie wstał.
- Wracaj, Wigglytuff!!!
- CO ZA EKSCYTUJąCA WALKA!!! JEDNAK WYGRAŁ Ją Ramzes Z NEW BARK TOWN!!!
- Dziękuję Ci, Rogacz, wracaj.
Byłem bardzo zadowolony. Uspokoiłem się dopiero na ławce w poczekalni. Croconaw też był zadowolony, że jego trener wygrał. Moja następna walka odbywała się za godzinę.
- Gratulacje, Ramzes.
- Tobie też, Karol.
- Mogę się od was wiele nauczyć. - Powiedziała Sayo.
- I ja też - dodał Chad.


*



Wszedłem na stadion bardziej siebie pewny niż poprzednim razem. Moim przeciwnikiem była tym razem Jo z Ecruteak. Nacisnęliśmy przycisk. Tarcza zawirowała.
- ZIEMIA!!!
- Mam takie dwa.
- A ja trzy.
Jo sprawiała wrażenie miłej. Walka się zaczęła.
- Wybieram Cię, Gligar!!!
- Naprzód, Cubone !!!
Zaciekawił mnie Pokemon, który skrywał oblicze pod maską.
- Cubone, Pokemon samotnik. Ponieważ nigdy nie zdejmuje hełmu, nigdy nie widziano jego twarzy.
- To nic. Gligar, trujący kolec!!!
- Cubone, kościorang!!!
Gligar zręcznie ominął kość i uderzył Cubone`a. Ten oddał mu natychmiast. Gligar wzleciał w powietrze.
- Gligar, leć!!!
Gligar poleciał tak wysoko, że nie było go widać. Nagle zleciał na nic nie spodziewającego się Cubone`a. Ten uderzył go po grzbiecie kością, którą trzymał w łapce. Ciężki to był przeciwnik.
- Gligar, nie baw się z nim!!! ODCINACZ FURII!!!
Nauczyłem Gligara tego ataku używając TM, którego dostałem od Bugsy. Gligar atakował. Cubone nie mógł nic zrobić.
- Cubone! Odepchnij go!!!
Cubone skoczył w kierunku Gligara, ale ten zszedł z linii ataku, zawrócił w tej samej chwili i popchnął Cubone`a w kierunku ziemi. Pokemon spadł z taką siłą, że podniósł się kurz. Czekaliśmy z wytchnieniem, aż kurz spadnie. Spadł. Na środku stadionu leżał nieprzytomny, Cubone, a nad nim latał Gligar!
- Wracaj, Cubone!!!
- I ZNOWU WYGRYWA Ramzes Z NEW BARK TOWN!!! CO ZA TALENT!!!
Bardzo się cieszyłem, a Gligar i Croconaw wraz ze mną. Ale jeszcze dwa pojedynki przede mną.



Rozdział 25 - Ola

Trzecia walka nie tylko odbywała się następnego dnia, ale i gdzie indziej. Miałem walczyć w dużym akwarium, jako że miała to być wodna walka i chcieli, by wodne Pokemony miały pełne pole do popisu. Oczywiście akwarium było podwyższone, aby widzowie mogli oglądać mecz. Walczyłem z chłopcem z miasta Cherrygrove o imieniu Codie. Mecz się zaczął.
- DRODZY PAŃSTWO, SPOTYKAMY SIĘ W TRZECIEJ RUNDZIE ZAWODÓW W OLIVNE!!! DZIś WALCZą ZE SOBą Ramzes Z NEW BARK TOWN I CODIE Z CHERRYGROVE!!! OBAJ Są śWIETNYMI TRENERAMI I OBAJ NIE PRZEGRALI POPRZEDNICH WALK!!! A WIĘC ZACZYNAMY!!!
- Wybieram Cię, Seadra !!!
Codie wybrał Seadrę. Musiałem sprawdzić tego Pokemona.
- Seadra, Pokemon konik morski, rozwinięta forma Horsea. Jest bardzo zwinny i szybki. Potrafi pływać do tyłu, machając szybko podobnymi do skrzydeł płetwami.
Croconaw słuchał tego z największą uwagą. Przecież to on miał walczyć.
- Mam nadzieję, że uważałeś, Croconaw. WALCZ!!!
- A WIĘC CODIE WYBRAŁ SEADRA, A Ramzes CROCONAWA!!! POJEDYNEK BĘDZIE EMOCJONUJąCY!!!
- Oczywiście, że będzie. Seadra, bąbelkowy promień!!!
- Nurkuj, Croconaw!!!
Croconaw schronił się w wodzie przed bąbelkami. Niestety Seadra podążył za nim. Chciał uderzyć go od tyłu, ale Croconaw zręcznie go ominął i wyskoczył na powierzchnię, czekając na dalsze rozkazy. Podjąłem szybko decyzję.
- Croconaw, poczekaj, aż wypłynie!!!
Seadra nic nie przeczuwając, wyskoczył na powierzchnię.
- Teraz, Croconaw, uderz go od dołu!!!
Croconaw zanurkował, ułamek sekundy potem uderzył Seadra ud dołu. Seadra nie był mu dłużny. Opluł Croconawowi pysk atramentem. Croconaw upadł na wystający z akwarium kamień i próbował zetrzeć atrament. Bez skutku.
- Seadra, wodna broń!!!
- CROCONAW JEST W BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI!!!
Seadra wyskoczył z wody i wypluł strumień wody pod ciśnieniem. Croconaw zdołał otworzyć oczy, ale za późno. Poraniony wpadł do wody. Seadra szybko do niego podpłynął i wyrzucił go z dużą siłą ponad basen. Było źle. Wpadłem jednak na pomysł. Gdy Croconaw wpadł do wody, przewidziałem ruch Seadry.
- Croconaw, gdy Cię wyrzuci, ugryź go w ogon!!!
- WYGLąDA NA TO, ŻE Ramzes MA JAKIś PLAN!!!
- COOO??? Nie, Seadra, nie wyrzucaj go!!!
Seadra nie usłyszał. Porzucił Croconawa w górę. Krokodyli Pokemon błyskawicznie się obrócił i wgryzł się Seadrze w ogon. Seadra wpadł do wody i zaczął pływać w kółko usiłując zrzucić Croconawa. Bez efektu. W tym wszystkim nie słyszał poleceń Codie`ego. Za to Croconaw wprost przeciwnie.
- Croconaw, ściśnij tak mocno, jak tylko możesz!!!
- SEDARA ZNALAZŁ SIĘ W STALOWEJ PUŁAPCE!!!
Croconaw zaczął zaciskać szczęki. Seadra nic nie mógł zrobić. Wyskoczył ponad wodę. Na to tylko czekałem.
- Croconaw, puść go i zaatakuj wodną bronią!!!
Croconaw puścił i tej samej setnej sekundzie wypuścił strumień wody pod ciśnieniem, ale o wiele większej sile niż Seadra. Konik morski poleciał wysoko, wysoko w górę. Croconaw patrzył w górę, ja i Codie, widzowie, nawet komentator.
- CZYŻBY TO BYŁ KONIEC SEADRY?
Po chwili Seadra spadł do wody. Wszyscy czekali w ciszy, aż woda się uspokoi. Uspokoiła się. Seadra leżał zemdlony.
- A WIĘC WYGRYWA Ramzes Z NEW BARK TOWN!!! JEGO CROCONAW WYGRYWA W PIĘKNYM STYLU Z SEADRą CODIE`EGO!!!
- Wracaj, Seadra!!!
Codie naburmuszony zszedł ze stadionu.
- TAAAK!!! TAAAK!!! WYGRAŁEM!!! WYGRAM WSZYSTKIE WALKI!!!
Croconaw wyskoczył z wody wprost na mnie, co spowodowało, że straciłem równowagę i wpadliśmy obydwaj do basenu. W głowie dźwięczało mi tylko:
- A WIĘC WYGRYWA Ramzes Z NEW BARK TOWN!!! WYGRYWA Ramzes Z NEW!!! WYGRYWA Ramzes!!! Ramzes!!! Ramzes!!!
- Ramzes!!! Ramzes!!! Ramzes, wstawaj!!!
- Co, jak, gdzie?
Obudziłem się w hotelu. Obok łóżka siedziała mama i profesor Elm.
- Co jest? Gdzie ja jestem?
- Nie pamiętasz? Po walce byłeś tak zmęczony, że przyszliśmy tu i od razu zasnąłeś. Wygrałeś tamtą walkę, to nie był sen.
Mama mnie uspokoiła.
- A gdzie mój Croconaw?
- Jest w Pokecentrum. Też był zmęczony po walce.
- To dobrze, niech odpocznie. A gdzie Adam, Sayo, Chad i Karol?
- Są na zewnątrz, pokazują Adamowi Pokemony. On też będzie chciał zostać trenerem Pokemon. Oczywiście reszta twoich Pokemonów jest ciągle przy tobie. Twoja ostatnia walka odbywa się o 18:00. To za trzy godziny.
- To prześpię się jeszcze jedną. Potem pójdę po Croconawa.
Mówiąc to odwróciłem się i zasnąłem.


*


Zszedłem po schodach i znalazłem się z holu hotelu. Wyszedłem z budynku. Moja walka była za 2 godziny, więc nie musiałem się śpieszyć. Szedłem sobie powoli w kierunku Pokecentrum. Było ciepło, ale i wiał wiatr. Doszedłem do Centrum po 15 minutach. Wszedłem do środka i zwróciłem się do siostry Joy.
- Przepraszam, chciałem odebrać swojego Croconawa.
- Ach, to ty. Ramzes, prawda? Poczekaj chwilkę.
Poszła na salę. Korzystając z okazji rozejrzałem się. W budynku było kilkoro ludzi. Uwagę moją przykuła dziewczyna, która stała przy komputerze. To taki komputer, na którym było napisane, kto z kim walczy w zawodach. Usłyszałem jej głos:
- Uhm, tę walkę wygrałam, walka elektro, tę też, trzecią niedawno. Teraz czwarta walka. Z kim? Hmm... Ramzes z New Bark Town. Ciekawe.
Osłupiałem słysząc własne imię (A właściwie nie imię, na imię mam inaczej). Nie powinienem osłupieć. W końcu z kimś musiałem walczyć. W tym momencie przyszła siostra Joy z moim Croconawem i jeszcze z Charmanderem, ale nie moim.
- Proszę, Ramzes, oto twój Croconaw. Ola!
Dziewczyna przy komputerze odwróciła się i podeszła.
- I jak?
- Wyjęłam ten kolec z jego łapki. Nic mu nie jest.
- Całe szczęście. Chodź, Zippo. Przygotujemy się do walki.
- Przepraszam...
Zwróciłem się do niej. Odwróciła się i z uśmiechem zapytała:
- Słucham?
- Walczysz z Ramzes z New Bark Town?
- Tak. A co?
Miała miły głos.
- To ja.
- Och, jak miło! Cześć, jestem Ola. Pochodzę z Volcano city.
- Nie słyszałem.
- Nic dziwnego. Jest legendarne. Mogę o coś zapytać?
- Jasne.
- Ramzes to twoje prawdziwe imię?
- Nie, oczywiście, że nie. Na imię mam inaczej, ale wszyscy mówią mi Ramzes. Zbierasz odznaki Johto?
- Jasne, mam 6. Właśnie idę w kierunku Machogany. A ty?
- Ja mam dopiero 5. Zmierzam do Cianwood.
- Już tam byłam. Wzięłam udział w konkursie, bo Olivne miałam po drodze. Podróżuję z kilkoma przyjaciółmi.
- Ja też. Kibicują mi w każdym meczu. Szkoda tylko, że nie mogę odróżnić ich głosów przez ten jazgot publiczności.
- Ja tak samo...
Rozmawialiśmy tak aż do 17:45, kiedy Ola pobiegła ze swoim Charmanderem, zwanym Zippo, na stadion, a ja miałem czekać pod stadionem na swoich przyjaciół. Przyszli wszyscy. Zaczęli mi życzyć:
- Powodzenia, Ramzes.
- Wygraj.
- Liczymy na ciebie.
- Ja wygrałem, mam nadzieję, że i ty wygrasz.
Dowiedziałem się. Karol wygrał 4 rundy i wygrał Leaf Stone. A ja miałem teraz szansę na wygraną. Gdy wysłuchałem życzeń, wszedłem na stadion. Na razie było w miarę cicho. Wyszedłem z korytarza i podszedłem do maszyny, która losowała typ walki. Croconaw był cały czas ze mną. Przy maszynie stał już sędzia i Ola. Gdy podszedłem, uśmiechnęła się. Ja też.
- OTO JEDNA Z OSTATNICH WALK DZISIAJ!!! SWÓJ DECYDUJąCY POJEDYNEK STOCZą NA TYM STADIONIE Ramzes Z NEW BARK TOWN I OLA Z VOLCANO CITY!!! OBYDWOJE NIE PRZEGRALI ŻADNEGO POJEDYNKU I OBYDWOJE CHCą WYGRAĆ!!! ALE MOŻE WYGRAĆ TYLKO JEDEN TRENER!!! LOSUJą TYP WALKI!!! CO WYPADNIE? ROśLINA? KAMIEŃ? LÓD? NIE, WYPADŁ OGIEŃ!!! CZAS ROZPOCZąĆ WALKĘ!!!
- Życzę Ci powodzenia, Ola.
- Tobie też, Ramzes.
Zastanawiałem się, jakiego Pokemona użyje Ola. Ja nie miałem zbyt wielkiego wyboru. Chwyciłem Pokeball z Charmanderem i rzuciłem nim. Pokemonowa jaszczurka wyskoczyła z piłki.
- Ramzes WYBRAŁ CHARMANDERA!!! JAKIEGO POKEMONA WYBIERZE OLA?
- Naprzód, Zippo!!!
- OLA TEŻ WYBRAŁA CHARMANDERA!!! SZYKUJE SIĘ CIEKAWA WALKA!!!
- Charmander, uderz Zippo!!!
- Zippo, unik!!!
Zippo wyskoczył w powietrze. Charmander spojrzał za nim.
- Charmander, żar!!!
Charmander wypuścił strumień ognia, który poparzył Zippo.
- Och nie!!! Zippo, atak furii!!!
Zippo spadł na Charmandera i dotkliwie go podrapał. Charmander starał się schronić. Nagle jego ogon zalśnił, a Charmander drgnął. Nauczył się nowego ataku!!! Był wściekły! Wściekły jak SMOK!!!
- Charmander, nauczyłeś się wściekłości smoka! Użyj WśCIEKŁOśĆ SMOKA!!!
Charmander zaczął się bardzo szybko obracać. Powstało coś w rodzaju ognistego tornada. To tornado szło w kierunku Zippo!!!
- Zippo, uciekaj!!!
Zippo nie miał gdzie. Tornado go wciągnęło. Zaczął się kręcić. Nawet Croconaw się tym zainteresował.
- PANIE I PANOWIE!!! WYGLąDA NA TO, ŻE CHARMANDER PRZEJąŁ INICJATYWĘ!!! ZIPPO JEST W KIEPSKIM POŁOŻENIU!!!
Nagle tornado przestało się kręcić, a Zippo spadł. Podniósł się z ledwością. Wystarczył jeszcze jeden cios!
- Charmander, uderz go!!!
- Zippo, Ostateczna furia!!!
- COOO?! Nie znam tego ataku!!!
Charmander zaczął biec w kierunku Zippo. Ten otworzył pyszczek i kumulował energię. Robił to też w przednich łapkach. Gdyby mógł podskoczyć, byłem pewien, że zrobiłby to również w tylnych łapkach. Charmander już do niego podbiegał, już, już... I nagle Ostateczna furia wystrzeliła. Cały stadion zalśnił, a Charmander znalazł się w samym środku ataku. Publiczność zamilkła i komentator też. atak się skończył. Otworzyłem oczy. Na stadionie z ledwością stał Charmander, o obok niego Zippo. I nagle Charmander upadł. I już się nie podniósł.
- Charmander nie zdolny do walki. Wygrywa Zippo. Ogłaszam zwycięstwo OLI Z VOLCANO CITY!!!
Podbiegłem do Charmandera i wziąłem go na ręce. Ola też podbiegła.
- Czy z nim wszystko dobrze?
- Tak, zmęczył się tylko... Gratulacje, wygrałaś.
- Dziękuję. Charmander był świetny.
- I Zippo też.
W tym momencie Podszedł sędzia. Wręczył Oli puchar, a w nim Water Stone.
- A dla ciebie, za trzy wygrane walki mam to.
Mówiąc to wręczył mi Metalowy płaszcz. Umacnia on stalowe Pokemony. Zawróciłem Charmandera do Pokeballa. Sędzia poprowadził Olę na podium. A ona... złapała mnie za rękaw i pociągnęła za sobą. Croconaw poczłapał za nami. Ola stanęła na podium i wciągnęła mnie na niego ze sobą. Zaczęliśmy machać publiczności, a ona wrzeszczała wniebogłosy. Machaliśmy długo, a Zippo i Croconaw z nami.


*


Ola podeszła do mnie.
- Ja już idę. Mam nadzieję, że się spotkamy w Lidze Pokemon.
- Ja też. I tym razem wygram.
- Mam taką nadzieję. Bywaj, Ramzes.
- Bywaj.
Odeszła. Byłem szczęśliwy, bo poznałem nową przyjaciółkę. Miałem nadzieję, że jeszcze się kiedyś zmierzymy. Podszedł do mnie Karol.
- Ramzes, ja też niedługo idę.
- Ale...
- Nie bój się, spotkamy się jeszcze. Oczywiście nie odejdę, dopóki... Nie stoczymy pojedynku!!!
- Jasne!!!
Podeszli Sayo, Chad, mama, Adam i profesor Elm.
- Słuchajcie. Ja i Karol będziemy walczyć!!! Teraz!!!


Rozdział 26 - Ramzes VS Karol

Postanowiliśmy, że będziemy walczyć nie na zwykłym stadionie, bo to by było nudne. Karol miał się postarać o miejsce, bo ja poszedłem do Pokecentrum uleczyć Charmandera. Trwało to godzinę. Po tym czasie przybiegł do mnie Chad i powiedział:
- Shubi, Karol znalazł świetne miejsce na walkę! Chodź za mną!
- OK. Chodź, Croconaw.
Croconaw podszedł. Pobiegliśmy tam, gdzie Chad wskazywał. Dobiegliśmy po pięciu minutach, więc była już 20:00. Miejsce, które znalazł Karol, to urwisko. Zachodzące słońce rzucało czerwone światło na morze, które odbijało je dalej. W efekcie wszystko było koloru czerwonego. Na tym urwisku było miejsce otoczone drzewami, tworzące przestrzeń wielkości boiska do piłki nożnej. Tam mieliśmy walczyć. Znajdywał się tam też zwalony pień, na którym siedzieli: mama, profesor Elm, Adam i Sayo, oraz dwa moje Pokemony: Sandshrew i Furret. Lekki wiaterek wiał od strony morza, poruszając włosami i ubraniami wszystkich zebranych. Uśmiechnąłem się.
- Walczmy.
Ustawiliśmy się na dwóch końcach polany, a profesor powiedział:
- Walka się rozpoczyna!
Wybieram pierwszego Pokemona:
- Naprzód, Gligar!!!
Karol wyciągnął Pokedex i po odsłuchaniu „definicji” Gligara wybrał Pokemona:
- Wybieram Cię, Fearow !!!
Teraz ja wyciągnąłem Pokedex:
- Fearow, Pokemon o długim dziobie, rozwinięta forma Spearow. Dzięki swoim wielkim, wspaniałym skrzydłom może się unosić w powietrzu wiele godzin bez lądownia na odpoczynek.
- Fearow, tak? Gligar, atak furii!!!
- Fearow, leć!!!
Fearow wzleciał wysoko w powietrze.
- Gligar, za nim!!!
Gligar też poleciał. Fearow zaczął robić skomplikowane akrobacje, ale Gligar goniąc go, powtarzał je wszystkie za nim. Fearow nie mógł uciec.
- Gligar, zręczność!!!
Gligar nagle przyśpieszył dwukrotnie i uderzył Fearowa od tyłu. Fearow zaczął spadać.
- Gligar, uderz go!!!
Gligar poleciał za nim i uderzył Fearowa z całej siły. Teraz Fearow spadał z czterokrotną szybkością i walnął w ziemię tak, że się zatrzęsła. Sam się znokautował. Domyśliłem się. Karol pewnie zawsze używał Fearowa do skołowania najsilniejszego Pokemona wroga. W moim przypadku ta taktyka się sprawdziła. Karol zamamrotał coś.
- Fearow, wracaj!!! Wybieram Cię, Electabuzz !!!
- Tego Pokemona znam!
- Electabuzz, Pokemon pioruna. Można je znaleźć w elektrowniach, chociaż potrafią wędrować i powodować duże spadki mocy w miastach.
- Aha. No, zobaczymy jak poradzi sobie z Gligarem.
- Electabuzz, piorun!!!
Piorun to najsilniejszy elektryczny atak!!! Poleciał w kierunku Gligara i trafił go!!! Ale...
- Hej, czemu mu nic nie jest?
Karol był zdziwiony. Ja znałem mojego Gligara i wiedziałem:
- Gligar jest może latającym Pokemonem, ale jest też ziemnym i jest odporny na elektryczne ataki! Powinieneś o tym wiedzieć, Karol!!!
- Niech to szlag!!! Electabuzz, rzut gwiazdą!!!
Electabuzz zamachnął się i gwiazdy poleciały w kierunku Gligara.
- Gligar, atak ogonem!!!
Gligar zaczął tak szybko machać ogonem w kółko, że zneutralizował wszystkie gwiazdy!!!
- Teraz, Gligar, trujący kolec!!!
Gligar wystrzelił w Electabuzza serię kolców. Electabuzz się zasłonił.
- Naprzód, Gligar, ODCINACZ FURII!!!
Gligar poleciał w kierunku Electabuzza i przewrócił go.
- Wstawaj, Electabuzz, bariera!!!
Electabuzz zaczął ładować barierę! Gligar przystąpił do kolejnego ataku, ale odbił się od pola siłowego.
- Potnij barierę na kawałki!!!
Gligar użył swych ostrych jak brzytwy szczypiec i pociął barierę na drobne kawałeczki. Electabuzz stanął jak wryty!!!
- Teraz, GLIGAR, ODCINACZ FURII!!!
Gligar doleciał do Electabuzza i zaczął tak szybko ciąć szczypcami, że wyglądało to, jakby miał ich ze sto! Wszyscy się przyglądali. Nagle Gligar przestał. A Electabuzz... upadł.
- Wracaj Electabuzz!!! Niech to! Jest sześć do czterech. Wybieram Cię, Bulbasaur !!!
- To Bulbasaur!
- Bulbasaur, Pokemon ziarno, przy narodzinach zasadzono mu na plecach dziwne ziarno. Roślina rośnie i rozwija się wraz z tym Pokemonem.
- Bardzo chciałbym mieć takiego Pokemona!!! Gligar, tnij!!!
Gligar podleciał do Bulbasaura, ale ten uskoczył. Gligar powtórzył atak, ale ten znów uskoczył.
- Jest bardzo zwinny, świetnie go wytrenowałeś!
- Dziękuję, Bulbasaur, ssące ziarno!!!
Ziarno wystrzelone przez roślinnego Pokemona przyczepiło się Gligara. W tym samym momencie wykiełkowało i Gligara oplotły pnącza! Pokemon upadł i brakowało mu energii.
- Wracaj, Gligar, byłeś świetny!!! Wybieram Cię, Espeon!!!
- Och nie! To psychiczny Pokemon!!! Bulbasaur, poradzisz sobie mimo wszystko!!! Atak ssącym ziarnem!!!
- Unik, Espeon!!!
Espeon zwinnie uskoczył. Bulbasaur obserwował go uważnie.
- Espeon, zamieszaj!!!
- Unik, Bulbasaur!!!
Bulbasaur wyskoczył do góry.
- Teraz, Bulbasaur!!! Dzikie pnącza!!!
Bulbasaur jeszcze w powietrzu wysunął dzikie pnącza i owinął nimi Espeona. Upadł na ziemię i przerzucił mojego Pokemona. Espeon leżał, ale wstał.
- Bulbasaur, ostry liść!!
Bulbasaur wystrzelił salwę liści, ostrych jak żyletki. Espeon, poraniony, upadł.
- Och nie! Byłeś dzielny, Espeon!!! Wracaj!!!
- Teraz jest cztery do czterech!!!
- Ale teraz wiem, jakiego Pokemona użyć!!! NAPRZÓD, CHARMANDER!!! Straszna mina!!!
Bulbasaur stanął jak wryty.
- Żar, Charmander!!!
- Bulbasaur, unik!
Bulbasaur uskoczył do góry. Miała się powtórzyć sytuacja z Espeonem.
- Bulbasaur, dzikie pnącza!!!
Wiedziałem.
- Charmander, ugryź go w te pnącza!!!
Gdy Bulbasaur wysunął pnącza, Charmander ugryzł je. Trawiasty Pokemon zawył z bólu. Upadł na ziemię. Miał już wystrzelić salwę liści. Zrobił to. Liście poleciały na Charmandera.
- Spal je, Charmander!!!
Charmander wykonał polecenie.
- Bulbasaur, ssące ziarno!!!
Bulbasaur wystrzelił ziarno, które poleciało na Pokemonową jaszczurkę.
- Charmander, odbij je ogonem!
I rzeczywiście. Charmander odbił ogonem ziarno prosto na Bulbasaura. Pokemon znalazł się we własnej pułapce. Ziarno wysysało z niego energię.
- Teraz, Charmander, ŻAR!!!
Charmander potężnie zionął ogniem. Bulbasaur upadł przypieczony.
- Wracaj, Bulbasaur!!! Byłeś świetny. Wybieram Cię, Butterfree !!!
- Butterfree?
- Butterfree, rozwinięta forma Metapod, ostateczna forma Caterpie. Ten Pokemon posiada cały asortyment różnych proszków. Jest lubiany przez ogrodników ze względu na to, że zapyla kwiaty.
- Butterfree, proszek nasenny!!!
- NIE!!! Charmander!!!
Charmander zasnął.
- Wracaj, Charmander! Wybieram Cię, Hitmonchan!!! Piorun pięść!!!
Hitmonchan skoczył wysoko, ale nie dostał.
- Butterfree, trujący proszek!!!
Hitmonchan upadł otruty. Jednak wstał.
- Butterfree, zamieszaj!!!
Hitmonchan został znokautowany przez psychiczny atak i otrucie.
- Wracaj, Hitmonchan!!! Wybieram Cię, Rogacz!!!
Potężny byk wyszedł z Pokeballa.
- Atak rogiem!!!
Rogacz wyskoczył w powietrze i strącił Butterfree.
- Butterfree, podmuch wiatru!!!
- Rogacz, połóż się!!!
Rogacz położył się na ziemi i dlatego go nie wywiało.
- Teraz, Rogacz, TRATUJ!!!
Rogacz pobiegł do znajdującego się jeszcze na ziemi Butterfree i dosłownie wdeptał go w ziemię.
- Wracaj, Butterfree!!! Wybieram Cię, Poliwhirl !!!
- Poliwhirl!!!
- Poliwhirl, Pokemon kijanka, rozwinięta forma Poliwag. Ten Pokemon może żyć w wodzie i na lądzie. Gdy przebywa na lądzie poci się, by utrzymać wilgotność skóry.
- Ach tak? Rogacz, dobijaj!!!
Rogacz się rozpędził.
- Poliwhirl, podwójne uderzenie!!!
Poliwhirl wskoczył na grzbiet Rogacza i zaczął go uderzać.
- Zrzuć go, Rogacz!
Rogacz zatrzymał się nagle, więc Poliwhirl spadł z jego grzbietu na ziemię. Zaraz wstał.
- Wodna broń, Poliwhirl!!!
Rogacz obrywał w łeb i nie mógł otworzyć oczu.
- Możesz wyczuć, gdzie jest!!! Użyj swojej mocy ciemności!!!
Wiedziałem, że Rogacz jest pół zwykłym i pół ciemnym Pokemonem. Musiał być, skoro za młodu był trenowany przez Zespół R!!! Rogacz z zamkniętymi oczami zastanawiał się. Nagle poruszył łbem. Odwrócił się, wykonał ruch, jakby chciał usiąść, ale w ostatniej chwili wyprostował tylne nogi i wyskoczył w powietrze! Zrobił przewrót w powietrzu i wylądował na Poliwhirlu!!! Pokemon - kijanka został wbity w ziemię!!! Pierwszy raz widziałem skaczącego Taurosa!!! Wszyscy byli podekscytowani.
- Wracaj, Poliwhirl!!! Ostatni Pokemon!!! Wybieram Cię, QUILAVA!!!
- Wiedziałem, że to będzie Quilava. Rogacz, atak rogiem!!!
- Quilava, unik!!!
Quilava wyskoczył w powietrze i wylądował za Rogaczem.
- A teraz, Quilava, Ogniste koło!!!
Quilava zionął ogniem. Rogacza owinęło koło ognia. Po chwili znikło, a Rogacz upadł poturbowany.
- Byłeś świetny, Rogacz!!! Wracaj!!! Oto mój ostatni Pokemon!!! Wybieram Cię, CROCONAW!!!
Croconaw wyskoczył do Quilava.
- Croconaw, wodna broń!!!
- Szybki atak, Quilava!!!
Quilava zaczął biec w kierunku Croconawa. Ten wystrzelił wodną broń. Quilava oberwał, ale biegł dalej. Uderzył z całej siły Croconawa. Croconaw za to ugryzł Quilava.
- Quilava, ogniste koło!!!
- Croconaw, surfuj!!!
Croconaw zaczął wykonywać atak!!!
- Quilava, zrzuć go z fali!!!
Quilava wyskoczył z powietrze, gdy fala do niego dochodziła. Zrzucił Croconawa z fali, gdy miała już go pochłonąć. Efekt był taki, że fala znikła, a Quilava leżał na Croconawie.
- Zrzuć go, Croconaw!!!
Croconaw wykonał polecenie. Oba Pokemony stanęły naprzeciw siebie.
- Croconaw, uderz go!!!
- Quilava, uderz go!!!
Oba Pokemony pobiegły ku sobie i uderzyły się nawzajem. I... oba upadły. I oba nie wstały. Chwila ciszy.
- REMIS!!!
- Co?
- Jak to?
Karol i ja nie wierzyliśmy. Profesor Elm podszedł. Karol zawrócił Quilava, a Croconaw wstał i podszedł do mnie.
- Chyba nie mogło być lepszego wyniku? Obaj jesteście świetnymi trenerami. I obaj wygraliście.
- Tak jest.
Podałem Karolowi rękę, a on ją uścisnął. Byliśmy z siebie zadowoleni. Chad podszedł.
- Powiem wam, że do końca nie wiedziałem, co się stanie. Te Pokemony były niezwykłe. I szybkość Fearowa, i zwinność Croconawa...
- Tak, masz rację. Szkoda tylko, że Furret i Sandshrew nie mogli wziąć udziału w walce.
Chad pochylił się i pogłaskał Furreta. Nagle w jego plecaku coś chrupnęło. Odwrócił się momentalnie i wyciągnął z plecaka jajo, które dostał dawno temu do pewnej pani. Ja też wtedy dostałem jajo, ale ono wykluło się już dawno. Narodził się wtedy Tyrogue, który wyrósł na Hitmonchan. Ale o tym jaju już dawno zapomniałem. Jajo pękło na dwie części. Wszyscy wlepiliśmy w nie oczy. Skorupki popękały całkiem i ze środka wyszedł malutki zabawny Pokemon. Od razu spojrzał na Chada. Ale takiego Pokemona w życiu nie widziałem. Wyjąłem Pokedex. Karol zrobił to samo i rozległy się dwa głosy mówiące to samo:
- Azurill , dziecko Marilla. Dokładne informacje na temat tego Pokemona są nie znane.
- Przyznam się, że nawet ja nie słyszałem o tym Pokemonie.
Skoro profesor Elm nie wiedział, to wielkie szczęście mieć takiego rzadkiego Pokemona. Patrzyliśmy na tulącego się do Chada Azurilla. Nagle Karol odciągnął mnie kawałek od tłumku.
- Wiesz, Ramzes... Ja już muszę iść. Spotkamy się jeszcze. Dzwoń, jak będziesz chciał pogadać. Do zobaczenia. Cześć, Croconaw.
Pogłaskał Croconawa, po czym odszedł na wschód. Patrzyłem za nim, dopóki nie znikł. A słońce już dawno zaszło. Nazajutrz mama, Adam i Profesor Elm wyruszyli autobusem do New Bark Town. A ja, Sayo i Chad wsiedliśmy na statek płynący do Cianowood.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joadten1
Początkujący Trener



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:55, 24 Gru 2006    Temat postu:

and more... Wink
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Charles8477
Gość






PostWysłany: Sob 4:12, 30 Gru 2006    Temat postu: sos

[link widoczny dla zalogowanych] furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture store [link widoczny dla zalogowanych] value city furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ikea furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] online furniture store [link widoczny dla zalogowanych] the brick furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store [link widoczny dla zalogowanych] jennifer convertibles furniture store [link widoczny dla zalogowanych] levitz furniture store [link widoczny dla zalogowanych] door store furniture [link widoczny dla zalogowanych] wickes furniture store [link widoczny dla zalogowanych] american home furniture store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] big lots furniture store [link widoczny dla zalogowanych] room store furniture [link widoczny dla zalogowanych] ethan allen furniture store [link widoczny dla zalogowanych] the dump furniture store [link widoczny dla zalogowanych] unfinished furniture store [link widoczny dla zalogowanych] the brick furniture store canada [link widoczny dla zalogowanych] furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture store [link widoczny dla zalogowanych] city furniture store value [link widoczny dla zalogowanych] furniture ikea store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store [link widoczny dla zalogowanych] convertibles furniture jennifer store [link widoczny dla zalogowanych] furniture levitz store [link widoczny dla zalogowanych] door furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture store wickes [link widoczny dla zalogowanych] american furniture home store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] big furniture lots store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room store [link widoczny dla zalogowanych] allen ethan furniture store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] brick canada furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store austin tx [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home outlet store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture outlet store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture location store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] 39 ashley furniture s store [link widoczny dla zalogowanych] ashley beaumont furniture home store tx [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store richmond va [link widoczny dla zalogowanych] city furniture store value [link widoczny dla zalogowanych] city department furniture store value [link widoczny dla zalogowanych] ikea furniture store [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture ikea planner store [link widoczny dla zalogowanych] furniture ikea sofa store [link widoczny dla zalogowanych] ikea furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] ikea furniture store uk [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] bobs discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] online discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] north carolina discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in houston [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in houston texas [link widoczny dla zalogowanych] texas discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture in nj store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in north carolina [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store new jersey [link widoczny dla zalogowanych] family furniture discount store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in michigan [link widoczny dla zalogowanych] discount baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in dallas [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture home store virginia [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in maryland [link widoczny dla zalogowanych] grand discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] discount furniture store in chicago [link widoczny dla zalogowanych] home furniture discount store [link widoczny dla zalogowanych] online furniture store [link widoczny dla zalogowanych] cheap furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] online discount furniture store [link widoczny dla zalogowanych] office furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] ikea furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] online contemporary furniture store [link widoczny dla zalogowanych] computer furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] largest online furniture store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] online furniture store canada [link widoczny dla zalogowanych] north carolina furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] online leather furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture ny online sell store that [link widoczny dla zalogowanych] modern furniture store online [link widoczny dla zalogowanych] used furniture online store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick canada furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick canada furniture in store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture store toronto [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture old store [link widoczny dla zalogowanych] brick ca canada furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick ca furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture store warehouse [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture ontario store [link widoczny dla zalogowanych] brick calgary furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture ottawa store [link widoczny dla zalogowanych] brick edmonton furniture store [link widoczny dla zalogowanych] brick furniture in ontario store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store austin tx [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home outlet store [link widoczny dla zalogowanych] ashley beaumont furniture home store tx [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture home store richmond va [link widoczny dla zalogowanych] jennifer convertibles furniture store [link widoczny dla zalogowanych] levitz furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture levitz sam store tucson [link widoczny dla zalogowanych] furniture levitz said store [link widoczny dla zalogowanych] levitz outlet furniture store [link widoczny dla zalogowanych] levitz furniture store location [link widoczny dla zalogowanych] wickes furniture store [link widoczny dla zalogowanych] wickes furniture store location [link widoczny dla zalogowanych] furniture store table wickes [link widoczny dla zalogowanych] american home furniture store [link widoczny dla zalogowanych] great american home furniture store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] baby child furniture store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture warehouse store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store toronto [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store in chicago [link widoczny dla zalogowanych] discount baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store in nj [link widoczny dla zalogowanych] baby furniture store in toronto [link widoczny dla zalogowanych] bellini baby furniture store [link widoczny dla zalogowanych] big lots furniture store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room sacramento source store [link widoczny dla zalogowanych] furniture go room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room store today [link widoczny dla zalogowanych] furniture go outlet room store [link widoczny dla zalogowanych] com furniture go room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture go kid room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room store store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room room store [link widoczny dla zalogowanych] board furniture room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room source store [link widoczny dla zalogowanych] furniture living room store [link widoczny dla zalogowanych] dining furniture room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture room store unlimited [link widoczny dla zalogowanych] by furniture room room store [link widoczny dla zalogowanych] 2 furniture go room store [link widoczny dla zalogowanych] furniture kid room store [link widoczny dla zalogowanych] front furniture room store [link widoczny dla zalogowanych] evans furniture room store today tulsa [link widoczny dla zalogowanych] dining furniture mor room store [link widoczny dla zalogowanych] allen ethan furniture store [link widoczny dla zalogowanych] allen conn ethan furniture store [link widoczny dla zalogowanych] allen ethan furniture sale store warehouse [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture langhorne pa store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture houston store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture houston store tx [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture houston store texas [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture houston in store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture pa store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture in langhorne pa store [link widoczny dla zalogowanych] dump furniture houston in store texas [link widoczny dla zalogowanych] furniture store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] furniture mill store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] furniture store unfinished wood [link widoczny dla zalogowanych] antonio furniture san store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] furniture houston in store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] ct furniture store unfinished [link widoczny dla zalogowanych] door store furniture [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] child discount bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] white child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] cheap child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] child s bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom child furniture kid | [link widoczny dla zalogowanych] contemporary child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] hand painted child bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] custom bedroom furniture for child | [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture furniture | [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture uk | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom child df furniture mexico | [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture plan | [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] deep discount bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount kid bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] http discount girl bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] child discount bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount contemporary bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount north carolina bedroom furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture online | [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture store | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom discount furniture rattan wicker | [link widoczny dla zalogowanych] bassett bedroom furniture discount | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom discount furniture modern | [link widoczny dla zalogowanych] american bedroom discount drew furniture | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] kid bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] cheap bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] white bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] discount bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] child bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] ashley furniture bedroom set | [link widoczny dla zalogowanych] contemporary furniture bedroom set | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture japanese platform set | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom furniture master set | [link widoczny dla zalogowanych] girl bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] furniture bedroom set king size | [link widoczny dla zalogowanych] teen bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] modern bedroom furniture set | [link widoczny dla zalogowanych] bedroom set king furniture | [link widoczny dla zalogowanych] home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] home office computer furniture | [link widoczny dla zalogowanych] contemporary home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] home office furniture computer desk | [link widoczny dla zalogowanych] discount home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] wholesale home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] modular home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] wood home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] modern home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] home office furniture desk | [link widoczny dla zalogowanych] mission style home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] cheap home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] custom home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] quality home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] cherry home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] discount home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] wood home office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] solid wood furniture home office | [link widoczny dla zalogowanych] furniture home office style wood | [link widoczny dla zalogowanych] buy used office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] direct buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] furniture buy | [link widoczny dla zalogowanych] nc furniture buy direct | [link widoczny dla zalogowanych] buy furniture online | [link widoczny dla zalogowanych] united buy and sell furniture warehouse | [link widoczny dla zalogowanych] best buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy used furniture | [link widoczny dla zalogowanych] direct buy furniture store | [link widoczny dla zalogowanych] buy rite furniture | [link widoczny dla zalogowanych] north carolina furniture buy direct | [link widoczny dla zalogowanych] how to buy leather furniture | [link widoczny dla zalogowanych] sell and buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy office furniture online | [link widoczny dla zalogowanych] buy used office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] direct buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy office furniture | [link widoczny dla zalogowanych] furniture buy | [link widoczny dla zalogowanych] nc furniture buy direct | [link widoczny dla zalogowanych] buy furniture online | [link widoczny dla zalogowanych] united buy and sell furniture warehouse | [link widoczny dla zalogowanych] best buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy used furniture | [link widoczny dla zalogowanych] direct buy furniture store | [link widoczny dla zalogowanych] buy rite furniture | [link widoczny dla zalogowanych] north carolina furniture buy direct | [link widoczny dla zalogowanych] how to buy leather furniture | [link widoczny dla zalogowanych] sell and buy furniture | [link widoczny dla zalogowanych] buy office furniture online |
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Abup2
Początkujący Trener



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:40, 03 Sty 2007    Temat postu:

wow shit Smile
[link widoczny dla zalogowanych]
regards, Abup2


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
David9374
Gość






PostWysłany: Nie 2:40, 07 Sty 2007    Temat postu: Reply

[link widoczny dla zalogowanych] xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax on line | [link widoczny dla zalogowanych] xanax valium | [link widoczny dla zalogowanych] xanax side effects | [link widoczny dla zalogowanych] xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax prescription online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] picture of xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] xanax prescription | [link widoczny dla zalogowanych] xanax addiction | [link widoczny dla zalogowanych] xanax xr | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam effects side xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax withdrawal symptom | [link widoczny dla zalogowanych] order xanax | [link widoczny dla zalogowanych] order xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax on line | [link widoczny dla zalogowanych] 24 buy delivery hour xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy pal pay using xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy no online prescription xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] blog buy comment comment leave xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online statistics usage xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax cod | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax overnight | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy overnight xanax delivery | [link widoczny dla zalogowanych] buy card master xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax without prescription in usa | [link widoczny dla zalogowanych] buy exchange intitle intitle link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy exchange inurl link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax valium | [link widoczny dla zalogowanych] valium vs xanax | [link widoczny dla zalogowanych] delivery overnight valium xanax | [link widoczny dla zalogowanych] valium versus xanax | [link widoczny dla zalogowanych] carookee.com forum valium xanax | [link widoczny dla zalogowanych] compare xanax and valium | [link widoczny dla zalogowanych] negative effects of xanax and valium | [link widoczny dla zalogowanych] difference between valium and xanax | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com inurl valium xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax side effects | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam effects side xanax | [link widoczny dla zalogowanych] effects side symptom xanax | [link widoczny dla zalogowanych] side effects of drug xanax | [link widoczny dla zalogowanych] drug effects more side xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax abuse and side effects | [link widoczny dla zalogowanych] long term side effects from xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax alcohol side effects | [link widoczny dla zalogowanych] effects side xanax xr | [link widoczny dla zalogowanych] long term side effects of xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax sexual side effects | [link widoczny dla zalogowanych] doctor effects side xanax | [link widoczny dla zalogowanych] effects information side xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax side effects and withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] buy xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax prescription online | [link widoczny dla zalogowanych] order xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax online pharmacy | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online order xanax xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buying xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] purchase xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] buy no online prescription xanax | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com inurl online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] no online prescription xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online statistics usage xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax with online consultation | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax online pharmacy no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] bloggen.be online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax online overnight | [link widoczny dla zalogowanych] ordering xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] yellow xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar picture | [link widoczny dla zalogowanych] white bar xanax | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam bar xanax | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam bar white xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar drug | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar 2mg | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam bar xanax yellow | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar pic | [link widoczny dla zalogowanych] xanax bar effects | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] image xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] bar buy cheap xanax | [link widoczny dla zalogowanych] picture xanax | [link widoczny dla zalogowanych] bar picture xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic picture xanax | [link widoczny dla zalogowanych] picture pill xanax | [link widoczny dla zalogowanych] 2mg picture xanax | [link widoczny dla zalogowanych] 25 picture xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy no online prescription xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online statistics usage xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] brand buy online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online prescription xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online q supaserach.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy extraxn.awardspace.co.uk online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online q searchers.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy link nowcom online xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy online peoplechat.biz q xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy by check online pay xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy link online sitekreatorcom xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] xanax withdrawal symptom | [link widoczny dla zalogowanych] withdrawal from xanax | [link widoczny dla zalogowanych] drug symptom withdrawal xanax | [link widoczny dla zalogowanych] withdrawal effects of xanax | [link widoczny dla zalogowanych] duration of xanax withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] symptom of withdrawal from xanax | [link widoczny dla zalogowanych] from itch withdrawal xanax | [link widoczny dla zalogowanych] tolerance withdrawal xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax withdrawal or addiction | [link widoczny dla zalogowanych] doctor symptom withdrawal xanax | [link widoczny dla zalogowanych] xanax for alcohol withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] xanax side effects and withdrawal | [link widoczny dla zalogowanych] generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] picture of generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic name for xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] add generic intitle intitle link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] exchange generic intitle intitle link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] exchange generic inurl inurl link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic xanax photo | [link widoczny dla zalogowanych] add generic inurl inurl link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic medic.blogspot.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] generic xanax xr | [link widoczny dla zalogowanych] discount generic i medsource.com xanax xanax.htm | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam blogspot.com generic inurl xanax | [link widoczny dla zalogowanych] directory generic intitle intitle link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] generic brand of xanax | [link widoczny dla zalogowanych] alprazolam.cc generic pharmacology.htm xanax | [link widoczny dla zalogowanych] what does generic xanax look like | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online order xanax xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap statistics usage xanax | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap xanax online | [link widoczny dla zalogowanych] bravejournal cheap member name xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap q supaserach.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap exchange inurl link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine q searchers.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax overnight delivery | [link widoczny dla zalogowanych] book buy cheap guest xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap q searchers.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap q search.com tadalafil xanax | [link widoczny dla zalogowanych] add cheap intitle intitle link xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap peoplechat.biz q xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap pharma q searchers.com xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap prescription vicodin xanax | [link widoczny dla zalogowanych] cheap xanax bar | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] pharmacy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] boom phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] adipex phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5mg phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] effects phentermine side | [link widoczny dla zalogowanych] online order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5 phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] adipex ionamin phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cod phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] herbal phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy find pharmacy.com phentermine phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] buy diet phentermine phentermine.html xoomer.alice.it | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine on line | [link widoczny dla zalogowanych] buy in phentermine uk | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine free fedex | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online with pay pal | [link widoczny dla zalogowanych] where to buy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy 30mg phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy card debit online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy card master phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] buy link phentermine vip.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] buy md.redir.it phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine free shipping | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine cheap discount | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine cheap no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] cheap 37 5 phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] extra cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine free fedex | [link widoczny dla zalogowanych] 37 5mg cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine 37.5 | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine no rx | [link widoczny dla zalogowanych] blog cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap diet online phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] cheap overnight phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap prescription diet pill phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online pharmacy | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription online | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] discount phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine pill online discount | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online with pay pal | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online purchase | [link widoczny dla zalogowanych] buy card debit online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine lortab online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online consultation | [link widoczny dla zalogowanych] online phentermine no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online drug | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online cod | [link widoczny dla zalogowanych] fastin online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online doctor | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex ionamin | [link widoczny dla zalogowanych] adipex medication phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] adipex phentermine vs | [link widoczny dla zalogowanych] adipex ingredient phentermine versus | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] adipex effects p phentermine side | [link widoczny dla zalogowanych] adipex effects medication phentermine side | [link widoczny dla zalogowanych] adipex diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] adipex fastin p phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] bontril phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] adipex ltxt phentermine site | [link widoczny dla zalogowanych] adipex phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] adipex p phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] adipex cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex diet pill discount | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex diet pill prescription | [link widoczny dla zalogowanych] adipex drug phentermine vs | [link widoczny dla zalogowanych] adipex phentermine no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] adipex phentermine xenical | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine hoodia diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] diet no phentermine pill prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine diet pill online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap diet online phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] cheap prescription diet pill phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine diet pill diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] diet loss phentermine pill weight | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine xenical diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] diet pill phentermine 37.5 | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] cod diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine diet pill side effects | [link widoczny dla zalogowanych] buy cod diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] adipex diet phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] adipexdrug addiction order phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] megspace.com order phentermine site | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine cod online | [link widoczny dla zalogowanych] order cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] 2001 daily jan order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] 2003 daily jan order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] 2003 daily mar order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] 2004 daily mar order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] 2005 daily feb order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] archive entry mt order phentermine tb this trackback trackback url | [link widoczny dla zalogowanych] blog comment comment leave order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] entry order phentermine this trackback uri | [link widoczny dla zalogowanych] image optional order phentermine post.html ticket url | [link widoczny dla zalogowanych] message order phentermine post post.html ticket | [link widoczny dla zalogowanych] 2.00 by generated order phentermine statistics usage version webalizer | [link widoczny dla zalogowanych] 2001 daily mar order phentermine statistics | [link widoczny dla zalogowanych] buy online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy online pal pay phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy card debit online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy cod online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy diet online phentermine pill | [link widoczny dla zalogowanych] buy no online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy image online optional phentermine post.html ticket url | [link widoczny dla zalogowanych] buy online phentermine statistics usage | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online pharmacy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy link online optional phentermine post.html ticket url | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 60176sf4 buy medbucks online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] bravejournal buy member online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy in online phentermine uk | [link widoczny dla zalogowanych] buy online pharmacy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy card master online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy com online phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] cheap no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] needed no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] non phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5 no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 37 5mg no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] no phentermine prescription required | [link widoczny dla zalogowanych] line night over phentermine prescription service | [link widoczny dla zalogowanych] no online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] diet phentermine pill prescription | [link widoczny dla zalogowanych] diet no phentermine pill prescription | [link widoczny dla zalogowanych] no phentermine prescription prior | [link widoczny dla zalogowanych] cheap diet phentermine pill prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy no online phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] cod no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription purchase without | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5 mg no phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] purchase phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online purchase | [link widoczny dla zalogowanych] purchase phentermine without prescription | [link widoczny dla zalogowanych] diet online phentermine pill purchase | [link widoczny dla zalogowanych] purchase phentermine check | [link widoczny dla zalogowanych] card master phentermine purchase | [link widoczny dla zalogowanych] purchase phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online purchase without a prescription | [link widoczny dla zalogowanych] how to purchase phentermine ambien and soma online | [link widoczny dla zalogowanych] exchange intitle intitle link phentermine purchase | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine pharmacy | [link widoczny dla zalogowanych] boom phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5mg phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine side effects | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine 37.5 | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex ionamin | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] herbal phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine pharmacy | [link widoczny dla zalogowanych] boom phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] cheap phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine diet pill | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine prescription | [link widoczny dla zalogowanych] 37.5mg phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine no prescription | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine side effects | [link widoczny dla zalogowanych] order phentermine online | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine 37.5 | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine adipex ionamin | [link widoczny dla zalogowanych] phentermine cod | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] herbal phentermine | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol online | [link widoczny dla zalogowanych] buy find pharmacy.com tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cod tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol now | [link widoczny dla zalogowanych] buy image message optional tramadol url | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol buy online | [link widoczny dla zalogowanych] bravejournal buy email member tramadol url | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol online cod | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol z.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] buy prescription tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol x.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol hcl | [link widoczny dla zalogowanych] 180 buy tablet tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy prescription tramadol without | [link widoczny dla zalogowanych] buy here tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online pharmacy tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online order tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] image message online optional tramadol url | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] carookee.com forum online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com inurl online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cod online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online statistics tramadol usage | [link widoczny dla zalogowanych] buy cod online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online prescription tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] bravejournal member name online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] online referrer.html stats tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] megspace.com online site tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol online | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl online tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol buy online | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol online cod | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy tramadol online without a prescription | [link widoczny dla zalogowanych] buy dream online pharmaceutical tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] am.info cheap site tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online order tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol buy online | [link widoczny dla zalogowanych] cheap image message optional tramadol url | [link widoczny dla zalogowanych] 180 cheap tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com cheap inurl tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol cod | [link widoczny dla zalogowanych] bravejournal cheap member name tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol v.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] cheap overnight tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol w.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] cheap order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] am.info cheap site3atramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap medic.blogspot.com tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap home.no site tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap tramadol without prescription | [link widoczny dla zalogowanych] order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap online order tramadol tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] order tramadol online | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com inurl order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap.blogspot.com order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] order tramadol cod | [link widoczny dla zalogowanych] 1.blogspot.com order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] medic.blogspot.com order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] cheap order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] free1 jp2.freemy.homeip.net online.html order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] order soma tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buyacyclovir members.lycos.co.uk order tramadol tramadol.html | [link widoczny dla zalogowanych] order tramadol usa.blogspot.com | [link widoczny dla zalogowanych] jp2.freemy.homeip.net order tramadol tramadol.html | [link widoczny dla zalogowanych] order pharmacy tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] 2.blogspot.com order tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] order overnight tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] order synalar tramadol | [link widoczny dla zalogowanych] buy viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy lvivhost.com online viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy viagra on line | [link widoczny dla zalogowanych] buy viagra where | [link widoczny dla zalogowanych] buy internet viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative buy viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] best buy viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy now viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cialis viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy in uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cialis online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy com lvivhost online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheapest online place viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap purchase uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap viagra online | [link widoczny dla zalogowanych] buy viagra cheap | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy viagra online cheap | [link widoczny dla zalogowanych] viagra cialis cheap | [link widoczny dla zalogowanych] cheap viagra uk | [link widoczny dla zalogowanych] cheap lukach masterspace.biz viagra viagra.html | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap purchase uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap viagra online uk | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online prescription viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap mt mt tb.cgi trackback viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic viagra substitute | [link widoczny dla zalogowanych] cheap referrer.html stats viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap fix.blogspot.com viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap pill viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic viagra online | [link widoczny dla zalogowanych] generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheap generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cialis generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] canadian generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cheapest generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] discount generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic sales viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic order viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic pill viagra | [link widoczny dla zalogowanych] cialis generic levitra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] brand generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] citrate generic sildenafil viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic name viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic purchase viagra | [link widoczny dla zalogowanych] best generic viagra | [link widoczny dla zalogowanych] generic india viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy lvivhost.com online viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy generic online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cialis online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy com lvivhost online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheapest online place viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy now online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy levitra online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy online viagra where | [link widoczny dla zalogowanych] buy lvivhostcom online viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy discount online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] book buy online order viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy cheap online prescription viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy online order viagra | [link widoczny dla zalogowanych] blogspot.com buy inurl online viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy online pill viagra | [link widoczny dla zalogowanych] buy get online prescription viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative herbal viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative natural viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative buy viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative drug new viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative female viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative herbal supplement viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative blood flow natural viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative female viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative exchange intitle intitle link viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative herb natural viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative buy lavitra levitra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative doctor viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative drug viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative uk viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative female natural viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative herb viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative capsule natural viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative natural viagra viagra | [link widoczny dla zalogowanych] alternative viagra woman |
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basertenencepo8
Początkujący Trener



Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:43, 14 Sty 2007    Temat postu:

wow Smile
[link widoczny dla zalogowanych]
regards, Basertenencepo8


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mystic Pokemon Forum z PBFem Strona Główna -> Fan Art Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin